Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Premier na Śląsku znów zmienia zdanie w sprawie węgla? „Górnictwo jeszcze długo nie powie ostatniego słowa”
Jeszcze niedawno premier Mateusz Morawiecki zdawał się wątpić w sens większego inwestowania w górnictwo, ale w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił największej gazecie na Śląsku – „Dziennikowi Zachodniemu” – prawdopodobnie zmienił zdanie. Teraz wypowiada się znacznie ostrożniej, twierdząc, że „górnictwo węgla kamiennego jeszcze długo nie powie ostatniego słowa”.
Premier Mateusz Morawiecki na początku listopada zeszłego roku, podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego, powątpiewał w sens większego inwestowania w górnictwo, twierdząc, że takie działania są „bardzo kosztowne i długotrwałe”. „Nie ma też żadnej gwarancji, że po zakończeniu taka inwestycja nadal będzie opłacalna”, stwierdził. Premier wyjaśniał, że rząd szykuje co prawda plan inwestycyjny dla górnictwa, ale mają to być inwestycje „krótkoterminowe”, na „niewielką skalę”, które nie dadzą jakiegoś ogromnego efektu w zakresie zwiększania wydobycia w kopalniach. Premier Morawiecki wyraził obawę, że po zakończeniu tego typu inwestycji może się na przykład okazać, że ceny węgla na rynku spadną. Wówczas należałoby poddać w wątpliwość sens takich działań. Szef rządu dodał, że do zamykania polskich kopalń „zmusza polityka klimatyczna Unii Europejskiej”, a rząd starał się ten proces „zorganizować racjonalnie”. „Zyski spółek Skarbu Państwa są dziś wysokie i na tym polega zmiana sposobu kształtowania cen, aby zysk netto był niewielki, bo ten zysk pokrywa wszystkie koszty. Ja jestem za tym, żeby te spółki miały pokryte koszty, ale żeby zysk był minimalny”, mówił podczas RDS.
Teraz Morawiecki udzielił wywiadu „Dziennikowi Zachodniemu”, wchodzącego w skład spółki Polska Press, którą niedawno przejął przychylny rządowi PKN Orlen. A skoro to największa gazeta na Śląsku, gdzie pracuje mnóstwo górników w poszczególnych kopalniach, to z politycznego punktu widzenia przesadne krytykowanie węgla, z którego korzysta tam wiele osób, mogłoby okazać się strzałem w stopę. Czy właśnie polityczna kalkulacja jest powodem, dla którego premier zdecydował się znacznie ostrożniej wypowiedzieć na temat branży górniczej? Niewykluczone. Co dokładnie powiedział?
„Zawsze uważałem, że racjonalne wydobycie powinno być kontynuowane, a nasze górnictwo węgla kamiennego długo jeszcze nie powie ostatniego słowa. Tym bardziej, że dojrzewają nowe technologie, które mają je uczynić bardziej bezpiecznym i bardziej opłacalnym”, stwierdził premier w rozmowie z „DZ”. „Może wreszcie ekonomiczne podstawy będzie miała prowadzona na większą skalę podziemna gazyfikacja węgla? A może jeszcze coś innego?”, zastanawia się na łamach gazety.
Morawiecki wskazywał, że musimy być w znacznie większym stopniu samowystarczalni, bardziej niezależni, a śląski przemysł ciężki czy wydobywczy odgrywa rolę „trudną do przecenienia”. Dodał jednak, że tradycyjne gałęzie śląskiej gospodarki – stopniowo – mają ustępować miejsca nowym, bardziej wydajnym i generującym lepiej płatne miejsca pracy.
„Trzeba inwestować i rozwijać nowoczesny przemysł, bo Śląsk ma ku temu odpowiednie tradycje gospodarcze. (…) Polacy wiedzą, że Śląsk to miliony ludzi przygotowanych do tego, żeby rozwijać nowoczesne gałęzie przemysłu. Jeśli o tę ziemię dobrze zadbać, to będzie ona miała wielką przyszłość”, powiedział w „Dzienniku Zachodnim” Mateusz Morawiecki.
Zaskoczeni? Zbliża się okres wyborczy, co oznacza, że tego typu zmiany zdań czy łagodzenia opinii na temat górnictwa, węgla, może pojawić się wkrótce jeszcze więcej.