Premier Morawiecki spotkał się z górniczymi związkowcami. Hutek: „Węgla nie ma i nie będzie”

Premier Mateusz Morawiecki przyjechał do Katowic, by spotkać się z górniczymi związkowcami i porozmawiać na temat gorącej sytuacji w polskim górnictwie. Strona społeczna zwraca przede wszystkim uwagę na to, że umowa społeczna nie jest realizowana i konieczne jest również uwzględnienie nowej sytuacji geopolitycznej na świecie. Dominik Kolorz oraz Bogusław Hutek z „Solidarności” w ostrych słowach podsumowali spotkanie.

W poniedziałek, 25 lipca, premier Mateusz Morawiecki przyjechał do Katowic, by wziąć udział w spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych związanych z górnictwem. Tematem spotkania, jak krótko poinformowała Kancelaria Premiera, było „bezpieczeństwo energetyczne Polski”. Na tym komunikat się zakończył, ale znacznie więcej dziennikarzom przekazali górniczy związkowcy, zdaniem których najlepszym podsumowaniem tego spotkania jest sam fakt, że po prostu się odbyło, ponieważ – jak wskazywali – „nic konkretnego z niego nie wynika”. „Dalej wiemy, że niewiele wiemy. Spotkanie było dosyć ostre, męskie, ale to nie może być ostatnie spotkanie. Póki co wyciągnąłem wniosek taki, że jest bardzo duży chaos kompetencyjny pomiędzy poszczególnymi członkami rządu”, mówił Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, po zakończeniu spotkania w Katowicach.

Związkowcy domagali się od rządu między innymi działań w zakresie realizacji górniczej umowy społecznej, która po wielu miesiącach negocjacji została podpisana na Śląsku, ale – jak przekazywała strona społeczna – jej zapisy nie były realizowane. Premier Morawiecki w poniedziałek miał obiecać, że dokument będzie notyfikowany. Nie zmniejsza to jednak obaw związkowców, którzy uważają, że w obliczu nowej sytuacji geopolitycznej na świecie umowa powinna doczekać się zmian niektórych zapisów. „Wszyscy mówią teraz o tym, że mamy zwiększać wydobycie, więc chyba coś tu nie gra? Umowa społeczna zakłada przecież zmniejszenie wydobycia, odchodzenie od węgla, mimo że kraj potrzebuje tego węgla, więc jedno z drugim się kupy nie trzyma”, oceniał Kolorz.

Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności przekazał dziennikarzom, że rząd po tym, jak zakończy się wojna w Ukrainie, będzie chciał powrotu do poprzedniego planu. „Będziemy robić prąd z drogiego gazu, ten prąd będzie coraz droższy, a jeżeli ktoś państwa przekonuje, że z Odnawialnych Źródeł Energii będzie tani, to łże, bo tak też nie będzie. (…) Polska jest krajem, w którym wiatr wieje przez 3 miesiące w roku, a słońce świeci przez 3,5. Umówmy się: bez energetyki atomowej i konwencjonalnej tego prądu nie będziemy mieli w takich ilościach, w jakich powinniśmy mieć. Czy ktoś nam go będzie sprzedawał w przyszłości? Tego też nikt nie wie”, podkreślał Kolorz.

Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności, mówił z kolei, że notyfikacja umowy społecznej w obecnym kształcie doprowadzi do sprzeczności działań rządu, który aktualnie mówi o zwiększaniu wydobycia. „Oni chcą notyfikować umowę społeczną, a zarazem inwestować w górnictwo przez najbliższe 10 lat i wydobywać więcej węgla. Jak to zrobić? Chyba że rzeczywiście notyfikują umowę i przyjdą do nas potem z korektą, albo zawieszą dokument w Unii Europejskiej, tylko czy ktoś im na to pozwoli? Dziś chcieliśmy się dowiedzieć, w jakim idziemy kierunku. I dowiedzieliśmy się, że notyfikujemy umowę społeczną, więc ludzie, bójta się, bo węgla nie ma i nie będzie”, mówił ostro Hutek.

Premier Morawiecki nie wyszedł do dziennikarzy, jego terminarz nie przywidywał też wypowiedzi dla mediów – ani szefa, ani przedstawiciela rządu. Związkowcy oczekują jasnych deklaracji na temat dalszych działań w sferze górniczej.

Jak udało nam się ustalić, rozmowy pomiędzy stronami mają być kontynuowane.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.