Kolejne negocjacje w sprawie umowy społecznej dotyczącej górnictwa. Tym razem to związkowcy będą rozdawać karty? Oczekiwania są ogromne

Ostatnie spotkanie negocjacyjne w sprawie umowy społecznej dotyczącej transformacji górnictwa i śląskiego regionu zakończyło się fiaskiem. Rozmowy trwały niespełna godzinę, a strony nie przedstawiły żadnych nowych wniosków. Związkowcy odrzucili tym samym rządowy projekt dokumentu, kilka dni później przedstawiając swój własny. Jedno trzeba przyznać: konkretów w ich projekcie jest znacznie więcej. Czy jednak argumenty górników przekonają polityków? Czy tym razem to związkowcy będą rozdawać karty? Oczekiwania dotyczące dzisiejszych (25 stycznia) negocjacji są ogromne. 

„Kpina ze Śląska”, „żałosny dokument”, „nic niewnoszące trzy kartki papieru” – między innymi w taki sposób związkowcy oceniali rządowy projekt umowy społecznej dotyczącej transformacji górnictwa i śląskiego regionu. Wściekli wyszli ze spotkania po niespełna godzinie, odrzucając tym samym dokument, który – ich zdaniem – nie zawierał niemal żadnych konkretów. Kilka dni później związkowcy przedstawili własny plan i jedno trzeba im przyznać: szczegółów jest rzeczywiście więcej. Czy jednak są to rozwiązania, które rząd zaakceptuje? Czy tym razem to związkowcy będą rozdawać karty? Dowiemy się już dziś, 25 stycznia. O godz. 12:00 w sali marmurowej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego odbędzie się bowiem kolejne spotkanie w tej sprawie. Zaprasza na nie Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, który do tej – co warto zauważyć – nie komentował rozwiązań proponowanych przez związkowców. Zdanie strony rządowej poznamy więc dopiero dziś, na gorąco.  Jak mówi dla „Śląskiej Opinii” Rafał Jedwabny, wiceprzewodniczący WZZ Sierpień 80, oczekiwania są ogromne. „Tracimy powoli cierpliwość na to, co się dzieje. Ciągle mamy jakieś obietnice, które nie są realizowane. Rządowy projekt umowy społecznej dostaliśmy wcześniej i już wtedy zasygnalizowaliśmy panu ministrowi, że jest on absolutnie nie do przyjęcia. Mimo tego pan Soboń przyjechał z Warszawy, choć okazało się, że nic nowego nie ma do zaoferowania. Takie spotkania są bezcelowe”, podkreślił. Wyraził też nadzieję, że dzisiejsze negocjacje będą bardziej owocne.

Przypomnijmy, że projekt umowy społecznej przygotowany przez stronę społeczną dokładnie opisał, jakie działania należy zdaniem związkowców podjąć, by transformacja górnictwa przebiegła „powoli i spokojnie”. Widać, że głównym celem było zapewnienie jak najlepszych warunków pracownikom, stąd szeroko opisany system osłon socjalnych oraz inwestycji, które mają zapewnić zatrudnienie i płynne przebranżowienie niektórych pracowników. Największe kontrowersje i komentarze w sieci wzbudził jednak zapis dotyczący możliwości przyjęcia przez pracowników jednorazowych odpraw w wysokości 120 tys. złotych. Skąd wzięto takie wyliczenia? „120 tys. złotych to gwarancja około 3-letnich wynagrodzeń pracowników. Komuś może się wydawać, że to kwota bardzo duża, ale przypominam, że były w Polsce firmy, które za likwidację miejsc pracy dawały jeszcze większe odprawy. Porównajmy te kwoty choćby do prezesów, którzy są tak ochoczo powoływani w spółkach skarbu państwa. Pracują przez pół roku, a potem biorą wielomilionowe odprawy za przepracowanie sześciu miesięcy. W tym kontekście, 120 tys. złotych to nie jest oszałamiająca kwota”, tłumaczył na antenie „Śląskiej Opinii o górnictwie” Rafał Jedwabny. 

Zgodnie z planem, na który zgodziła się zarówno strona społeczna, jak i rządowa, górnictwo węgla kamiennego ma przestać istnieć w Polsce do 2049 roku. W ciągu najbliższych lat likwidowane będą poszczególne kopalnie, a konkretne daty wskazano w społecznym projekcie – na podstawie ustaleń z września 2019 roku, choć z rządowego dokumentu terminy zniknęły. Związkowcy ponownie je zamieścili, podkreślając, że te daty nie podlegają dyskusji. Patrząc na poszczególne zakłady, wskazano: połączenie kopalni Wujek z kopalnią Murcki-Staszic w 2021 roku, kopalnia Ruda Ruch Pokój zakończy eksploatację w 2021 roku, kopalnia Ruda Ruch Bielszowice oraz Ruch Halemba mają prowadzić działalność niezależnie do 2023 roku, a potem zostać połączone w jeden ruch, który zakończy eksploatację do 2034 roku. Do 2022 roku ma zostać przeanalizowana możliwość wykorzystania zasobów węgla koksowego z Ruchu Bielszowice. Kopalnia Bolesław Śmiały zakończy eksploatację w 2028 roku, przeanalizowana zostanie też możliwość inwestycji w złoże „Za Rowem Bełckim”. Kopalnia Sośnica ma zakończyć eksploatację w 2029 roku, sprawdzona zostanie także możliwość pozyskania koncesji z partii Makoszowy. Piast-Ziemowit Ruch Piast zakończy eksploatację w 2035 roku, a Ruch Ziemowit – w 2037 roku. Do 2023 roku ma zostać dokonana analiza Kopalni Piast-Ziemowit, co do jej dalszego funkcjonowania w zakresie ewentualnego wykorzystania węgla w instalacjach do zgazowywania pod kątem produkcji metanolu. KWK Murcki-Staszic ma zakończyć eksploatację w 2039 roku, Bobrek i Brzeszcze w 2040 roku, Mysłowice-Wesoła w 2041 roku, ROW Ruch Rydułtowy w 2043 roku, Ruch Marcel w 2046 roku, a Ruch Chwałowice i Ruch Jankowice – w 2049 roku. Kopalnia Sobieski i Janina mają zakończyć eksploatację również w 2049 roku. Jedyna kopalnia, dla której nie wskazano daty, to KWK Bogdanka. „Daty te zostały wypracowane w zespołach roboczych, uzgodnione, zapisane i bezwzględnie nie ma w tej kwestii, o czym dyskutować”, uzasadniał Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.

Czy dzisiejsze spotkanie przyniesie nowe ustalenia? O sprawie będziemy Państwa informować na łamach naszego portalu. 

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.