Pokolenie niedziela wieczór

Najgorszy dzień w tygodniu to poniedziałek? Nic z tych rzeczy. My żyjemy szybciej i dla nas widmo siedmiodziennego cyklu to niedziela, a konkretnie niedziela wieczór. My, czyli pokolenie Z w niedzielę wieczór odczuwamy smutek i przygnębienie. Dlaczego? Ciężko stwierdzić, tacy już jesteśmy. Nie znamy świata bez technologii, telefonów i Internetu, emocje wyrażamy za pomocą emoji i wolimy pisać niż gadać. Trochę niezrozumiani i zagubieni młodzi dorośli w niedzielę poprzedzającą powrót do codziennych obowiązków czujemy się źle. Skąd w nas tyle nostalgii?

Słowo pokolenie kojarzy mi się z piosenką, która rozbrzmiewała w Skodzie Fabii moich rodziców, kiedy w wieku 5 lat miałam po raz drugi w życiu zobaczyć Bałtyk. Tekst, który wszyscy znamy można streścić dość szybko, chodzi o to, że ludzie, którzy urodzili się w podobnym czasie doświadczają takich, a nie innych zmian społecznych, wydarzeń historycznych i uwarunkowań, które mają na nich wpływ. Te wszystkie rzeczy jednoczą ich i definiują, mogą się z nimi utożsamiać. Moje pokolenie dorastało, albo jeszcze dorasta, w dobrobycie. Kapitalizm, kreskówki w telewizji i szkolne wycieczki za granicę sprawiły, że starsi traktują nas z góry, bo o nic nie musieliśmy walczyć i zabiegać, wszystko mamy w sklepach.

A my jesteśmy smutni. Mamy problemy z nawiązywaniem relacji i bliskości, próbujemy dorównywać idealnym figurom, wakacjom i imprezom z Instagrama. Nagrywamy, usuwamy i nagrywamy ponownie, tak, żeby wyglądało imponująco na story. Chcemy wyglądać jak ludzie w najntisach i być super cool, a w momencie, kiedy kończy się weekend czujemy nostalgię do przeszłości, w której nie istnieliśmy, bo urodziliśmy się chwilę później. Ciężko opisać czy określić przyczynę tego stanu, ale ja, moi znajomi, bliscy przyjaciele i znajomi znajomych nienawidzą tego momentu w tygodniu. Niedziela wieczór humor popsuty jak mawia klasyk. Mem niedziela wieczór to głos pokolenia. Czujemy się źle, ale nie wiemy dlaczego.

Chciałam, teraz napisać coś śmiesznego, pocieszającego, że przecież nie jest tak źle i serio żyjemy sobie w dobrobycie, możemy zarabiać pieniądze i je wydawać na cokolwiek chcemy, możemy się uczyć i spędzać miło czas. Tymczasem, wbrew temu co sądzą boomerzy, pokolenie Z mierzy się z problemami, których nasi dziadkowie czy rodzice nie znają. Co nam po uginających się od towarów sklepowych półek, kiedy powoli wykańcza nas kryzys klimatyczny? Szukanie własnej tożsamości w świecie, w którym jeśli się nie wyróżniasz, znikasz, to nic przyjemnego. O coś nam chodzi, ale chyba sami nie doszliśmy jeszcze do tego, o co. Niedzielę wieczór moje pokolenie spędza pogrążone we własnych myślach, wszyscy razem, ale każdy osobno. Łączy nas to, że dużo nas dzieli.

Natalia Wrocławska
Natalia Wrocławska