Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie

„Panie Premierze, chcemy zdrowej żywności!”
W Katowicach odbył się Dzień Bezpiecznej Żywności. 200 osób podpisało pocztówki do premiera Tuska, domagając się realizacji konstytucyjnego prawa do życia w czystym i zdrowym środowisku. Wzrasta bowiem świadomość społeczna co do negatywnego i coraz większego wpływu przemysłowej hodowli zwierząt na choroby cywilizacyjne, zatrucie środowiska i drożyznę w sklepach.
„Bezpieczna żywność powinna być korzystna dla zdrowia, wspierająca różnorodność biologiczną czyli całość życia na Ziemi; w adekwatnej cenie, raczej lokalna i sezonowa, nisko przetworzona, oszczędzająca wodę, bez marnowania energii, o niskim śladzie węglowym – mówiła Barbara Wojtaszek z Koalicji Śląskie Kwitnące – wszystkie te warunki spełnia dieta roślinna”.
Uczestnicy obejrzeli też film „Katastrofa na talerzu” (główna nagroda podczas Green Film Festival w 2024r.) z udziałem śląskiego biologa prof. Piotra Skubały. Tytułowa katastrofa to nasz obecny system żywnościowy, w którym lobby przemysłowych hodowców wywalczyło sobie wysokie dopłaty do tzw. produkcji zwierzęcej, co stało się samonapędzającą machiną śmierci. Naukowcy dowiedli, że w biomasie wszystkich kręgowców na Ziemi, my ludzie stanowimy 30%, zwierzęta hodowlane i udomowione aż 67%, zaś wszystkie pozostałe dzikie kręgowce zaledwie 3% (ryby, płazy, gady, ptaki, ssaki). Ponad 80 miliardów zwierząt lądowych rocznie jest zabijanych na mięso, to jest 10 razy więcej niż liczba ludzi na Ziemi. Wycinanie lasów pod uprawę pasz, często GMO, produkcja i zużycie antybiotyków oraz hormonów wzrostu, olbrzymie zużycie wody i emisje gazów cieplarnianych oraz zabieranie miejsca do życia dzikim zwierzętom – to są konsekwencje środowiskowe.
Dietetycy i lekarze alarmują, że niezdrowa i wysoko przetworzona, a często śmieciowa żywność odpowiada za nadwagę lub otyłość 1/3 polskich dzieci, inne choroby cywilizacyjne, w tym rosnące zagrożenie cukrzycą typu 2.
„Obecny system żywnościowy, który promuje dopłaty do przemysłowej hodowli zwierząt, wielkoobszarowe uprawy z użyciem nawozów sztucznych i pestycydów, kontrolowanie produkcji jedzenia przez wielkie korporacje, transport na wielkie odległości i marnowanie ok 1/3 tak wyprodukowanego jedzenia, ostatecznie kosztuje również nas podatników konkretne pieniądze – wypowiedział się dr Ryszard Kulik z Klubu Myśli Ekologicznej. Można przecież samemu upiec chleb, zrobić hummus z roślin strączkowych, ugotować pożywną zupę-krem i pokroić jarzyny na sałatkę. Osobiście wydaję na jedzenie ok. 300-400 zł na miesiąc, odżywiając się roślinnie, sezonowo i lokalnie”.
Po filmie miała też miejsce bardzo długa dyskusja, jako że przedstawione informacje dla wielu osób są trudne do zaakceptowania. „W przekonaniu Ślązaków mięso zawsze było zdrowe, cukier zawsze krzepił, a tu nagle trzeba przestawić się na inne myślenie – podsumowała Ewa Nowacka, Siemianowicka Frelka. Proces zmiany świadomości wymaga czasu i nie jest łatwy ani oczywisty”.
Akcję podpisywania pocztówek do Prezesa Rady Ministrów koordynuje Green REV Institute oraz Koalicja Future Food For Climate.