Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Kopalnia JSW uruchomiła sterowanie radiowe w kolejkach. To pierwsze takie rozwiązanie w Polsce
Kopalnia Borynia-Zofiówka, ruch Borynia, należąca do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, uruchomiła sterowanie radiowe w kolejkach na stacjach materiałowych. Ma to usprawnić proces załadunku i rozładunku, podnosząc jednocześnie bezpieczeństwo w miejscu pracy operatora. Przedstawiciele JSW chwalą się, że to nowatorskie rozwiązanie zostało wdrożone w Polsce po raz pierwszy.
Kopalnia Borynia-Zofiówka znajduje się w Jastrzębiu-Zdroju na Śląsku. W Ruchu Borynia, jak tłumaczą przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, zestawy transportowe wyposażone w sterowanie radiowe są na poziomach 950 m oraz 838 m, czyli w newralgicznych punktach kopalni. „Opracowanie sterowania w dzisiejszym kształcie zajęło rok. Teraz za pomocą pilota możliwe są nie tylko przejazdy ciągnikiem, lecz także kierowanie zespołem środków transportowych, czyli tzw. belek, na których podwieszane są wozy, kontenery czy bezpośrednio materiały. Obecnie stosowane sterowanie hydrauliczne belek prowadzone jest z odległości ograniczonej przez przewody, co zmniejsza mobilność operatora wykonującego załadunek”, tłumaczą. Skąd taka decyzja i jaki jest jej cel? „Impulsem do podjęcia działań były roboty zbrojeniowo-likwidacyjne, podczas których transportowaliśmy obudowę zmechanizowaną w elementach. Przy tak dużym tonażu materiałów, podczas załadunku i rozładunku operator wciągarek znajduje się w strefie zagrożenia, gdzie może dojść do zerwania haka, wypięcia materiału lub popuszczenia hamulca wciągarki. Dlatego odsunęliśmy operatora od ładowanych materiałów, tak aby znajdował się w bezpiecznej odległości. Pracownik, stojąc dalej, ma również szerszą perspektywę, potrafi wcześniej określić, czy dany materiał jest prawidłowo podpięty pod kątem środka ciężkości, czy należy inaczej ustawić i podpiąć łańcuchy wciągarki”, mówi Dariusz Piżyk, kierownik Robót Górniczych Transportu Dołowego Ruchu Borynia.
W JSW wyjaśniają, że sterowanie radiowe pozwala niezależnie sterować jedną lub drugą wciągarką albo – w zależności od potrzeb – sterować dwoma wciągarkami jednocześnie. „Moduł sterowania radiowego jest umieszczony w cięgle specjalnej konstrukcji pomiędzy belkami. Cięgła, które łączą poszczególne belki, otrzymały dodatkową funkcję: nie służą już tylko do sprzęgania poszczególnych belek, lecz mają za zadanie także ochronę elektrozaworów i sterowanie belek”, czytamy w komunikacie na stronie JSW.
Na stacjach nadawczo-odbiorczych, ze względu na zwiększenie efektywności załadunku, szyny kolejki podwieszonej są zabudowane na wysokości przekraczającej 3 m. „Przy sterowaniu hydraulicznym konieczna była budowa specjalnych pomostów, ułatwiających operatorowi dostęp do rozdzielacza”, mówią w JSW. Jak dodają, to właśnie dzięki sterowaniu radiowemu nie trzeba szukać dodatkowych rozwiązań technicznych. Operator, stojąc na spągu, z bezpiecznej odległości, za pomocą pilota podciąga i może opuszczać łańcuchy wciągarek.
„Naszym zamysłem było usprawnienie procesu załadunku i rozładunku, przy jednoczesnym podniesieniu poziomu bezpieczeństwa w miejscu pracy operatora”, mówi Dariusz Piżyk. „Cechą tego rozwiązania jest także likwidacja zwisającego pod belką rozdzielacza monoblokowego oraz przewodów hydraulicznych, które zwiększają ryzyko ich pochwycenia i uszkodzenia podczas transportu”, dodaje.
JSW zapewnia, że obsługa sterowania jest bardzo prosta. „Pilot jest wyposażony w intuicyjne przyciski, a belki do sterowania są liczone kolejno, począwszy od silnika”, tłumaczy Bogdan Matusik, pracownik oddziału GKTb. „Warto wspomnieć, że na pilocie mamy wyłącznik awaryjny, który dodatkowo zabezpiecza proces załadunku”, dodaje Artur Kupis, pracownik oddziału GKTb. „Mamy sygnały, że załoga przyjęła to rozwiązanie pozytywnie, co jest naszym małym sukcesem. Dziś użytkujemy dwie kolejki z radiowym sterowaniem. Niebawem możemy spodziewać się trzeciej”, mówi Dariusz Piżyk.
Kto wie, może w przyszłości takie rozwiązanie zostanie zastosowane również w innych kopalniach.