Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Czesi wysłali do Polski projekt umowy w sprawie kopalni Turów. Mają konkretnie żądania
Minister środowiska w Czechach, Richard Brabec, poinformował, że do Polski został już wysłany projekt umowy międzynarodowej w sprawie kopalni Turów. Nasi zagraniczni sąsiedzi mają konkretne oczekiwania wobec polskiego rządu. Spór toczy się już od dłuższego czasu, ale zaostrzył go wniosek do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który opublikował komunikat, żądając natychmiastowego zaprzestania wydobycia w zakładzie górniczym w Turowie.
Richard Brabec, minister środowiska w Czechach, nie chciał zdradzić szczegółów na temat tego, co dokładnie znalazło się w projekcie umowy międzynarodowej w sprawie Turowa. Potwierdził za to, że porozumienie zostało już wysłane do Polski i uchylił rąbka tajemnicy. „Zawiera warunki, których spełnienia będziemy chcieli w Polsce przed i po ewentualnym cofnięciu pozwu. To przede wszystkim dobre środowisko dla naszych obywateli. Rozpoczniemy negocjacje w czwartek (17 czerwca – red.) i jesteśmy gotowi do twardych negocjacji”, oznajmił. Bazując na wcześniejszych zapowiedziach i deklaracjach czeskiego rządu, można się spodziewać, że w projekcie umowy pojawił się między innymi obowiązek pokrycia kosztów budowy nowych i wzmocnienia istniejących już źródeł wody, czego dokonać miałaby Polska. Chodzi o rejony miast Frydlant i Hradek. Czechy oczekują także, że nasz kraj udostępni informacje na temat wpływu wydobycia w kopalni Turów na środowisko naturalne na ich terenach. W porozumieniu, według nieoficjalnych doniesień, miałyby znaleźć się również zapisy, umożliwiające czeskim inspektorom – w razie potrzeby – wstęp na teren zakładu.
Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych odpowiedzialny w polskim rządzie za górnictwo, w radiu TOK FM skomentował spór z Czechami. „Polska musi szukać porozumienia z Czechami po to, aby Czesi wycofali skargę główną i zakończyli to postępowanie w taki sposób, w którym obie strony porozumieją się, co robić na przyszłość. (…) Mamy swoje narzędzia prawne, które też będziemy stosować (…) i wystąpimy o uchylenie tego sposobu zabezpieczenia, ze względu nowe okoliczności zgodnie z regulaminem TSUE”, zapowiedział Soboń na antenie radia, w którym gościł we wtorek.
Przypomnijmy, że Czechy złożyły skargę przeciwko Polsce w sprawie kopalni Turów, a Komisja Europejska zapowiedziała dołączenie do ich stanowiska. Co oznacza taki ruch w praktyce? Większe prawdopodobieństwo „wygranej” Czech w tym sporze i wzmocnienie stanowiska tego kraju przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który nakazał Polsce natychmiastowe zaprzestanie wydobycia w kopalni Turów należącej do Polskiej Grupy Energetycznej. Polski rząd nie zgadza się ze stanowiskiem TSUE, a premier Mateusz Morawiecki zapowiadał interwencję u naszych sąsiadów. Tymczasem dziennik „Ceskie Noviny” pisał, że Czeska Rada Ministrów miała nakazać Pełnomocnikowi Rządu ds. Reprezentacji Republiki Czeskiej przed TSUE, Martinowi Smolkowi, zaproponowanie kary w wysokości 5 milionów euro za każdy dzień zwłoki dla Polski. Z kolei PGE wcześniej zapowiadała, że nie zamierza zaprzestać wydobycia. Artur Soboń, we wtorkowej rozmowie w TOK FM, przyznał, że w tej sprawie „rzeczywiście Czesi są w przewadze”.
Nasi zagraniczni sąsiedzi wskazali, że rozbudowa kopalni Turów może zagrozić utratą wody pitnej dla kilkunastu tysięcy mieszkańców sąsiadujących z wyrobiskiem po czeskiej stronie granicy. Podniesiono także argument dotyczący fatalnego w skutkach wpływu na środowisko. 24 maja premier Mateusz Morawiecki, przed wylotem do Brukseli, zwołał konferencję prasową w tej sprawie. Mówił, że będzie interweniował u premiera Czech Andreja Babisa. Zapowiedział także, że Polska wybuduje jeszcze w 2021 roku ekran, który będzie chronił Czechy przed „negatywnym wpływem wydobycia węgla w Turowie na poziom wody”. Inwestycja zostanie w całości pokryta przez Polskę. „Nie możemy sobie pozwolić na ryzyko utraty dostaw energii elektrycznej do milionów domów”, podkreślał Morawiecki i dodał, że mimo komunikatu TSUE kopalnia Turów dalej będzie prowadzić wydobycie.
O to, czym może grozić zignorowanie stanowiska TSUE przez Polskę, pytaliśmy Joannę Flisowską z Greenpeace Polska w audycji „Śląska Opinia o górnictwie”. Całą rozmowę znajdziecie tutaj.