W Mysłowicach ma powstać nowa, prywatna kopalnia. Jest ostry sprzeciw mieszkańców

Prywatna spółka Brzezinka 3, wchodząca w skład Grupy ECI, na której czele stoi Europejskie Centrum Inwestycyjne, otrzymała koncesję na wydobycie węgla w Mysłowicach. Zgodnie z planem, w mieście ma powstać nowa kopalnia, która będzie prowadzić wydobycie ze złoża, gdzie znajduje się ponad 88 tys. ton węgla. Tym działaniom sprzeciwiają się mieszkańcy, którzy protestują przeciwko inwestycji, bojąc się między innymi o swoje domy i zniszczenia spowodowane szkodami górniczymi, zanieczyszczenie powietrza oraz uciążliwy hałas.

Protest mieszkańców Mysłowic, którzy sprzeciwiają się powstaniu nowej, prywatnej kopalni na terenie miasta, zatacza coraz szersze kręgi. Sprzeciw zwiększył się po decyzji prezydenta Mysłowic Dariusza Wójtowicza, który w grudniu 2020 roku pozytywnie zaopiniował projekt koncesji dla wydobycia węgla kamiennego w kopalni Brzezinka 3. Inwestor, czyli prywatna polska spółka, przekonuje o tym, że złoża (szacowane na ponad 88 tys. ton węgla) mają posłużyć do ogrzewania domów i mieszkań, a sama kopalnia będzie pracować przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii węglowych i nie będzie uciążliwa dla mieszkańców czy środowiska.  Podczas konferencji online w grudniu zeszłego roku przekonywał o tym między innymi Jakub Sagan, dyrektor generalny w Europejskim Centrum Inwestycyjnym ECI. Takim zapewnieniom nie ufają jednak protestujący mieszkańcy oraz społeczni aktywiści.

Specjalnie dla „Śląskiej Opinii” sprawę komentuje Marcin Stroński, społecznik z Mysłowic. „Obawiamy się szkód górniczych, ale też zanieczyszczeń. Cała Europa odchodzi od wydobycia węgla, a u nas buduje się nową kopalnię. To absurd. Uważam, że miasto można rozwijać w inny sposób, a takie działania cofają Mysłowice, które tym samym – jak ktoś słusznie zauważył w komentarzach w sieci – dumnie wkraczają w XIX wiek”, mówi. Zwraca też uwagę na stanowisko miasta w tej sprawie i pozytywną opinią na koncesję, jaką wydał prezydent Mysłowic. „Nie do końca ufam zapewnieniom urzędu miasta, którego przedstawiciele twierdzą, że nasze obawy nie są uzasadnione. Jakie do tej pory działania podjął prezydent, by stworzyć nowe miejsca pracy w Mysłowicach? Dlaczego, wydając zgodę na koncesję, nie zgłoszono żadnych uwag? Niewiadomych jest w tej sprawie bardzo dużo”, mówi nam Stroński.

Jak na zarzuty odpowiada miasto? Anna Górny, rzeczniczka Urzędu Miasta w Mysłowicach, w rozmowie ze „Śląska Opinią” tłumaczy, do czego ograniczały się działania prezydenta w całym przedsięwzięciu. „Rola prezydenta miasta Mysłowice Dariusza Wójtowicza dotycząca projektu górniczego Brzezinka 3 ograniczała się do ustalenia, czy inwestycja jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego miasta Mysłowice. Koncesja została wydana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Z decyzji środowiskowej wynika, że projekt budowy nowoczesnej kopalni jest bezpieczny dla miasta i mieszkańców”, mówi. Jak dodaje, Mysłowice muszą rozwijać się wielotorowo. „Sektor usług jest istotny – i tu mamy już inwestorów budujących magazyny i obsługujących branżę logistyczną. Jednak jeszcze istotniejsze dla stabilnego rozwoju miasta jest pozyskanie inwestorów przemysłowych, których podatki i opłaty są znacząco większe”, zaznacza Anna Górny. Według szacunków miasta, przekazanych nam przez rzeczniczkę, inwestor może zostawić w Mysłowicach nawet 25 mln złotych rocznie, z czego około 10 mln w formie opłat, podatków i około 15 mln w formie podatków pośrednich. „To tyle, ile budowa rocznie 2-3 przedszkoli lub ośrodka zdrowia każdego roku”, wskazuje rzeczniczka magistratu.

Kwestię środków, jakie miałyby wpływać do Mysłowic, punktuje Marcin Stroński. „ Na komisji, w której uczestniczyliśmy w grudniu 2020 roku, spółka nie potrafiła nawet precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie dotyczące tego, skąd wzięto kwotę, jaka miałaby wpływać do kasy miasta z racji powstania kopalni”, wskazał. Miasto nie rozwiało tych wątpliwości. Przedstawiciele urzędu wskazują za to, że obecność inwestora może wpłynąć również na „przyciągnięcie innych, nowoczesnych firm, reprezentujących Przemysł 4.0”. „Nasycony informatyzacją, automatyzacją, potrzebujących wykształconych pracowników. Jesteśmy przekonani, że może to być kołem zamachowym dla Mysłowic. Według informacji spółki Brzezinka zakład wydobywczy rozpocznie pracę w 2029 roku i ma pracować nie dłużej niż 20 lat”, dodaje Anna Górny.

Inwestor zapowiedział, że wydobycie w kopalni ma być zorganizowane w taki sposób, by nie powstawały przy nim hałdy węgla. Zatrudnienie w samym zakładzie ma znaleźć około 900 osób, a w firmach z nim współpracującym ma powstać około 3-4 tys. miejsc pracy. 

Na Facebooku mieszkańcy organizują się w ramach powstałej grupy o nazwie „Nie dla nowej kopalni w Mysłowicach”. To tam można wyczytać ich największe obawy dotyczące między innymi szkód górniczych czy zanieczyszczenia powietrza i hałasu. „Nowi mieszkańcy nie będą chcieli budować się i wykupować działek w tamtym rejonie, obawiając się o szkody górnicze i zanieczyszczone powietrze, a także hałas. Z kolei mieszkańcy, którzy teraz tam żyją, mogą się na przykład wyprowadzić, jeśli uciążliwości będą duże. Urząd miasta mówi o miejscach pracy i nowych możliwościach, a paradoksalnie powstanie tej kopalni może spowodować, że w dalszej perspektywie czasu miasto stanie się ruiną. To mnie martwi”, mówi Marcin Stroński. 

Działania mieszkańców sprzeciwiających się inwestycji wsparł też Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. „Zdaniem grupy inwestycyjnej ECI, do której należy spółka Brzezinka 3, eksploatacja węgla ma się rozpocząć w 2030 roku i potrwać do 2051 r., po czym nastąpi likwidacja zakładu górniczego. Tymczasem w 2037 r. ma zostać wygaszona ostatnia lokalna elektrownia węglowa. Przypominamy, że po negocjacjach Ministerstwa Aktywów Państwowych ze związkami zawodowymi Polskiej Grupy Górniczej ustalono kalendarz zamykania kopalń, który zakłada, że ostatnia państwowa kopalnia węgla kamiennego zostanie zamknięta w 2049 roku”, zwrócono uwagę na ich profilu. „Jako Młodzieżowy Strajk Klimatyczny stanowczo potępiamy otwieranie nowej kopalni węgla kamiennego w 2021 roku. To decyzja szkodliwa nie tylko dla Mysłowic i ich mieszkańców, ale także dla wszystkich Polek i Polaków. Otwieranie nowej kopalni węgla w momencie, w którym powinniśmy ograniczać zużycie paliw kopalnych, należy wprost nazwać szaleństwem, którego celem są krótkoterminowe zyski kosztem życia młodego pokolenia – w szczególności mieszkańców Mysłowic. Za haniebne uważamy, że wbrew wszelkiej logice i trendom europejskim zapisanym w Zielonym Ładzie, czy nawet trendom globalnym, w Mysłowicach ma powstać nowa kopalnia, mająca pracować aż do 2051 roku, której od 8 lat aktywnie sprzeciwiają się mieszkańcy. Nie ma zgody ani naszej, ani mieszkańców Mysłowic, na takie działania w dobie kryzysu klimatycznego”, podkreślono.

Niewykluczone, że to nie koniec działań mieszkańców przeciwnych powstaniu nowej kopalni w Mysłowicach. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że planują oni dalsze, ostrzejsze działania w tym temacie. Czy odbędzie się czynny protest? Czas pokaże.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.