Polska Grupa Energetyczna otwiera nowy blok na węgiel brunatny w elektrowni Turów. Greenpeace wyświetlił na chłodni kominowej napis: „Tutaj spalimy waszą przyszłość. PGE”

Minister klimatu i środowiska, Michał Kurtyka, przedłużył termin obowiązywania obecnej koncesji na wydobywanie węgla brunatnego i kopalin towarzyszących ze złoża „Turów” do 2044 roku. Teraz Polska Grupa Energetyczna, do której należy zakład, otwiera nowy blok na węgiel brunatny. Aktywiści Greenpeace Polska, chcąc pokazać swój sprzeciw wobec tej decyzji, wyświetlili na chłodni kominowej nowego bloku napis: „Tutaj spalimy waszą przyszłość. PGE”. 

Wokół kopalni Turów należącej do Polskiej Grupy Energetycznej narosło mnóstwo kontrowersji. Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska, przedłużył koncesję kopalni Turów na wydobycie węgla do 2044 roku. W jego opinii kontynuacja wydobycia węgla brunatnego i kopalin towarzyszących ze złoża „Turów” jest zgodna z „zasadą racjonalnego gospodarowania złoża kopaliny”. „Zatem zasadne było wydanie decyzji, umożliwiającej dalsze funkcjonowanie istniejącego zakładu górniczego. Decyzja pozwala na kontynuację wydobycia kopaliny, a w konsekwencji na dalsze funkcjonowanie elektrowni, zapewniającej kilka procent krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną, co jednocześnie oznacza, że odpowiada ona interesowi publicznemu”, poinformowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna zostało zobowiązane do prowadzenia wydobywania kopaliny zgodnie z postanowieniami decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia, polegającego na kontynuacji eksploatacji złoża węgla brunatnego Turów, realizowanego w gminie Bogatynia. Wśród zobowiązań wymienia się m.in.: budowę ekranu przeciw-filtracyjnego (do 1 lutego 2023 r.), zamontowanie systemu zabezpieczenia przed emisją pyłów w rejonie zasobnika węgla (zrealizowane) oraz ograniczenie emisji pyłów, zastosowanie systemów zmniejszającym poziom emitowanego hałasu, a także budowę ekranu akustycznego.

Decyzja już wtedy oburzyła środowiska ekologiczne. Teraz, gdy PGE otwiera nowy blok na węgiel brunatny w elektrowni Turów, napięcie narasta. Greenpeace Polska, chcąc pokazać swój sprzeciw, wyświetlił na chłodni kominowej nowego bloku napis: „Tutaj spalimy waszą przyszłość. PGE”. Na kominie pojawiła się również podobizna ministra Jacka Sasina, który odpowiada w rządzie za sektor węglowy. Jak podaje Greenpeace, nowy blok ma emitować tyle dwutlenku węgla, co dwa i pół miliona samochodów. „Do 15 maja PGE ma zakończyć opóźnioną budowę bloku węglowego numer 7 w elektrowni Turów o mocy 496 megawatów. Jest to ostatni blok na węgiel brunatny, jaki powstanie w Polsce. W 2019 roku elektrownia Turów wyemitowała 5,5 miliona ton CO2. Nowy blok nr 7 będzie emitował dodatkowo rocznie około 2,7 mln ton dwutlenku węgla. Roczny ślad węglowy nowego bloku można porównać do śladu węglowego dziewięciu milionów osób podróżujących samolotem pomiędzy Warszawą i Atenami (tam i z powrotem) lub rocznego przebiegu dwóch i pół miliona samochodów osobowych”, podaje organizacja. 

„Oto prawdziwa twarz PGE. Wbrew woli większości społeczeństwa i wbrew zdrowemu rozsądkowi koncern brnie w węgiel i niszczy naszą bezpieczną przyszłość. Zamiast wziąć odpowiedzialność za transformację energetyczną, PGE chce pozbyć się swoich nierentownych elektrowni węglowych i przekazać je Skarbowi Państwa. W efekcie wszyscy mamy zapłacić za skrajnie nieodpowiedzialne decyzje zarządu PGE. Ponad 4,3 miliarda złotych, które koncern wydał na blok w Turowie to pieniądze wyrzucone w błoto”, mówi Joanna Flisowska, szefowa zespołu Klimat i Energia w Greenpeace Polska.

W zagłębiu turoszowskim wydobycie ma potrwać jeszcze ponad 20 lat. „Aby chronić klimat Polska powinna odejść od węgla najpóźniej do 2030 roku. Nowy blok na węgiel nie tylko niweczy starania naszego społeczeństwa o ochronę klimatu, ale też pozbawia region zgorzelecki szans na sprawiedliwą transformację. Dalsze brnięcie w zaparte, utrzymywanie przez rząd i PGE, że węgiel w Turowie będzie można spalać do 2044 roku jest działaniem na szkodę społeczności lokalnej. Przez tę skrajną nieodpowiedzialność region straci szansę na wsparcie z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji”, komentuje Anna Meres, koordynatorka kampanii ds. węgla brunatnego w Greenpeace Polska. Organizacja podaje też, że otwarcie nowego bloku węglowego zbiega się w czasie z historycznymi rekordami cen CO2 w Unii Europejskiej. „W ciągu ostatniego roku ich cena wzrosła z ok. 20 euro do ponad 53 euro za tonę CO2. W obliczu nowego celu klimatycznego UE na 2030 rok należy się spodziewać, że ceny uprawnień do emisji CO2 będą nadal rosły. Pomimo przyjęcia przez polski rząd nowego unijnego celu klimatycznego, rząd jak na razie nie ma planu, jak go wypełnić”, czytamy.

Polska Grupa Energetyczna w odpowiedzi na zarzuty organizacji ekologicznych w mediach społecznościowych poinformowała, że ruszyła z międzynarodową kampanią informacyjną „w reakcji na bezpodstawną skargę do TSU i żądanie natychmiastowego wstrzymania pracy kopalni Turów”. Jak podkreślili przedstawiciele PGE, „konieczny jest sprawiedliwy i solidarny Zielony Ład, a nie dzika transformacja energetyczna”. Grupa poinformowała też, że inwestycje w kopalni Turów, m.in. ta dotycząca budowy ekranu przeciw-filtracyjnego, której łączna wartość wynosi 17 mln złotych, przebiegają zgodnie z harmonogramem.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.