Czternaście dni akcji pożarowej w kopalni Pniówek. Straty wydobywcze na 350 tysięcy ton

Do wybuchu groźnego pożaru w kopalni Pniówek, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, doszło dokładnie 6 grudnia. Przez kolejne czternaście dni, aż do 20 grudnia, trwała akcja pożarowa w zakładzie. Ostatecznie ściana musiała zostać odizolowana.

Jak tłumaczą przedstawiciele JSW, w pierwszym etapie akcji zabudowano pięć tam przeciwwybuchowych oraz jeden korek wodny, jednak z uwagi na potrzebę dalszego doszczelnienia rejonu zaszła potrzeba zabudowy kolejnych dwóch tam przeciwwybuchowych.

– Po ich wykonaniu akcję pożarową zakończono. Podczas prowadzonej akcji, w otamowanym rejonie ratownicy górniczy rozwinęli linie chromatograficzne, które pozwalają na stały monitoring składu atmosfery w zatamowanych wyrobiskach. Jednocześnie w ramach prac profilaktycznych do odizolowanego rejonu wtłaczane są gazy inertne, które mają za zadanie wyprzeć z atmosfery tlen – informuje spółka.

Okazuje się, że przez wydarzenia z 6 grudnia zarząd JSW musiał podjąć uchwałę o „wystąpieniu siły wyższej” i poinformować o tym kontrahentów. Wszystko dlatego, że z przeprowadzonych analiz wynika, że pożar może mieć wpływ na straty wydobywcze opiewające na 350 tysięcy ton węgla. O tyle może zmniejszyć się wydobycie w kopalni Pniówek w 2024 roku.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 6 grudnia. O godzinie 22:12 w kopalni Pniówek w rejonie ściany N-10 na poziomie 830 czujniki odnotowały podwyższone wartości tlenków węgla świadczących o zaistnieniu w rejonie pożaru.

– Zgodnie z procedurami z rejonu ściany wycofano załogę. Ściana nie pracowała, z rejonu wycofano 7 pracowników firmy obcej. Zdecydowano o rozpoczęciu akcji pożarowej, która zakończyła się 20 grudnia 2023 roku – podaje JSW.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.