Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Anna Hetman: Czasu jest bardzo mało
Alina Pogoda, specjalistka ds. sprawiedliwej transformacji w Polskiej Zielonej Sieci: Czy transformacja w gminach górniczych już trwa? Czy jest sprawiedliwa?
Anna Hetman, prezydent miasta Jastrzębie Zdrój: Każda gmina górnicza jest w nieco innej sytuacji. Kopalnie zamykane są w różnym terminie. Transformację należy podzielić na trzy sfery: energetyczną, gospodarczą i społeczną. W sferze energetycznej zmiany zachodzą, przechodzimy na zielona energię, chociaż w pierwszej kolejności powinny to być zmiany systemowe, na poziomie infrastruktury. Chodzi mi przede wszystkim o budowę elektrowni wiatrowych, atomowych oraz inne rozwiązania. My w miastach i gminach robimy swoje: termomodernizujemy obiekty, zakładamy fotowoltaikę, wymieniamy źródła ciepła itp. Prawdziwa transformacja następuje wówczas, gdy gospodarka się “zazielenia”: wykorzystywana jest czysta energia, obieg zamknięty, tworzone są nowe branże alternatywne dla górnictwa, które zastępują przemysł wydobywczy. Tego jeszcze nie widać. To jest w fazie koncepcji lub początku projektów, a w przypadku Jastrzębia-Zdroju, na etapie pierwszych działań prowadzących do zmian. Społecznie transformacja powoli zachodzi w świadomości ludzi. Coraz częściej są przekonani do tego, że należy ją przeprowadzić. Powoli, z chwilą zamykania kopalń górnicy będą musieli znaleźć pracę innych branżach. Dużą szansą jest sektor odnawialnych źródeł energii. W tej branży na Śląsku już zatrudnionych jest ok. 20 tys. pracowników, a w górnictwie ok. 80 tys. Potrzebne są środki na szkolenia i przekwalifikowanie. Wtedy każdy górnik będzie się mógł sprawnie przebranżowić.
Jakiego rodzaju projekty zamierzacie złożyć do Funduszu Sprawiedliwej Transformacji?
Projektów jest wiele, a te najważniejsze dotyczą zagospodarowania terenów pogórniczych, co wiąże się z rewitalizacją terenów zdegradowanych. Priorytetem jest także tworzenie warunków dla nowych branż, w tym dobre skomunikowanie terenów inwestycyjnych, na których będą tworzone nowe zakłady. Skupiamy się także na unowocześnianiu branż już istniejących i budowaniu centrów kompetencji.
Moim zdaniem bardzo ważne jest wykorzystanie obiektów pogórniczych, np. łaźni, szybów kopalnianych na obiekty kulturalne i turystyczne. Stawy pokopalniane mogą zostać zrewitalizowane na cele rekreacyjne, hałdy można zalesić, dzięki czemu przybędzie w mieście zieleni. Na terenach górniczych wody są zanieczyszczone, niezdatne do użytkowania przez mieszkańców, więc należy je oczyścić i przywrócić im funkcję użytkową. Nie zrobimy wszystkiego sami, ale rolą miasta i jego władz jest tworzenie otoczenia, budowa klimatu miejsca, tak by przedsiębiorcy mogli i chcieli w tu inwestować. Chcemy przyciągać ludzi spoza naszych miejscowości. Przykładem na generowanie nowych miejsc pracy są planowane nowe obiekty dla firm wysokich technologii. Niektóre gminy chcą też budować nowe osiedla mieszkaniowe na terenach po kopalni, chcąc zatrzymać młodych ludzi.
Jakie problemy mają rozwiązać te projekty?
Najważniejszy cel projektów, to zapobieganie wykluczeniu społeczno-gospodarczemu w gminach górniczych. Budowa centrum kompetencji ma na celu szkolenie w zakresie różnych dziedzin życia i tworzenie miejsc pracy w różnych branżach, poprzez wspieranie pracowników i młodych firm organizacyjnie oraz finansowo. Budowa mieszkań i bogata oferta kulturalna, turystyczna i rekreacyjna, przyjazne przestrzenie tworzone na zdegradowanych terenach będą atrakcyjnym miejscem do zamieszkania i spędzania wolnego czasu. W obecnej erze ważne są dobre warunki życia, tworzenie w mieście przyjaznego środowiska, bo praca coraz częściej będzie się odbywała na odległość, zdalnie, niezależnie od miejsca zamieszkania.
Siedemdziesiąt jeden procent Funduszu Sprawiedliwej Transformacji ma zostać wydane do końca 2026 roku. Czy gminy są w stanie zakontraktować te pieniądze?
To jest największy problem. Czasu jest bardzo mało. Gminy nie mają przygotowanych wszystkich projektów, brakuje też środków na wkład własny. Przepisy, przetargi mogą jeszcze bardziej utrudniać ich realizację. Boimy się, że nie zdążymy wykorzystać środków. To teraz największe zagrożenie. Przewiduje się, że całkowity koszt transformacji energetycznej w Polsce będzie wynosił ponad billion zł., łącznie z elektrowniami. Jeśli chodzi o miasta, to można szacować, że potrzeba około 2-5 mld zł dla każdego miasta i gminy. To duże pieniądze publiczne oraz prywatne. Bo biznes ma również szansę na rozwój i lokowanie środków oraz pozyskiwanie pieniędzy z transformacji.
Czy widzi Pani jakieś rozwiązanie, które pomogłoby w szybszym i skutecznym opracowaniu projektów? Co się stało, że w 2023 roku tych projektów jest za mało?
Mieliśmy małą wiedzę o szczegółowych kryteriach dotyczących składanych projektów. Konsultacje były zbyt ogólne. Pomóc mogą zmiany w prawie, np. wyłączenia pewnych działań związanych z transformacją specustawą. Mam tu na myśli przyspieszenie procesu zmian w planowaniu przestrzennym, by nie trwało to latami, szybsze przekazywanie terenów pokopalnianych na rzecz samorządu, bez obciążeń, które teraz nam grożą – np. przejęcie użytkowania wieczystego od Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) na rzecz Skarbu Państwa lub zwrot środków do Skarbu Państwa, ze sprzedaży gruntu przejętego od SRK, który ma być przeznaczony na cele gospodarcze.
Jak wygląda sytuacja w Jastrzębiu-Zdroju? Ile osób jest zatrudnionych w górnictwie i czy są już konkretne daty zwolnień?
W Jastrzębiu-Zdroju wydobywa się w ponad 90 proc. węgiel koksowy, co oznacza, że tutejsze kopalnie te będą zamykane na samym końcu. Kiedy? Nie wiemy. Sporo lat jeszcze przed nami z górnictwem. To może dobrze, bo mamy czas na przygotowanie do zmian, które już częściowo realizujemy. W górnictwie zatrudnionych jest ok 5 tys. osób z Jastrzębia-Zdroju. To ok 6 proc. jastrzębian. Nikt nie powinien być pozostawiony samemu sobie przy zmianach i tak też się stanie. Inny przemysł jest w stanie dać zatrudnienie tym osobom.
Jakie miasto ma plany na przyszłość? W jakich gałęziach będą/są tworzone miejsca pracy? Kto tworzy te nowe miejsca pracy?
Miasto stawia na przemysł wysokich technologii. Realizujemy projekt „enter Jastrzębie”, w ramach którego szkolimy młodych ludzi w zakresie robotyki, automatyki, programowania i prowadzenia biznesu. Modernizujemy Łaźnię Moszczenicę, by tam lokowały się takie firmy i ich przeszkoleni szefowie oraz pracownicy.
Drugą branżą jest przemysł czasu wolnego, czyli przede wszystkim turystyka. W tej dziedzinie mamy przygotowane projekty i częściowo realizujemy je ze środków miasta oraz kredytu. To przywracanie blasku całemu kompleksowi parkowemu, tworzenie deptaka, budowanie ścieżek rowerowych, tworzenie szlaków turystycznych. Mieszkańcy to widzą. Stale też o tym informujemy. Rozmawiamy też z przedsiębiorcami, by włączali się w ten proces. Tworzymy warunki, by lokowali się tu mali i średni przedsiębiorcy. Mamy duży potencjał. Nasza wyjątkowa historia pozwala na to, by przyciągnąć do miasta turystów.
Czy mają Państwo pomysły, projekty, pieniądze na wkład własny, etaty, wsparcie eksperckie do wykorzystania wsparcia z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji?
W samorządach najtrudniej jest teraz z pieniędzmi, bo spadają dochody. Tak planujemy budżety, by były środki na wkład własny i niezbędne etaty. Nie są one jednak wystarczające. Mamy ambicje, by się rozwijać, tworzyć nowe instytucje, sięgać po różne tytuły, a do tego potrzeba badań, programów i ludzi. Więc angażujemy w dużej mierze obecnych pracowników. Są oni często przepracowani, mając niezbyt wysokie wynagrodzenie. Trzeba więcej środków, by móc zatrudnić nowe osoby. Jastrzębie-Zdrój chce sięgnąć po prestiżowy tytuł „Europejskiej Stolicy Kultury”. Żeby zrealizować ten cel powinniśmy zatrudnić rzesze ludzi, ale na tę chwilę nie ma na to środków. Sięgamy więc wysoko, a na razie wykorzystujemy ten potencjał, który posiadamy.
Czy mieszkańcy miasta mają świadomość nieuchronność zamknięcia kopalń? Co miasto robi, żeby mieszkańców uświadomić i zapewnić im poczucie bezpieczeństwa?
Coraz częściej mówimy o potrzebie zmian i już je realizujemy. Miasto powstało jednak dla potrzeb górnictwa i stale w świadomości mieszkańców funkcjonuje przekonanie, że powinno tu pozostać. Podstawowym argumentem są wysokie płace w tej branży. Jednak powoli powstają firmy związane z wysokimi technologiami, które pokazują kierunek zmian. Niestety żadna z nich nie oferuje tak wysokich płac. Rozpoczęliśmy projekt „centrum kompetencji z przemysłu 4.0”. To przekona młodych ludzi, że warto w Jastrzębiu postawić na tę branżę. W ramach projektu zamierzamy utworzyć warsztaty w ramach których szkolić będziemy młodych ludzi i odchodzących z branży górniczej osoby w zakresie automatyki, robotyki, wirtualnej rzeczywistości i oferować miejsca dla ich firm. To rozszerzenie działania wcześniej wspomnianego „Enter Jastrzębie”.
Co miasto robi, żeby zapobiec wyludnianiu?
Budujemy nowe mieszkania, przyjazne przestrzenie, miejsca spotkań. Rewitalizujemy tereny zdegradowane, tworzymy nowe branże, głównie związane z technologiami informatycznymi. Stwarzamy warunki do lokowania się u nas przedsiębiorstw. Mamy zwolnienia podatkowe, stwarzamy zielone, rekreacyjne przestrzenie, wokół których lokują się i powinni w większym zakresie lokować się branże gastronomiczne, hotelarskie i inne usługowe. Tam gdzie są ludzie, tam można zarobić. Budujemy markę miasta nowoczesnego, otwartego i wyjątkowego. Dbamy o budowanie tożsamości mieszkańców i integracji. Wzbudzamy wśród jastrzębian dumę ze swojego miasta.
Ekspert Polska Zielona Sieć