Presja wyglądu. Olga Tokarczuk i jej „Pan Wyrazisty”

Premiera nowej książki Olgi Tokarczuk z ilustracjami Joanny Concejo już 25 stycznia. Sprawdźmy, co tym razem przygotowała dla nas noblistka.

„Pan Wyrazisty” nie jest powieścią (jak miałem okazję przeczytać na pewnym, ponoć poważnym branżowym portalu). Patrząc na obszerność, trudno nawet nazwać ten (u)twór opowiadaniem. W wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej” sama Olga Tokarczuk zdecydowała się użyć określenia opowiastka [1]. Moim zdaniem najlepiej będzie mówić i pisać o tej książce jako noweli graficznej. Pamiętać bowiem trzeba, że za „Panem Wyrazistym” stoi jeszcze Joanna Concejo – ilustratorka, której talent doceniany jest w znacznie większym stopniu poza granicami naszego kraju (przede wszystkim w Hiszpania i Francji), a także postać, z którą pisarka współpracowała już przy okazji podobnego dzieła łączącego literaturę z rysunkiem, jaką była wydana w 2017 roku „Zagubiona dusza”. Nowe dzieło obu pań za kilka dni oficjalnie trafi do księgarń.

„Pan Wyrazisty” to historia uniwersalna, ale osadzona w realiach dwudziestego pierwszego wieku, w czasach kultury lansowania wizerunku nieskazitelnego, idealnego, młodego i stawiającego na pierwszym miejscu „ja”, blichtr i podążanie za trendami. Zwykło się mawiać, że zdjęcia odbierają fotografowanej osobie duszę. Tokarczuk idzie o krok dalej i głównego bohatera pozbawia twarzy, a więc tej części ludzkiego ciała, która w dobie mediów społecznościowych zdaje się być najważniejsza. Wizerunek rozumiany jako wygląd, którym z łatwością można przecież manipulować, stał się na przestrzeni ostatnich lat tak cenny, że stawia się go ponad moralność i szczerość.

„Twarz Pana Wyrazistego natychmiast zapada w pamięć. Jest rozpoznawany błyskawicznie – wystarczy, że pojawi się na ulicy i wszyscy z daleka się do niego uśmiechają” [2], ale ta sława nie trwa wiecznie. Nowa książka noblistki jest przestrogą, że człowiek, chociażby nie wiadomo jak dużą popularnością się cieszył, w każdej chwili może spaść z piedestału, a samouwielbienie jest najkrótszą drogą do tego, aby przegrać wszystko, na co się pracowało: „Pan Wyrazisty bardzo podoba się sam sobie. Kupił supertelefon i z upodobaniem robi tysiące selfie. (…) Pewnego dnia staje jednak przed lustrem i z przerażeniem zauważa, że jego rysy się zatarły, a twarz stała się rozmytą plamą. Z każdym kolejnym zdjęciem blednie wyrazistość Pana Wyrazistego”. Pisząc, że mężczyzna nie odzyskuje swojego wizerunku, nie zdradzam w zasadzie zakończenia, które może wydać się zaskakujące. Chociaż z drugiej strony, jeśli już je poznacie i zestawicie z tym, co zwykliśmy obserwować w świecie tak zwanych celebrytów i instagramowych realiach, być może dojdziecie do wniosku, że zdziwienie będzie nie na miejscu.

Historia to jedno, ale trudno pominąć stronę wizualną. „Pan Wyrazisty” jest pracą duetu: obok Tokarczuk nad nowelą graficzną pracowała także Joanna Concejo. Dla doświadczonej ilustratorki połączenie sił z pisarką okazało się sporym wyzwaniem. Wymagało od niej dokonania wolty w kwestii stosowanej techniki i artystycznych nawyków. Nowością była estetyka całego dzieła, z którym przyszło jej się zmierzyć. Z rysunków, z jakimi do tej pory Concejo była kojarzona – przestrzenie, postaci i światy przepełnione fantastyką i magią – pozostało niewiele. Tym razem artystka została zmuszana do wykreowania świata opartego na współczesnych wzorcach i wizjach – globalnej wioski o uniwersalnym obrazie, w której odnaleźć będą mogli się ludzie żyjący na każdym kontynencie. Świat, jaki wyłania się z rysunków, nie zachęca do tego, aby stać się jego częścią. Ciemne, ponure obrazy w zamierzeniu kontrastować miały z idealnym wizerunkiem tytułowego bohatera – wielbionej jednostki, dla której bycie w centrum uwagi jest całym życiem. A jednak dostrzec można w tych kadrach coś znajomego, coś, co widzimy na co dzień, a być może nawet sami bierzemy w tym udział jako kreatorzy. To rzeczywistość, która nas otacza: destrukcyjna, nastawiona na sprzedaż i akcentująca presję wyglądu.

Czy „Pan Wyrazisty” powinien trafić do młodego odbiorcy, który wydaje się przecież nierozerwalnie połączony z mediami społecznościowym, przez co narażony jest na uczestnictwo w wyścigu po idealny wizerunek? Tak, ale nie tylko. Książka, przedstawiona w niej historia adresowana jest tak naprawdę do każdego z nas, kto w obecnych czasach mniej lub bardziej (nie)rozsądnie korzysta z szeroko pojętego Internetu – medium, które w zamierzeniu miało ludzi łączyć, a nie dzielić.

„Pan Wyrazisty” to trzecia książka w dorobku Olgi Tokarczuk po otrzymaniu Literackiej Nagrody Nobla. Wcześniej ukazały się: zbiór esejów i wykładów „Czuły narrator” (2020) oraz powieść „Empuzjon” (2022; recenzja). Premiera graficznej noweli z ilustracjami Joanny Concejo zaplanowana została na 25 stycznia tego roku.

[1] Olga Tokarczuk, Joanna Concejo, Olga Tokarczuk: Żeby zrobić selfie, muszę wyjść z siebie. Selfie to cała osobna psychologia, rozm. przepr. Michał Nogaś, Gazeta Wyborcza, na: https://wyborcza.pl/ksiazki/7,154165,29175390,czy-beda-mnie-podziwiac.html, dostęp: 21.01.2023 r.

[2] Wszystkie cytaty wykorzystane w tekście za: Olga Tokarczuk, Joanna Concejo, Pan Wyrazisty, Wydawnictwo Format, Wrocław 2023.

Mateusz Kołodziej
Mateusz Kołodziej

Nauczyciel j. polskiego, autor książek, były bloger muzyczny.