Państwowa spółka kusi śląskie miasta sprzedażą węgla. „Próba zrzucenia odpowiedzialności”

PGE Paliwa, państwowa spółka, chciałaby sprzedawać węgiel do miast po to, by samorządy mogły „dalej” sprzedawać surowiec mieszkańcom. Prezydenci i przedstawiciele magistratów są zaskoczeni tego typu propozycją i wskazują, że to „próba zrzucenia odpowiedzialności” na nich za problemy z dostępnością węgla oraz jego wysokimi cenami.

Można by pomyśleć, że to tylko luźna sugestia, ale – jak donosi „Gazeta Wyborcza” – państwowa spółka PGE Paliwa myśli o tym na poważnie, bo rozesłała pisma do prezydentów w całej Polsce z propozycją, by wyznaczyły „miejską spółkę do handlu węglem”. O co chodzi? PGE Paliwa chciałaby, żeby miejska spółka zarejestrowała się na rządowej stronie jako „pośredniczący podmiot węglowy” i dzięki temu uzyskała możliwość sprzedaży węgla swoim mieszkańcom. Jak tłumaczy Radosław Bandera, prezes PGE Paliwa, mieszkańcy mogliby dzięki temu szybko zakupić węgiel „na cele opałowe”. Cena? Około 2100 złotych netto za tonę. Wskazano jednak pewne wytyczne, mianowicie „miasto” mogłoby jednorazowo kupić minimum 25 ton węgla lub wielokrotność tego wolumenu. W śląskich magistratach aż zawrzało.

„Wyborcza” rozmawiała z przedstawicielami kilku samorządów na Śląsku i w Zagłębiu, a odpowiedzi są za każdym razem praktycznie takie same: „to próba wrobienia nas”. Miasta zauważają, że w przypadku wysokich cen węgla lub braku jego dostępności wina została zrzucona na nich, a mieszkańcy mogliby upatrywać winy właśnie w przedstawicielach swojego miasta, skoro to ono zostało nagle „sprzedawcą węgla”. „Pośredniczenie w sprzedaży węgla nie należy do zadań miast, a są to kwestie rządowe, które kolejny raz próbuje się wraz z odpowiedzialnością zrzucić na samorządy”, mówi Ewa Lipka z Urzędu Miasta w Katowicach w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

To jeden z kolejnych pomysłów na poradzenie sobie z kryzysem energetycznym w Polsce. Wcześniej zapewniano, że węgla nie zabraknie, że przepustowość portów będzie odpowiednia, że dodatek węglowy rozwiąże problemy. Dziś już wiemy, że żaden z tych pomysłów nie spełnił w stu procentach swojego zadania. Rafał Jedwabny ze związku zawodowego Sierpień ‘80 w Polskiej Grupie Górniczej mówił w rozmowie ze „Śląską Opinią”, że problemu z węglem w tym roku nie będzie się dało już rozwiązać. „Jest za późno, trzeba przygotować się na kolejne zimy, które będą jeszcze trudniejsze”, zauważył i wskazał, że może to oznaczać pogłębienie zjawiska ubóstwa energetycznego, które dziś występuje w niektórych regionach.

Innym, ostatnim pomysłem było uzupełnienie braków węgla poprzez eksploatację hałd. O tym, dlaczego to zły i nierealny pomysł, w „Śląskiej Opinii o górnictwie” będzie w czwartek (6 października) mówić Alina Pogoda, inżynier górnictwa i geologii, specjalistka ds. sprawiedliwej transformacji w Polskiej Zielonej Sieci. Już teraz zapraszamy do wysłuchania rozmowy na naszej stronie www.slaskaopinia.pl.

Czy pomysł sprzedawania węgla do miast i później odsprzedawania go mieszkańcom się sprawdzi? Jak widać po pierwszych reakcjach samorządowców, raczej nie ma co liczyć na to, że ktokolwiek z przedstawicieli magistratów zgodzi się na przyjęcie takiej odpowiedzialności.

Sprawie będziemy się jednak oczywiście przyglądać.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.