Górnicza umowa społeczna przekładana z rąk do rąk. Zanim trafi do Komisji Europejskiej, potrzebne są podpisy związkowców

Dojście do porozumienia strony rządowej ze stroną społeczną, ani nawet parafowanie górniczej umowy społecznej, nie zakończyło historii dotyczącej dokumentu kształtującego przyszłość branży oraz zasady transformacji województwa śląskiego. Zanim bowiem umowa społeczna trafi do Komisji Europejskiej, potrzebne są podpisy przedstawicieli poszczególnych związków zawodowych. Sprawa nie jest prosta, bo związkowcy różnie do tego zadania podchodzą: w jednych organizacjach akceptację złożono szybko, a w innych takie działania są dopiero w planach.

Wśród organizacji związkowych, które przyjęły już górniczą umowę społeczną, jest między innymi Śląskie OPZZ czy WZZ Sierpień ’80. Ale na przykład przedstawiciele Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność planują spotkanie w tej sprawie dopiero 18 maja. Wtedy właśnie ma zostać podjęta decyzja w sprawie zgody na podpisanie dokumentu. Parafowanie umowy, do którego doszło 28 kwietnia, nie oznacza bowiem zakończenia historii dotyczącej porozumienia kształtującego przyszłość górnictwa oraz zasady transformacji województwa śląskiego. Strona rządowa porozumiała się ze stroną społeczną, ale zanim dokument trafi do Komisji Europejskiej, potrzebne są podpisy przedstawicieli poszczególnych związków zawodowych.

Kiedy to nastąpi, czeka nas jeszcze proces notyfikacji na poziomie europejskim. Już teraz pojawiają się głosy, że Komisja Europejska może mieć problem z akceptacją fragmentów umowy, mówiących o dopłacaniu do funkcjonowania kopalń, a konkretnie – do prowadzonego przez nich wydobycia. O tym, że ten podpunkt zostanie z pewnością odrzucony, mówił w „Śląskiej Opinii” również Jerzy Markowski, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa, ekspert górniczy oraz były wiceminister gospodarki. „Umowa uzyska akceptację, poza punktem o dotowaniu wydobycia. Niektóre zapisy są absurdalne, ale lubimy karmić się iluzjami”, stwierdził w audycji „Ślaska Opinia o górnictwie”. Rząd ma nadzieję, że umowa przejdzie notyfikację jeszcze w maju, ale ten termin nie jest pewny. Warto pamiętać, że właściwie wszystkie zakładane daty w temacie górniczego dokumentu były w przeszłości przekładane. Niewykluczone, że będzie tak i tym razem.

Przypomnijmy, że najważniejsze zapisy umowy społecznej dotyczą osłon socjalnych dla górników, gwarancji pracy do emerytury i oczywiście dat zakończenia wydobycia węgla kamiennego w poszczególnych zakładach górniczych w Polsce do 2049 roku. Zgodnie z ustaleniami, połączenie kopalni Wujek z kopalnią Murcki-Staszic nastąpi w 2021 roku (co już się stało), kopalnia Ruda Ruch Pokój zakończy eksploatację w 2021 roku, kopalnia Ruda Ruch Bielszowice oraz Ruch Halemba będą prowadzić działalność niezależnie do 2023 roku, a potem zostać połączone w jeden ruch, który zakończy eksploatację do 2034 roku. Do 2022 roku ma zostać przeanalizowana możliwość wykorzystania zasobów węgla koksowego z Ruchu Bielszowice. Kopalnia Bolesław Śmiały zakończy eksploatację w 2028 roku, przeanalizowana zostanie też możliwość inwestycji w złoże „Za Rowem Bełckim”. Kopalnia Sośnica ma zakończyć eksploatację w 2029 roku, sprawdzona zostanie także możliwość pozyskania koncesji z partii Makoszowy. Piast-Ziemowit Ruch Piast zakończy eksploatację w 2035 roku, a Ruch Ziemowit – w 2037 roku. Do 2023 roku ma zostać dokonana analiza Kopalni Piast-Ziemowit, co do jej dalszego funkcjonowania w zakresie ewentualnego wykorzystania węgla w instalacjach do zgazowywania pod kątem produkcji metanolu. KWK Murcki-Staszic ma zakończyć eksploatację w 2039 roku, Bobrek i Brzeszcze w 2040 roku, Mysłowice-Wesoła w 2041 roku, ROW Ruch Rydułtowy w 2043 roku, Ruch Marcel w 2046 roku, a Ruch Chwałowice i Ruch Jankowice – w 2049 roku. Kopalnia Sobieski i Janina mają zakończyć eksploatację również w 2049 roku.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.