Zimą węgla nie będzie 

Zimą węgla nie będzie. Mówi o tym branża: sprzedawcy węgla i liderzy związkowi. Tymczasem rząd plecie androny, żeby ograniczyć panikę na rynku. Problem polega na tym, że panika nie wynika z tego, że na przykład Patryk Białas coś powie, tylko z tego, że węgla na rynku brakuje.

Jeśli nasze przewidywania się potwierdzą i Polska zaimportuje 11 mln ton węgla do końca roku, a krajowe wydobycie się nie zmieni, tej zimy będziemy się mierzyć z niedoborami. Zabraknie około 4-5 milionów ton surowca – ostrzegał już na początku sierpnia Łukasz Horbacz prezes Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Suwerenności Energetycznej. Przypomnę, że od kwietnia w Polsce, a od sierpnia w Unii Europejskiej obowiązują embargo na rosyjski węgiel.

Niestety, płynący do Polski statkami węgiel energetyczny może tylko w minimalnym stopniu zastąpić Polakom ten rosyjski i krajowy. Branża sprzedawców czarnego złota szacuje, że z każdej tony węgla energetycznego po przesianiu zostaje tylko kilkanaście procent produktu nadającego się do sprzedaży odbiorcom indywidualnym. Ministerstwo Klimatu i Środowiska twierdzi, że ten udział będzie wynosił 20–40 proc.

Jeśli chodzi o węgiel opałowy, którym opala się w gospodarstwach domowych, to zabraknie ok. 4 mln ton, Dziura po surowcu z Rosji to ok. 9-12 mln ton — powiedział Bogusław Hutek, szef górniczej „Solidarności” i przewodniczący związku w państwowej Polskiej Grupie Górniczej w rozmowie z Onet. Polacy będą marznąć. Ci, którzy mają stare piece, będą palić wszystkim.

Ludzie, którzy się na tym znają, wiedzieli, że Rosja wycofa się z rynku europejskiego, a na pewno – z rynku polskiego, dlatego, że ona świetnie ten węgiel lokowała na rynku azjatyckim. Sprzedawała go tam w większych ilościach, po lepszych cenach. I wcale niepotrzebne było żadne embargo, żeby ten proces nastąpił. On został tylko poprzez embargo na węgiel rosyjski przyspieszony – zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Komisja Krajowa WZZ „Sierpień 80”.

Tymczasem Jacek Sasin, wicepremier i szef Ministerstwa Aktywów Państwowych uspokaja, że węgla nie zabraknie w nadzorowanych przez państwo dużych elektrowniach. W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” szef MAP podkreśla, że nie ma dziś problemu z zakupem węgla na świecie, jednak problemem jest jego szybkie przetransportowanie do granic Polski i dalej, w głąb kraju.

Wbrew temu, co opowiada Premier Jacek Sasin, matematyka jest bezlitosna. Krajowego węgla zimą zabraknie. Jeśli w tym roku sprowadzimy statkami węgla ok. 13 mln ton, a jego kaloryczność będzie tak niska – to przy zapotrzebowaniu gospodarstw domowych rzędu 9 mln ton, może nam zabraknąć nawet połowy tej wartości. Pan Premier chyba tego nie rozumie, że to właśnie obrona polskiego węgla i kopalni podbija cenę transformacji energetycznej. W efekcie , Polacy będą mieć zimne kaloryfery na zimę.

Od dawna mówię, że transformacja energetyczna w Polsce może nie jest w interesie górnictwa, ale z cała pewnością daje obywatelom poczucie wolności, bezpieczeństwo energetyczne i zdrowie. Dziś w sprawie węgla na zimę Łukasz Horbacz, Bogusław Hutek i Bogusław Ziętek mówią Polakom prawdę, a Jacek Sasin łże.

Patryk Białas
Patryk Białas

Radny Miasta Katowice. Ekspert stowarzyszenia BoMiasto.