Związkowcy okupują siedzibę Polskiej Grupy Górniczej. Żądają podwyżek dla pracowników

Związkowcy ponownie okupują siedzibę Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach. To ich odpowiedź na brak reakcji ze strony polskiego rządu na wezwanie do rozmów dotyczących między innymi podwyżek dla pracowników. Strona społeczna chce także usłyszeć, jaki zarząd PGG i rząd mają plan wobec spółki i jak zamierzają rozwiązać problemy z dostępnością oraz wysoką ceną węgla.

W poniedziałek, 11 lipca, przed siedzibą Polskiej Grupy Górniczej pojawili się związkowcy. To kolejna tego typu akcja strony społecznej w tym roku. Tym razem związkowcy domagają się rozmów na temat przyszłości swojej spółki, żądają też podwyżek dla wszystkich pracowników z uwagi na rosnącą inflację i spadającą w związku z tym wartością ich wypłat. Uczestnicy akcji reprezentują wszystkie 13 związków zawodowych działających w Polskiej Grupie Górniczej. Zapowiadają, że będą prowadzić protest „aż do skutku”. Jak mówił Bogusław Hutek, szef górniczej „Solidarności”, okupacja siedziby PGG to odpowiedź na brak reakcji ze strony rządu na wezwanie do rozmów dotyczących między innymi podwyżek. Związkowcy oczekują spotkania nie tylko z zarządem PGG, ale również z wicepremierem Jackiem Sasinem, ministrem aktywów państwowych, lub wyznaczonym przez niego przedstawicielem resortu. „Nie żartujemy”, mówił Bogusław Hutek i zapowiadał, że akcja w Katowicach to nie jedyne, co związkowcy mają w zanadrzu.

Przypomnijmy, że związkowcy w liście do wicepremiera Sasina pisali o konieczności wprowadzenia podwyżek dla pracowników PGG. Wśród powodów, mających uzasadnić takie działanie, wymieniono szalejącą inflację, podwyżki cen żywności i paliw oraz podpisanie porozumień płacowych w innych spółkach. „Jednak główny temat dotyczy tego, co dalej z górnictwem”, wskazywał Bogusław Hutek. Jak mówił, przy malejącym zatrudnieniu w kopalniach i konieczności zwiększania wydobycia, górnicy muszą pracować w weekendy – soboty i niedziele. Strona społeczna oczekuje, że za ten dodatkowy wysiłek pracownicy zostaną wynagrodzeni.

Związkowcy chcą również rozmawiać na temat planów polskiego rządu na to, jak w przyszłości ma wyglądać branża górnicza. Jak poradzimy sobie z wysokimi cenami węgla? Co z jego dostępnością? Czy zmieni się harmonogram zamykania kopalń? Co dalej z realizacją umowy społecznej? Jakie są plany wobec Polskiej Grupy Górniczej? Co z inwestycjami w nowe złoża? Czy będzie prowadzona rekrutacja nowych pracowników? To zaledwie kilka z pytań, na jakie związkowcy z PGG chcą poznać odpowiedzi.

Pierwsza reakcja na protest przedstawicieli górników już się pojawiła. Na środę, 13 lipca, zaplanowano spotkanie z zarządem Polskiej Grupy Górniczej. Związkowcy zapowiadają, że do tego czasu będą okupować siedzibę firmy w Katowicach, a jeśli środowe negocjacje nie będą dla nich satysfakcjonujące, być może zostaną tam jeszcze dłużej.

Z kolei Karol Manys, rzecznik prasowy Ministerstwa Aktywów Państwowych, zapewnił na Twitterze, że zarząd PGG oraz MAP są „w stałym dialogu ze stroną społeczną”. Potwierdził też, że do Katowic wybiera się Piotr Pyzik, wiceminister MAP oraz pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego. Ma wziąć udział w środowym spotkaniu ze związkowcami. Manys zdradził ponadto, że kolejne spotkanie zaplanowano też na piątek. „Wykorzystywanie kryzysu energetycznego do eskalacji napięć nie leży w interesie Polski i górników”, przestrzegł rzecznik resortu.

Do sprawy na pewno będziemy jeszcze wracać.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.