Górniczy związkowcy wycofują się z Programu dla Śląska. „Rząd potraktował ten dokument wyłącznie jako element propagandy sukcesu”

Przedstawiciele śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” wycofują się z Rady Wykonawczej oraz Komitetu Sterującego Programu dla Śląska. Jak ocenia przewodniczący Dominik Kolorz, dokument został wykorzystany przez rząd „wyłącznie jako element propagandy sukcesu”. Czyżby właśnie kończyła się dobra współpraca górniczych związkowców z rządem? Sprawdźcie szczegóły.

Wraz z początkiem lipca śląsko-dąbrowska Solidarność wystosowała list do premiera Mateusza Morawieckiego, który pełni jednocześnie funkcję przewodniczącego Rady Wykonawczej ds. Programu dla Śląska, a także do wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka, przewodniczącego Komitetu Sterującego Programu dla Śląska. Powód? Wycofanie z obu tych instytucji swoich przedstawicieli. Wygląda na to, że dobra współpraca górniczych związkowców z rządem może dobiegać końca. Dominik Kolorz, przewodniczący „Solidarności”, zapowiedział przeprowadzenie akcji informacyjnej wśród członków związku oraz mieszkańców regionu, podczas której strona społeczna ma przekazywać o przyczynach „fiaska programu”. Związkowcy tłumaczą, że powodem takich działań jest brak realizacji inwestycji zapisanych w dokumencie.

Kolorz przypomina w liście do premiera Morawieckiego, że to zarząd „Solidarności” był inicjatorem oraz współtwórcą Programu dla Śląska. „Rząd przyjmując ten program w grudniu 2017 roku dał mieszkańcom naszego regionu nadzieję na gospodarczy skok naszego regionu, na budowę nowoczesnego przemysłu, nadzieję na dobrobyt. Zaciągnął ogromny kredyt zaufania, ale go nie spłacił i zmarnotrawił. Przez przeszło 4,5 roku w zasadzie nie zrobiono nic. Poza rozpoczęciem inwestycji infrastrukturalnych, które są zawarte też w innych rządowych projektach i strategiach, nie rozpoczęła się żadna z inwestycji zapisanych w Programie dla Śląska. Szeroko rozumiane inwestycje przemysłowe i energetyczne, które były sercem Programu, pozostały na papierze. Mieszkańcy województwa śląskiego mają pełne prawo czuć się oszukani, bo Program dla Śląska został potraktowany przez rząd wyłącznie jako element propagandy sukcesu, a nie zadanie do zrealizowania”, podkreśla Kolorz.

„Solidarność” na swojej stronie internetowej przypomina, że już w zeszłym roku negatywnie oceniano stan realizacji programu i postawiono ultimatum: reaktywacja działań i realizacja projektów, albo wycofanie swoich przedstawicieli. Żądania nie zostały spełnione, więc teraz „S” spełnia swoją obietnicę i odchodzi z komitetów. „Nasza cierpliwość dawno się skończyła, czas minął”, pisze Dominik Kolorz. „Szkoda tylko, że zamiast mówić o owocach dobrych inwestycji w odbudowę przemysłu, jesteśmy zmuszeni mówić o tym, jak zmarnowano świetny projekt, jak zaprzepaszczono wielką szansę dla regionu. Ale będziemy o tym mówić głośno, wszystkim mieszkańcom Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, przed kolejnymi wyborami do parlamentu, przed kolejnymi wyborami do samorządu. Żeby wiedzieli, kto jest gotów pracować i służyć na ich rzecz, a kto z pewnością tego nie zrobi. Na kogo można liczyć, a na kogo z pewnością nie”, zapowiedział.

Pełen list Dominika Kolorza można znaleźć na stronie górniczej „Solidarności”: https://solidarnosckatowice.pl/dominik-kolorz-cierpliwosc-sie-skonczyla-czas-minal/

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.