Protest związkowców przed siedzibą Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach. Żądają niższych cen węgla

Związkowcy z Sierpnia ‘80 zorganizowali protest przed siedzibą Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach. Oczekują rozmów z przedstawicielami spółki oraz wiceministrem aktywów państwowych Piotrem Pyzikiem na temat tego, jak zwiększyć dostępność węgla i zmniejszyć jego cenę. Przekonują, że mają gotowe rozwiązania, które rząd mógłby w tych kwestiach wprowadzić.

„Węgiel dla ludzi, nie dla złodziei” – grzmiał jeden z transparentów, jaki przedstawiciele Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień ‘80” zawiesili na budynku Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach. W poniedziałek, 23 maja, od rana zorganizowali tam protest i domagają się uporządkowania rynku handlu węglem. Strona społeczna podkreśla, że oczekuje rozmów z przedstawicielami spółki oraz wiceministrem aktywów państwowych Piotrem Pyzikiem, któremu chcą przekazać „rozwiązania zwiększające dostępność węgla i zmniejszające jego cenę”. „PGG sprzedaje tzw. ekogroszek po około 900 zł za tonę. Już po chwili ten sam węgiel oferowany jest dla odbiorcy po 2,5-3 tysiące złotych. Cały zysk przechwytywany jest przez pośredników, co powoduje oburzenie odbiorców indywidualnych, którzy muszą płacić za węgiel trzykrotnie drożej, niż sprzedaje go PGG. Oprócz tego węgiel jest niedostępny, a odbiorcy indywidualni nie mogą go kupić. Ten sam problem mają górnicy i byli górnicy, którym węgiel należy się w ramach deputatu. Jest to efektem wieloletnich zaniedbań i patologii na tym rynku”, czytamy w komunikacie Bogusława Ziętka, przewodniczącego WZZ Sierpień ‘80. Związkowcy podkreślają, że oczekują rozwiązań, które obniżą cenę węgla dla odbiorców indywidualnych, wyeliminują pośredników i zwiększą jego dostępność.

Oprócz protestu, Sierpień 80’ wystosował także list do premiera RP Mateusza Morawieckiego w tej sprawie. „Jest rzeczą niezrozumiałą, że w Polsce, która ma ogromne zasoby węgla i wielkie tradycje jego wydobywania, brakuje węgla, a jego ceny osiągają absurdalnie wysokie kwoty. Tylko do końca tego roku zabraknie na rynku krajowym od 10 do 12 milionów ton węgla. Zabraknie ok 4 – 5 mln ton węgla do energetyki zawodowej”, wyliczają. „To nieprawda, że węgiel nie może być tańszy dla odbiorcy indywidualnego. To nieprawda, że tego węgla nie może być więcej. Są rozwiązania, które pozwalają pokonać te problemy. Niestety komuś bardzo zależy, aby było tak, jak jest. Niestety, przez długi czas i nadal PGG niewiele zrobiło, aby to zmienić. Ktoś za tę sytuację odpowiada i powinien ponieść konsekwencje”, czytamy w liście do premiera.

Bogusław Ziętek i Rafał Jedwabny, podpisani pod listem w imieniu związkowców, przekonują premiera, że są rozwiązania, które sprawią, że „węgiel dla odbiorców indywidualnych i komunalnych będzie trzykrotnie tańszy, niż ten dostępny dziś”. Dalej związkowcy przestrzegają, że już tej jesieni szpitale, przedszkola, rolnicy, odbiorcy indywidualny zostaną bez węgla. „A szczęśliwcy, którzy go kupią, zapłacą za niego 5000 zł lub więcej za tonę. W kraju, który ma jedne z największych zasobów węgla w świecie. Węgla nie ma lub jego cena jest horrendalnie wysoka. Podobnie dramatyczna będzie sytuacja na rynku węgla dla energetyki zawodowej. WZZ „Sierpień ‘80” wielokrotnie pisał w tej sprawie do pana premiera. Wszystkie nasze wystąpienia, apele i propozycje pozostały bez odpowiedzi. Karmi pan społeczeństwo komunałami o sprowadzaniu węgla z zagranicy. Którędy? Bo zdolności naszych portów są dramatycznie niewystarczające. Skąd? Bo cały świat chce teraz kupować węgiel. Czym pan ten węgiel przewiezie, bo cały świat obecnie walczy o coraz bardziej ograniczone frachty?”, pytają związkowcy premiera.

Na razie list i protest związkowców pozostał bez odpowiedzi. Do sprawy będziemy wracać.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.