Górnictwo kluczowe w nadchodzących wyborach. Czym partie będą kusić pracowników kopalń?

Wcale nie zamkniemy kopalń. Węgiel to czarne złoto. Mamy tego surowca jeszcze na 200 lat! Podwyżki dla górników. Branżowe inwestycje. To wszystko zaledwie skrawek tego, co w ciągu najbliższych tygodni będą słyszeć pracownicy zakładów górniczych z ust polityków. Znamy datę nadchodzących wyborów, a poparcie górników znów może okazać się kluczowe.

Kto wygrywa wybory na Śląsku, wygrywa w całej Polsce – to powiedzenie nie bez powodu pozostaje aktualne, choć jest swego rodzaju wyolbrzymieniem. Nie zmienia to faktu, że województwo śląskie zwykle odgrywa dużą rolę w wyborach. Poparcie z tego regionu może mieć wpływ na całą kampanię. Kluczowi znów okażą się górnicy, pokaźna grupa społeczna, która skutecznie potrafi manifestować swoje niezadowolenie wobec polityków. Albo swoje poparcie. Gdy górnicy wychodzą na ulice, by protestować i żądać podwyżek, zazwyczaj je dostają – więcej pisać nie trzeba. Politycy zdają sobie z tego sprawę, więc w najbliższych kilku tygodniach należy spodziewać się pięknych słów dotyczących branży oraz pracowników zakładów górniczych. Kto wie, może prezydent Andrzej Duda wybierze się nawet przed kopalnie z kanapkami dla górników. Znowu…

Czym partie będą kusić pracowników kopalń? Na pewno tym, że zakłady nie zostaną przedwcześnie zamknięte. Co prawda podpisano przecież górniczą umowę społeczną, która zakłada likwidację górnictwa węgla kamiennego do 2049 roku, ale wszystko można jeszcze opóźnić, wydłużyć. W razie czego załatwić pokaźne odprawy. Politycy będą też obiecywać podwyżki, branżowe inwestycje, rozwijanie sektora. Jeden rzuci, że węgiel jest wspaniały i nie możemy z niego zrezygnować, drugi chlapnie, że mamy tego surowca jeszcze na 200 lat. Schemat co wybory zdaje się zresztą powtarzać. Pewne jest również to, że partie wzajemnie będą oskarżać się o to, kto górnictwo bardziej zniszczył, kto doprowadził do zamknięcia większej liczby kopalń, kto nie szanuje węgla. Czy sięgną także po argumenty związane z wojną w Ukrainie i wstrzymaniem importu rosyjskich surowców? Mówić, że wojna pokazała nam, jak ważny jest węgiel i niezależność z nim związana? Oczywiście, że tak. W brudnej grze politycznej nie ma granic.

Pozostaje pytanie, czy górnicy dadzą się nabrać na malownicze słowa, czy uwierzą, że nagle zmieni się plan dotyczący wygaszania branży? Zaczną się kalkulacje, na czyim zwycięstwie wyjdą lepiej, na czyjej przegranej stracą bardziej. A może doszliśmy do momentu, w którym również sami pracownicy kopalń wiedzą, że branża łapie już swoje ostatnie oddechy i nic tego nie zmieni?

To będą interesujące wybory. A górnictwo, jak zwykle, odegra w nich jedną z kluczowych ról.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.