Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Łukasz Kohut o kibicach z Albanii: „Dzicz! Tak właśnie wygląda dziki wschód bez europejskich wartości”
Tweet europosła Nowej Lewicy, Łukasza Kohuta, czyli jak w jednym zdaniu pod płaszczykiem promocji unijnych wartości w rzeczywistości wypromować szowinizm i szkodliwą stereotypizację.
Podczas wyjazdowego meczu piłkarskiej reprezentacji Polski doszło do skandalicznego zachowania części albańskich kibiców, co dosadnie skomentował europoseł Łukasz Kohut. Słowa polityka wywołały szerokie (i słuszne) kontrowersje.
Pomyślałby ktoś, że jako przedstawiciel lewicy, deputowany nie przespał lekcji o szkodliwości szowinizmu. Jako polityk funkcjonujący w strukturach Parlamentu Europejskiego powinien też wiedzieć, czym jest unijna integracja. Jeśli zaś wiedza historyczna u posła kuleje, nieśmiało podpowiem: zaryzykuję stwierdzenie, że traktowanie z wyższością, ba! Nazywanie „dziczą” krajów europejskich, które do Unii nie należą, wcale tej integracji nie sprzyja. Ciekawi mnie zresztą, co jest podstawą takiej megalomanii. Jak rozumiem, akty wandalizmu na polskich, francuskich i angielskich stadionach są wyrazem wyższości cywilizacyjnej?
Zawsze myślałam, że godna pozazdroszczenia mania wyższości jest domeną polskich partii konserwatywnych. Okazuje się jednak, że za parę chwil opozycja będzie segregować ludzi na tych z unijnym paszportem i tych, których nazwanie „dzikim wschodem” w publicznej wypowiedzi jest zgodne z dyplomatycznym protokołem. W duchu unijnych wartości, oczywiście, przecież to zmienia wydźwięk wypowiedzi na ten „liberalny”.
Na potrzeby eksperymentu myślowego wyobraźmy sobie jednak hipotetyczną sytuację: w słowach przedstawiciela Lewicy zamieńmy „europejskie standardy” na „standardy chrześcijańskie”; kryterium podziału z przynależności do Unii zamieńmy na kryteria religijne, zakładając, że autorem wypowiedzi byłby reprezentant polskiej prawicy. Jestem niemal pewna, że takie słowa wywołałyby oburzenie Kohuta, oczywiście słusznie. Pozostaje tylko pytanie, dlaczego oburzenia nie wywołuje u polityka jego własna wypowiedź?
Wreszcie, nie będzie chyba nadużyciem stwierdzenie, że europoseł nie chcę być oceniany przez pryzmat agresywnych uczestników Marszu Niepodległości czy śląskich pseudokibiców. Dlaczego więc sam dokonuje podobnego uproszczenia – tego nie wiem. Mam jednak przeświadczenie, graniczące z pewnością, że takie wypowiedzi medialne nie zdobędą poparcia, ani dla prounijnych protestów, ani dla samej opozycji.