Spółki zrywają umowy na dostawę węgla z PGG. Co to oznacza?

Tauron Polska Energia nie mógł porozumieć się z Polską Grupą Górniczą w sprawie dostaw węgla, więc zerwał umowę ze spółką, co w dłuższej perspektywie może mieć dla niej fatalne skutki. Co ta decyzja oznacza w praktyce i jakie poniesie za sobą konsekwencje? Sprawa jest bardziej skomplikowana, niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Warto więc wyjaśnić, o co poszło. Zwłaszcza, że kolejne spółki decydują się na ten sam krok…

Dokładnie 22 grudnia 2020 roku Tauron Polska Energia doręczył Polskiej Grupie Górniczej oświadczenie o wypowiedzeniu umowy sprzedaży węgla zawartej w 2018 roku, ale decyzji nie podjęto z dnia na dzień, bo negocjacje w tym temacie pomiędzy partnerami miały trwać około roku. Ostatecznie do porozumienia nie doszło, a Tauron zdecydował o zerwaniu umowy, w powodach wymieniając kwestię cen oraz rocznych ilości dostaw surowca. Obiektywnymi okolicznościami, które spowodowały wszczęcie procesu renegocjacji umowy są m.in. gwałtowny i utrzymujący się wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, istotny wzrost importu tańszej energii elektrycznej, dynamiczny wzrost produkcji energii z odnawialnych źródeł energii, spadek krajowego zużycia energii elektrycznej, duży spadek rentowności produkcji energii eklektycznej w blokach węglowych, istotne zmiany otoczenia regulacyjnego energetyki konwencjonalnej. Czynniki te uznajemy za obiektywnie prawdziwe, tłumaczy Łukasz Zimnoch, rzecznik grupy Tauron. Podkreśla, że wielokrotnie kierowano do PGG zaproszenia do renegocjacji umowy, do czego – jak twierdzi – nie doszło. Co w praktyce oznacza taka decyzja? Może mieć ona fatalne skutki.

PGG dostarcza węgiel energetyczny m.in. do następujących spółek: Tauron Wytwarzanie, Tauron Ciepło oraz Nowe Jaworzno Grupa Tauron. W ciągu roku Tauron kupił od PGG łącznie 2,52 mln ton węgla, co stanowiło 38 proc. tego paliwa zakupionego przez spółkę. Oznacza to, czego zresztą Tauron nie ukrywa, że PGG jest jego strategicznym partnerem w zakresie dostarczania węgla. Spółka podkreśla jednak, że wypowiedzenie umowy nie powinno „zakłócić działalności operacyjnej grupy”, bo ewentualne zapotrzebowanie na paliwo węglowe zostanie uzupełnione przez produkcję prowadzoną w zakładach górniczych Tauronu. W obliczu złej kondycji Polskiej Grupy Górniczej, która zakończyła 2020 rok ze stratami sięgającymi około 2 miliardy złotych, taka decyzja może mieć o wiele gorsze, wręcz opłakane skutki. 

Specjalnie dla „Śląskiej Opinii” sprawę komentuje Joanna Flisowska, koordynatorka zespołu ds. klimatu i energii w Greenpeace Polska.Tauron jest w kiepskiej sytuacji jako spółka, która jest w dominującym stopniu węglowa, więc zaczyna działać w swoim interesie, ponieważ wypowiedzenie umowy to efekt tego, że kontrakty na węgiel z PGG są zwyczajnie niekorzystne dla spółek. Ten ruch pokazuje również etap, na którym się znajdujemy: sytuacja, w której dwie spółki skarbu państwa występują przeciwko sobie, mówi sama za siebie, podkreśla Flisowska. Jej zdaniem, zerwanie umowy może również przyczynić się do pogorszenia nieciekawej sytuacji ekonomicznej w PGG. Istotne jest to, żeby w końcu racjonalnie spojrzeć na sytuację w polskim górnictwie i zaplanować proces szybkiej, sprawiedliwej transformacji. Łudzenie się, że możemy przez kolejne dekady utrzymywać nierentowne kopalnie to mrzonka. Im dłużej zwlekamy z decyzjami, tym w trudniejszej sytuacji stawiamy górników, ich rodziny i społeczności lokalne. Koniec górnictwa nadchodzi nieubłaganie, a im później spółki zdadzą sobie z tego sprawę, tym proces transformacji będzie bardziej drastyczny, dodaje. Joanna Flisowska zauważa, że nie tylko PGG boryka się z problemami, ale także sam Tauron. Nie może sobie dłużej pozwolić na przepłacanie za węgiel, zresztą Tauron wspominał już o tym, że do 2030 roku chce zamykać w większości swoje elektrownie węglowe, czyli wpisuje się w trendy odchodzenia od węgla. Co powinien zrobić rząd? Zaplanować realistyczny i ambitny plan odejścia Polski od węgla. To jedyne rozwiązanie. Szukanie sposobów na to, żeby spółki skupowały węgiel, którego nie potrzebują lub za który mają przepłacać, to pogrążanie całego sektora energetycznego, mówi w rozmowie ze „Śląską Opinią”.

W podobnym tonie wypowiada się Jerzy Markowski, szef Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa oraz były wiceminister gospodarki. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przyznał, że decyzja Tauronu jest „ciosem w plecy” dla PGG i pogorszy sytuację ekonomiczną tej spółki. Spowoduje to wzrost zwałów niesprzedanego przez spółkę węgla, a w efekcie tego nawet konieczność szybszego zamknięcia kilku kopalń, które nastąpi już nawet w najbliższych latach. Jeśli władze Tauronu nie pokuszą się o żadną refleksję, to stanowisko powinien zająć minister aktywów państwowych, który jest właścicielem obu spółek. Musi się on zachować jak ktoś odpowiedzialny za 40 tys. miejscy pracy w PGG oraz faktyczne bezpieczeństwo energetyczne kraju, powiedział Markowski dla „GW”. 

Co na to wszystko Polska Grupa Górnicza? Rzecznik prasowy Tomasz Głogowski przekazuje, że spółka nie uznaje wypowiedzenia umowy przez Tauron z zachowaniem szcześciomiesięcznego okresu wypowiedzenia i oczekuje, że zachowany zostanie okres dwuletni. To odpowiedź na informację Tauronu, mówiącą o tym, że chce zakończyć umowę w czerwcu 2021 roku. Zdaniem przedstawicieli PGG, może to nastąpić najwcześniej na przełomie 2022/2023 roku. Czy wypowiedzenie umowy przez Tauron jest początkiem końca współpracy z PGG? Niekoniecznie. „Pomimo wypowiedzenia umowy, Tauron wyraża intencję kontynuowania długoterminowej współpracy z PGG na wspólnie określonych, nowych warunkach, dostosowanych do bieżących warunków rynkowych kontraktacji węgla”, czytamy w komunikacie wystosowanym przez spółkę. Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej, podczas wideokonferencji zorganizowanej pod koniec grudnia 2020 roku, w odpowiedzi na liczne pytania ze strony ekspertów i dziennikarzy, przyznał, że negocjacje z grupą Tauron Polska Energia wciąż są prowadzone. Rozmowy są trudne, ale powinny się zakończyć porozumieniem, stwierdził optymistycznie.  

Mniej optymistyczne są jednak doniesienia mówiące o kolejnych spółkach, które wypowiadają PGG umowy na zakup węgla. 30 grudnia 2020 roku taką decyzję podjęła spółka Elektrociepłownia Będzin. Zerwano umowę, która została zawarta 2 października 2017 roku, z zachowaniem 2-letniego okresu wypowiedzenia, czyli do 31 grudnia 2022 roku. Taki termin ma jednak obowiązywać tylko w sytuacji, w której PGG uzna za bezskutecznie oświadczenie EC Będzin o wypowiedzeniu umowy z zachowaniem sześciomiesięcznego okresu wypowiedzenia złożonego 31 sierpnia 2020 roku, czyli do 28 lutego 2021 roku. Powód? Podobny do tego, który podaje Tauron Polska Energia. „Zarząd Elektrociepłowni Będzin zwraca uwagę, że warunki gospodarcze, które mają bezpośredni wpływ na działalność spółki zależnej oraz wykonanie umowy, uległy znacznej zmianie”, czytamy w komunikacie prasowym. Zarząd dodaje, że gdyby miało realizować umowę w obecnym kształcie, naraziłoby się na straty finansowe. EC Będzin nie zamyka  drogi do współpracy i apeluje do PGG o zmianę warunków umowy w odniesieniu do cen rynkowych, co – jak zaznaczono – może doprowadzić do porozumienia i ugodowego rozwiązania sprawy. Jak się okazuje, to jednak nie koniec złych wieści dla PGG. Oprócz EC Będzin i Tauronu, umowę na dostawę węgla zerwała również Grupa Azoty – z okresem wypowiedzenia do końca 2022 roku. Utrata następnego, dużego klienta byłaby więc potężnym ciosem w sytuację ekonomiczną spółki. 

Jeśli Polskiej Grupie Górniczej nie uda się porozumieć ze spółkami, skutki zerwania przez nich umów na dostawy węgla mogą być fatalne. Zwłaszcza, że nie chodzi już tylko o Tauron, a łącznie o trzy spółki, które mówią w tej sprawie jednym głosem. Brak porozumienia oznaczałby dla PGG ogromne straty. Początek 2021 roku, jak widać, spółka rozpoczyna z kolejnym, niemałym problemem. Czy  uda się go rozwiązać? Wszystko zależy od następnych działań w tym zakresie, zwłaszcza, że przedstawiciele Tauronu, EC Będzin oraz Grupy Azoty wyrazili chęć współpracy i dojścia do kompromisu. Teraz pozostaje czekać na to, czy uda się ten konsensus wypracować. 

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.