Grupa Famur likwiduje zakład w Zabrzu. Powodem trudna sytuacja w górnictwie

Grupa Famur ogłosiła likwidację swojego zakładu w Zabrzu, który zajmował się produkcją hydrauliki siłowej stosowanej w górnictwie. Powodem likwidacji ma być trudna sytuacja w branży górniczej, która dotknęła firmę. Przeprowadzone zostaną zwolnienia grupowe, w ramach których pracę straci 54 pracowników, a 67 osób zostanie przeniesionych do innego zakładu grupy Famur. 

Branża górnicza boryka się z prawdziwym kryzysem, potęgowanym dodatkowo przez pandemię koronawirusa i trudności gospodarcze, jakie ta spowodowała. W 2020 roku w górnictwie odnotowano prawie 3 miliardy złotych strat, ale problemy dotykają też firmy okołogórnicze. Grupa Famur ogłosiła, że jest zmuszona zlikwidować swój zakład w Zabrzu, który zajmował się produkcją hydrauliki siłowej stosowanej w górnictwie. To trzeci zakład grupy likwidowany od początku epidemii koronawirusa. „Trudna sytuacja ekonomiczna krajowych spółek wydobywczych wraz ze znaczącym spadkiem zapotrzebowania ze strony polskiego sektora energetycznego na węgiel wpłynęła w istotny sposób na rewizję planów w zakresie inwestycji i remontów w kopalniach. Porozumienie strony rządowej ze stroną społeczną zawarte we wrześniu 2020 roku, zawierające harmonogram wygaszania kopalń węgla energetycznego w Polsce, pogłębi trwałe zmniejszanie poziomu inwestycji w maszyny i urządzenia górnicze, w tym hydraulikę siłową”, czytamy w komunikacie grupy Famur. To wszystko spowodowało, że zarząd podjął decyzję o „optymalizacji mocy produkcyjnych w zakresie hydrauliki siłowej”. Część procesów produkcyjnych zostanie przekazana do oddziału w Gorlicach, a pozostała produkcja w Zabrzu zostanie wygaszona. Pracę ma stracić 54 pracowników (przeprowadzone zostaną zwolnienia grupowe, będą im przysługiwały odprawy), a 67 zostanie przeniesionych do innego zakładu grupy Famur. Zwalniani pracownicy, według założeń grupy, mają odchodzić z firmy wraz z końcem kwietnia 2021 roku. 

Grupa Famur należy do TDJ, a w jej skład wchodziło do tej pory 37 spółek oraz 7 zakładów produkcyjnych. W strukturach grupy zatrudnionych jest ponad 3 tys. pracowników. Famur od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi spowodowanymi przez pandemię koronawirusa. W 2020 roku zamknął zakład w Rybniku oraz Piotrkowie Trybunalskim, zmniejszając zatrudnienie o prawie pół tysiąca osób. Z powodu kryzysu w górnictwie grupa odnotowała w ciągu trzech kwartałów 2020 roku spadki przychodów o prawie połowę. Wyniki grupy z 2021 roku nie zostały jeszcze przedstawione opinii publicznej. 

Warto podkreślić, o czym pisaliśmy już na łamach „Śląskiej Opinii”, że branża górnicza to nie tylko kopalnie, ale również firmy okołogórnicze, które dotyka poważny kryzys związany ze zmianami wprowadzanymi w podejściu do węgla i samego górnictwa. Problemy pogłębia też pandemia koronawirusa. Sytuacja ekonomiczna wielu przedsiębiorstw sprawia, że ich właściciele wręcz bronią się przed bankructwem. Wnioski, które można wyciągnąć po analizie ekspertyzy dot. konsekwencji likwidacji kopalń węgla kamiennego dla sektora okołogórniczego oraz sytuacji społeczno-gospodarczej w Polsce pt. „Sytuacja przedsiębiorstw okołogórniczych w Polsce”, nie są optymistyczne. Eksperci wskazują, że setki tysięcy miejsc pracy są zwyczajnie zagrożone. Na to wszystko ma wpływ wiele czynników, w tym decyzja Rady Unii Europejskiej o zwiększeniu celu redukcji emisji CO2 do 55 proc. do 2030 roku, co sprawia, że Śląsk oraz inne regiony górnicze stają przed obliczem trudnych zmian, na które infrastruktura gospodarcza i społeczna – jak czytamy w raporcie – „nie jest gotowa”. „Zamykanie kopalń w bardzo istotnym stopniu odbije się na funkcjonowaniu i kondycji ekonomicznej całych regionów. Zmiany najmocniej odczuje województwo śląskie, gdyż to tu, w zdecydowanej większości skoncentrowane jest górnictwo i wiele ściśle z nim powiązanych przedsiębiorstw z branży okołogórniczej”, wskazują specjaliści.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.