Studenci zakładają zielone kołnierzyki – nowe kierunki studiów

To już nie tylko monter paneli fotowoltaicznych czy technik turbin wiatrowych. Lista zawodów nazywanych green jobs dynamicznie się rozszerza, a HR-owcy poszukują nie tylko „zielonych” techników, ale także menedżerów, specjalistów od komunikacji i finansów. Na zapotrzebowanie rynku odpowiadają uczelnie, które uruchamiają coraz więcej kierunków dla tzw. zielonych kołnierzyków. W ofercie na nowy rok akademicki znajdziemy takie kierunki jak: menedżer zielonych zmian i ESG w Akademii WSB, zrównoważona konsumpcja i produkcja na Politechnice Śląskiej czy ekomiasto na Uniwersytecie Łódzkim.

Uczelnie szkolą menedżerów zielonych zmian

Reklama

– Transformacja energetyczna to jeden z najpoważniejszych i najbardziej złożonych procesów naszych czasów – dotyczy nie tylko technologii, ale też tego, jak funkcjonują miasta i całe społeczeństwa. Dlatego tak bardzo potrzebujemy specjalistów, którzy potrafią łączyć kropki: rozumieją zarówno procesy tworzenia dokumentów strategicznych czy wdrażania polityk, jak i zachodzące zmiany społeczne i gospodarcze – wyjaśnia Alicja Piekarz z Polskiej Zielonej Sieci. Wieloaspektowość procesu transformacji widać w programach ekokierunków.

W siatce zajęć studiów podyplomowych menedżer zielonych zmian i ESG w Akademii WSB znalazły się przedmioty takie jak: zrównoważone zarządzanie energią, greenwashing i dezinformacja klimatyczna oraz sprawiedliwa transformacja. Studenci zdobędą także wiedzę z zakresu adaptacji miast do zmian klimatu, metodologii ESG oraz prawa dotyczącego ochrony środowiska. Partnerem kierunku jest stowarzyszenie BoMiasto. – Od kilku lat zajmujemy się procesem sprawiedliwej transformacji na Śląsku, głównie od społecznej. Na co dzień stykamy się z mnóstwem fake newsów i dezinformacji dotyczącej tematu zamykania kopalń i odnawialnych źródeł energii. To niezbity dowód na to, że brakuje nam specjalistów, którzy nie tylko rozumieją złożoność procesu transformacji, ale także potrafią o nim w prosty i skuteczny sposób opowiedzieć – wyjaśnia Karolina Skórka, prezeska BoMiasto. – Rynek pracy przyszłości potrzebuje osób wszechstronnych, które z wykorzystaniem nowych technologii, będą mieć zarówno wiedzę techniczną jak i „miękką”. Takie już teraz są zielone zawody – Sebastian Pypłacz, redaktor naczelny Śląskiej Opinii.

Rynek pracy czeka na zielone kołnierzyki

Menedżerów i specjalistów wspierających firmy w różnych aspektach transformacji energetycznej nazywamy zielonymi kołnierzykami. To nawiązanie do popularnych amerykańskich określeń „blue collars” i „white collar” opisujących pracowników fizycznych i biurowych. Zielone kołnierzyki podobnie jak białe pracują m.in. w korporacjach i instytucjach, ale ich działania wspierają proces przejścia na gospodarkę przyjazną klimatowi. Do tej grupy zaliczamy m.in prawników specjalizujących się w temacie ochrony przyrody, ekspertów ds. komunikacji klimatycznej czy specjalistów ds. raportowania ESG.

Reklama

Jaka jest skala zielonych miejsc pracy w Polsce? Z raportu Konfederacji Lewiatan „Zielone kompetencje i miejsca pracy w Polsce w perspektywie 2030 roku”, wynika, że do 2030 roku transformacja energetyczna ma doprowadzić do powstania w Polsce ok. 300 tys. nowych miejsc pracy, w takich branżach jak np. OZE czy elektromobilność. Rosnący popyt na eko specjalistów potwierdzają HR-owcy. – Z naszych badań wynika, że już ponad 60% pracodawców rekrutuje zielone kołnierzyki i jesteśmy na etapie, kiedy spora część pracodawców zaczyna definiować twarde wymagania wobec kandydatów, którzy będą obejmować zielone miejsca pracy – powiedziała Klaudia Wacek z agencji pracy ManPowerGroup, podczas debaty organizowanej przez Polską Zieloną Sieć i Śląską Opinię. 

Karolina Skórka
Karolina Skórka

Prowadząca główne wydanie Śląskiej Opinii.