Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Sąd Najwyższy zadecydował – sprawa koni z Morskiego Oka trafi do Olkusza
Sąd Rejonowy w Olkuszu rozpozna sprawę znęcania się nad końmi z Morskiego Oka – zadecydował Sąd Najwyższy. Fundacja Viva!, która złożyła subsydiarny akt oskarżenia w sprawie znęcania się nad tymi zwierzętami, zawnioskowała o przeniesienie procesu z Zakopanego ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości. Po informacji, że wszyscy sędziowie wydziału karnego Sądu Rejonowego w Zakopanem wyłączyli się od orzekania ze względu na znajomość z poszczególnymi oskarżanymi przez Vivę! osobami w społeczeństwie zawrzało.
Subsydiarny akt oskarżenia w sprawie znęcania się nad końmi z Morskiego Oka to efekt ponad 8 lat ciężkiej pracy wielu osób. Nad sprawą pracowali prawnicy, eksperci i aktywiści. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad końmi z Morskiego Oka Fundacja Viva! złożyła jeszcze w grudniu 2014 roku. Sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa w Zakopanem, następnie Prokuratura w Limanowej. Ta umorzyła postępowanie, a Sąd w Zakopanem po naszym zażaleniu tę decyzję uchylił. Sprawa ostatecznie, po połączeniu wielu różnych postępowań, trafiła do Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Jednak i to postępowanie nie zakończyło się aktem oskarżenia, bowiem prokuratura umorzyła je po raz drugi.
– Zgodnie z procedurą karną, taka sytuacja procesowa otworzyła drogę Fundacji Viva! do złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia, Jest to przewidziana w Kodeksie postępowania karnego instytucja, która umożliwia pokrzywdzonym włączenie się do postępowania sądowego i przyjęcie na siebie roli oskarżyciela. Akt został skierowany przeciwko pięciu oskarżonym. W treści aktu postawiono zrzuty m.in. niedopełnienia obowiązków służbowych poprzez dopuszczenie do wykonywania pracy koni w warunkach stanowiących zagrożenie dla ich życia i zdrowia, co zgodnie z treścią ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt stanowi znęcanie się nad zwierzętami – tłumaczy mec. Małgorzata Mazerant, która reprezentuje Vivę! w tej sprawie.
Po wpłynięciu do Sądu Rejonowego w Zakopanem subsydiarnego aktu oskarżenia z orzekania w tej sprawie wyłączyli się wszyscy sędziowie wydziału karnego Sądu Rejonowego w Zakopanem. Wskazywali oni na znajomość z osobami, którym Viva! stawia zarzuty znęcania się nad końmi z Morskiego Oka. Losowanie sędziego odbyło się więc spośród sędziów wydziału cywilnego. W tej sytuacji Viva! złożyła wniosek o wystąpienie do Sądu Najwyższego. Obejmował on przekazanie sprawy innemu sądowi równorzędnemu ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości.
– Zapytaliśmy w mediach społecznościowych, co ludzie myślą o pozostawieniu tego procesu na Podhalu. I w społeczeństwie się zagotowało. W zaledwie dwa dni otrzymaliśmy kilkaset opinii Polek i Polaków na ten temat. Ani jedna nie była przychyla dla rozpatrywania sprawy o znęcanie się nad końmi z Morskiego Oka w Zakopanem. We wniosku o przeniesienie tej sprawy argumentowaliśmy, że wzbudza ona ogromne emocje społeczne. I że zaufanie społeczne do wymiaru sprawiedliwości może drastycznie spaść, jeśli sprawę rozpozna miejscowy sąd.– mówi Anna Plaszczyk.
Viva! podkreślała też, że przepis umożliwiający przeniesienie sprawy do innego sądu nie wymaga, aby okoliczność braku bezstronności, fachowości i rzetelności sądu rzeczywiście wystąpiła, a jedynie tego, by okoliczności danej sprawy mogły rodzić przekonanie w odbiorze społecznym, w tym także stron postępowania, co do zdolności rozpoznania sprawy z zachowaniem standardów wynikających z Konstytucji. Fundacja do wniosku dołączyła wydruki wszystkich komentarzy z mediów społecznościowych, m.in.:
„Wstyd, że wymiar sprawiedliwości jest spawiedliwy tylko z nazwy lub tylko dla wybranych. Zakopane to jedna wielka mafia, tym bardziej sprawa powinna się odbyć z dala od tamtejszych układów i korupcji. Trzymam kciuki, żeby się Wam udało, macie 100% racji!”
„Taka sprawa zasługuje na solidne, porządne rozpatrzenie przed sądem karnym, a nie na umorzenie! Umorzenie jej byłoby bardzo złym przykładem działania wymiaru sprawiedliwości i zniweczeniem pracy wielu ludzi”
„Sprawę karną ma rozpatrywać sędzia z wydziału cywilnego? To tak jakby okulista brał się za ekstrakcję zęba. Sprawa powinna zostać przeniesiona do innej apelacji. Im dalej od Zakopanego tym lepiej.”
„Tej sprawy nie powinien rozpatrywać sąd w Zakopanem. Już widać, że kombinują jak mogą! Koniecznie przenieść do innego miasta! Jak najdalej Zakopanego!”
„Niedopuszczalne jest przekierowanie sprawy do sądu cywilnego, po to jest Ustawa o ochronie zwierząt, która definiuje fakt znęcania się nad zwierzętami i jasno określa sankcje za to ciążące – podlegające pod prawo karne. Z przykrością stwierdzam, że godzi to w bezpośrednie zaufanie co do wymiaru sprawiedliwości. Jako obywatel wyrażam sprzeciw i oczekuję zbadania sprawy zgodnie z jej podstawą prawną czyli jako przestępstwo.”
„Podhale to jedna wielka klika, hermetyczne środowisko. Sprawę powinien prowadzić sędzia, który nie ma z nim żadnych powiązań. Znęcanie się nad końmi z Morskiego Oka trwa już tak długo, że to się im po prostu należy!”
„Popieram wniosek o wyłączenie Sądu w Zakopanem od orzekania w tej sprawie i przekazanie jej innemu, równorzędnemu wydziałowi karnemu – ze względu na dobro zwierząt co najmniej to, które jest zapisane w prawie i ze względu na zaufanie do wymiaru sprawiedliwości.”
Na marcowym posiedzeniu Sąd Rejonowy w Zakopanem postanowił wystąpić z wnioskiem do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy do innego sądu. Sędzia argumentował, że sprawa budzi duże zainteresowanie i ogromne emocje społeczne. Podkreślał też, że reputacja Zakopanego jako miejsca i urzedów w nim funkcjonujących w Polsce jest różna, często niezbyt dobra. I choć Sąd argumentów tych nie podzielał, to w opinii publicznej są one ugruntowane. Zatem – jak stwierdził zakopiański sąd – z punktu widzenia społeczeństwa również w tym kontekście cała ta sprawa może budzić obawy co do bezstronności.
Sąd Najwyższy rozpoznał wniosek na posiedzeniu w dniu 18 maja 2023 roku. Postanowił przekazać sprawę do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu – Sądowi Rejonowemu w Olkuszu. W uzasadnieniu postanowienia argumentuje: „Analiza wniosku oraz dołączonych do niego akt wykazała, że rozpoznanie przez Sąd Rejonowy W Zakopanem sprawy (…) może rodzić – szczególnie po stronie obserwatorów funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości – określone wątpliwości co do gwarancji prawidłowego procedowania. Mimo braku rzeczywistych podstaw do twierdzenia, że na rozstrzygnięcie rzeczonej sprawy wpływ miałyby kryteria pozamerytoryczne, należy zważyć na utrzymywane w orzecznictwie stanowisko, że już wystąpienie okoliczności, które mogłyby stwarzać nawet mylne przekonanie o braku warunków do rozpoznania danej sprawy w sposób w pełni obiektywny – może przemawiać za jej przekazaniem innemu sądowi równorzędnemu w trybie art. 37 k.p.k., z uwagi na dobro wymiary sprawiedliwości. Taki stan rzeczy występuje w niniejszej sprawie, albowiem jej realia mogą determinować przekonanie o stronniczym nastawieniu sądu wnioskującego do niektórych oskarżonych, którzy osobiście (bądź których bliscy) – jak wynika z akt sprawy – pozostają z sędziami orzekającymi w wydziale karnym sądu wnioskującego w relacjach, które stwarzają uzasadnioną wątpliwość co do ich bezstronności, co też zostało potwierdzone zastosowaniem mechanizmu przewidzianego w art. 41 § 1 k.p.k. i wyłączeniem tych sędziów od rozpoznania przedmiotowej sprawy. Choć instytucja ta służy właśnie sądowej kontroli bezstronności sędziego, to jednak zaistniały w sprawie układ faktyczny może w odbiorze społecznym doprowadzić (a de facto w szerokim odbiorze społecznym już doprowadził) do powzięcia przekonania, iż rzeczona sprawa w Sądzie Rejonowym w Zakopanem nie zostanie rozpoznana obiektywnie i wnikliwie.”
– Decyzja Sądu Najwyższego, przenosząca sprawę znęcania się nad końmi z Morskiego Oka do sądu poza Podhale, dała nam nową nadzieję na rzetelne i nieobarczone uwarunkowaniami lokalnymi rozpoznanie sprawy. Tylko uczciwy proces sądowy może przeciąż spiralę cierpienia zwierząt, które ciągną wozy z turystami za ciężkie o około tonę. Przez lata walki o te konie przekonaliśmy się bowiem, że urzędnicy parku narodowego nie tylko nie mają odwagi cywilnej, aby zlikwidować ten anachroniczny transport, ale także mają realny interes finansowy, by sytuacja ta trwała. Do kasy parku narodowego rocznie wpływa około 1 milion zł z tytułu opłat za licencje na jego wykonywanie przez fiakrów, co stanowi pokaźną część budżetu parku – mówi Anna Plaszczyk z Vivy!
Z badań opinii publicznej wynika, że 68% Polek i Polaków chce likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka.
Źródło: Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18.05.2023 syn. akt III KO 37/23
Viva! Akcja dla zwierząt