W Trzebini nigdy nie wiadomo, kiedy znów zapadnie się ziemia. Mieszkańcy żyją w strachu

W Trzebini niedawno znów zapadła się ziemia, a zapadlisko wywołało nie lada panikę wśród mieszkańców. Sprawą zainteresował się nawet program „Uwaga! TVN”, w którym bohaterowie reportażu mówią o tym, że żyją w strachu. Spółka Restrukturyzacji Kopalń zapewnia, że robi wszystko, co w jej mocy, by minimalizować straty. Nie zamierza też uchylać się od odpowiedzialności dotyczącej ewentualnych odszkodowań.

Niedawno w Trzebini pojawiło się nowe zapadlisko. Mieszkańcy westchnęli, myśląc: „znowu”. Tym razem padło na teren południowej części Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Gaj”. Pierwotne wymiary zapadliska wyniosły ok. 5 metrów średnicy i ok. 6 metrów głębokości, ale później wyrwa powiększyła się do 7 metrów. Spółka Restrukturyzacji Kopalń informuje, że jest to obszar wyłączony z eksploatacji, z zakazem wejścia, a na miejsce od razu wysłano przedstawicieli spółki. O tym, że w Trzebini pojawiło się kolejne, już 19. od początku roku zapadlisko, SRK dowiedziała się ze zgłoszenia, które wpłynęło do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Chrzanowie.

Zapadlisko powstało 7 kwietnia. Kilka dni później rozpoczęto wypełnianie zbiornika wodnego, który do niego wpadł. Po napełnieniu ma ono zostać zasypane wraz z powstałą deformacją. „Oczywiście tuż po zdarzeniu wykonawca we współpracy z obecnymi na miejscu przedstawicielami SRK podjęli próbę wydobycia zbiornika przy użyciu ciężkiego sprzęt, jednak z uwagi na duży ciężar obiektu, niestabilność gruntu w rejonie zapadliska oraz w trosce o bezpieczeństwo pracujących tam osób podjęto decyzję, aby zbiornik został zasypany wraz z powstałą deformacją nieciągłą. Informujemy, że nie stanowi to zagrożenia dla środowiska, gdyż zbiornik służył wykonawcy do magazynowania wody. Zaznaczamy, że nie był to silos z pyłami i nie zawierał on żadnego rodzaju odpadów”, informuje SRK.

12 kwietnia w miejscu pracy odbyło się też spotkanie przedstawicieli SRK z wykonawcą i radnym os. Gaj – Józefem Dziedzicem, który obejrzał zbiornik i potwierdził, że jest on pusty. Ponadto, jak twierdzi spółka, poparł on decyzję podjętą przez SRK i wykonawcę w tym zakresie. Na miejscu prac byli również miejscy radni, którzy zostali poinformowani o prowadzonych działaniach.

To nie pierwszy raz, kiedy w Trzebini zapada się ziemia. W reportażu „Uwaga! TVN” na ten temat zasugerowano nawet, że mieszkańcy żyją w strachu. Na odpowiedź SRK nie trzeba było długo czekać. „Należy zaznaczyć, że mając na uwadze dobro mieszkańców Trzebini, Spółka Restrukturyzacji Kopalń działa kompleksowo i przyjmuje rozwiązania całościowe. Wbrew narracji zaprezentowanej w programie, SRK doskonale wie, co ma robić i podejmuje działania precyzyjne, których realizacja może być czasochłonna. (…) W programie wielokrotnie poruszono również kwestie obiektów mieszkalnych, wybudowanych na przestrzeni lat na terenach zagrożonych. Warto zauważyć, iż spółka powstała w roku 2000, zatem dużo później niż – zgodnie 
z relacją uczestników reportażu – budynki na tymże terenie. Zaznaczamy, że Spółka Restrukturyzacji Kopalń nigdy nie wydawała i nie wydaje pozwoleń na budowę, gdyż nie jest organem uprawnionym w tym zakresie”, bronią się przedstawiciele spółki.

Wcześniej w kontekście działań SRK podnoszono obawę, jakoby mieszkańcy mieli nie otrzymać odszkodowania w razie ewentualnych zniszczeń. Niedawno spółka wydała komunikat dotyczący innego, podobnego zdarzenia w tym zakresie. „Informujemy, że wskutek nieporozumienia i złej interpretacji zostały podane do publicznej wiadomości błędne informacje dotyczące braku odszkodowań dla osób, których groby bliskich uległy zniszczeniu w wyniku powstania zapadliska z 20 września 2022 roku. Spółka Restrukturyzacji Kopalń informuje, że nie uchyla się od odpowiedzialności za wypłatę odszkodowań w związku z powstałymi szkodami”, podaje SRK.

Mieszkańcy mają nadzieję, że problem z zapadliskami, z którymi borykają się od długiego czasu, w końcu zostanie zażegnany.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.