Kto rządzi pieniędzmi na transformację?

Beneficjent zielonej transformacji Śląska ma prawo czuć się kompletnie zagubiony tym wyścigiem na konferencje. No, bo jak to: Morawiecki wmawia mu, że program Fundusze Europejskie dla Śląskiego jest tylko zarysowaniem pewnych ram finansowych, a Chełstowski twierdzi, że dziś jesteśmy gotowi na uruchomienie finansowania zielonej transformacji Śląska.

Dziwne jest to wielkie otwarcie programu Fundusze Europejskie dla Śląskiego, którego w ubiegłym tygodniu dokonało dwóch niedawnych liderów Prawa i Sprawiedliwości na Śląsku. W ubiegłą środę Mateusz Morawiecki, poseł ze Śląska, mówił, że głęboko wierzy w to, że Śląsk może być lokomotywą polskiego przemysłu, lokomotywą polskiej gospodarki. Ale żeby ta lokomotywa mogła się rozpędzić – musi zostać zmodernizowana. Musi się przekształcić – tak jak przekształca się współczesna gospodarka.

Reklama

Następnego dnia, Jakub Chełstowski, marszałek śląskiego, odbierając decyzję Komisji Europejskiej zatwierdzającą program regionalny Fundusze Europejskie dla Śląskiego 2021-2027 zaznaczał, że choć węgiel i stal sprawiły, że Śląskie stało się przemysłową potęgą, to musimy jednak zrobić ogromny krok do przodu w kierunku nowoczesnych technologii. Kłopot w tym, że Morawiecki, ogłaszając program Fundusze Europejskie dla Śląskiego, tak naprawdę nie będzie miał wpływu, kto i ile z tych pieniędzy otrzyma. To nie Morawiecki i rząd, którym kieruje, będą odpowiadać za sukces zielonej transformacji Śląska.

Dlatego też marszałek Chełstowski nie pozostaje dłużny Morawieckiemu i wbija mu szpilę, mówiąc, że od lat apeluje o ustawę transformacyjną do rządu. Ustawa o transformacji rozwiązałaby wiele problemów natury prawnej. Faktem jest, że na terenie śląskich miast znajduje się często w opłakanym stanie spory majątek pogórniczy w zasobach Skarbu Państwa. Rząd nie ma pomysłu jak go zagospodarować. Tymczasem wystarczy przekazać go gminom, które właśnie w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji mogą go wykorzystać i zrewitalizować.

Beneficjent zielonej transformacji Śląska ma prawo czuć się kompletnie zagubiony tym wyścigiem na konferencje. No, bo jak to: szef polskiego rządu wmawia mu, że jest to tylko zarysowanie pewnych ram finansowych – tego, co będziemy mogli zrealizować z inwestycji pod flagą polską, biało-czerwoną, ale także ze wsparciem ze środków unijnych. Tymczasem Chełstowski twierdzi, że dziś od strony czysto operacyjnej jesteśmy gotowi na transformację i nadszedł czas na wdrożenie procesu wykonawczego.

Jak się w tym połapać? Szczególnie że sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Bo choć Morawiecki deklaruje, że wspiera samorządowców, przedsiębiorców, mieszkańców, którzy wiedzą najlepiej, jak w miastach, powiatach, gminach proces transformacji powinien wyglądać, to – jak wynika z jego innych wypowiedzi – bliska jest mu jednak wizja Śląska, którą zaprezentował w kompletnie nieudanym Programie dla Śląska. Wizja mówiąca, że o inwestycjach na rzecz klimatu, środowiska, energetyki, transportu, przedsiębiorczości, edukacji, opieki społecznej i zdrowotnej oraz kultury i turystyki decyduje gdzieś w Warszawie jednoosobowo premier i podlegli mu akolici.

Reklama

Różnica nie wynika więc ze sporu wokół diagnozy sytuacji: że sukces Śląska zależy od dobrego i skutecznego wykorzystania 5,1 mld euro na zieloną transformację. Ale recept. Morawiecki chciałby o sprawiedliwym rozwoju decydować sam. Chełstowski zaś uznał, że warto z samorządami, przedsiębiorcami i organizacjami obywatelskimi próbować przynajmniej jakoś się dogadać.

Patryk Białas
Patryk Białas

Radny Miasta Katowice. Społeczny koordynator polskich liderów The Climate Reality Project. Ekspert stowarzyszenia BoMiasto.

Newsletter Śląska Opinia

Zapisz się na nasz newsletter i zacznij dzień od najważniejszych informacji — bez krzyku i bez chaosu. Od poniedziałku do soboty o 7:00 rano w Twojej skrzynce czekać będzie poranne podsumowanie kluczowych wydarzeń ze świata, Polski i regionu.