Fiakier z Morskiego Oka twierdzi, że nazywanie koni inteligentnymi zwierzętami to przesada

Ostatni upadek konia na trasie do Morskiego Oka nie był tragiczną sytuacją, a nazywanie koni inteligentnymi zwierzętami to przesada – twierdził w Pytaniu na śniadanie TVP2 fiakier, Władysław Nowobilski. Katarzyna Dowbor, poruszona sytuacją tych zwierząt, komentowała, że takie tłumaczenie jej nie przekonuje. 

W niedzielę, 12 maja, w Pytaniu na śniadanie znalazły się relacje na żywo z trasy do Morskiego Oka. Anna Plaszczyk, aktywistka Fundacji Viva!, opowiadała reporterowi, Mirkowi Riedlowi, o losie tych zwierząt. Podkreślała, że konie ciągną o tonę za dużo, przez co pracują w przeciążeniu. To przeciążenie powoduje mikrourazy, kumulujące się w organizmach koni. Przez to zwierzęta wytrzymują pracę na trasie średnio tylko przez 36 miesięcy, a 61% z nich po jej zakończeniu trafia do rzeźni. 

Prowadząca dzisiejsze wydanie programu Katarzyna Dowbor była bardzo poruszona sytuacją koni z Morskiego Oka. Powiedziała, że dla niej to jest trudne, zwłaszcza, że sama ma konia, który nie trafił do rzeźnika, tylko spędza emeryturę u niej. Podkreślała, że trudno zrozumieć, że na wozy wsiadają młodzi i zdrowi ludzie. I wjeżdżają zamiast iść. – Morskie Oko jest przepiękne, ale tam trzeba pójść piechotą. Naprawdę absolutnie uważam, że koń nie powinien pracować tak ciężko – mówiła.

Współprowadzący dzisiejszy program Filip Antonowicz dodał, że nie życzy zwolennikom tego transportu trafić na Katarzynę Dowbor. I podkreślał, że problem polega na tym, że konie na trasie do Morskiego Oka cierpią. W kolejny wejściu z trasy Mirek Riedel wyliczał, że cały skład waży około 3,5 tony, co oznacza, że jest to już transport ciężki. A konie muszą go wyciągnąć na wysokość ponad 100 pięter, lub bardziej obrazowo – na iglicę wieży Eiffla.

Władysław Nowobilski, prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka twierdził, że ostatni wypadek konia na trasie nie był sytuacją tragiczną. – Upadek konia to nie jest tragiczna sytuacja – mówił w programie na żywo. Na stwierdzenie reportera, że konie to inteligentne zwierzęta Nowobilski zareagował oburzeniem. – Kto to powiedział? Ktoś z fundacji? Czy powiedzieli to fachowcy? Fachowcy uważają, że koń jest mniej inteligentny niż świnia. No więc nie róbmy z konia prawie półczłowieka i robimy dramat. Ja wiem, że to jest zwierzę. Traktujemy to jak rzecz, tak? To nie jest maszyna, czuje ból.  Natomiast nie jest to człowiek. I takie przesadzanie że inteligentne, no nie do końca tak jest – tłumaczył w rozmowie.

Katarzyna Dowbor ze studia skomentowała, że takie tłumaczenie jej nie przekonuje. 

Fundacja Viva! apeluje o natychmiastową likwidację transportu konnego do Morskiego Oka, bo tylko taka decyzja może przerwać spiralę cierpienia koni, ciągnących wielkie i ciężkie wozy. Równocześnie podtrzymuje deklarację, że przyjmie pod opiekę wszystkie konie, które w wyniku tej decyzji miałyby trafić do rzeźni i zapewni im opiekę i bezpieczną emeryturę na zielonych łąkach. 

Stowarzyszenie Viva

Informacja Prasowa
Informacja Prasowa

Opublikowany tekst jest nadesłanym do nas materiałem prasowym. Jeżeli chcesz wysłać do nas informacje o swoim projekcie, jakimś wydarzeniu lub problemie pisz na redakcja@slaskaopinia.pl.