Ponad podziałami przeciwko dyrektywie metanowej. W Polsce podpisano wspólną deklarację

Przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej i Jastrzębskiej Spółki Węglowej, europarlamentarzyści z różnych opcji politycznych, a także związkowcy. Wszyscy zgodzili się podpisać wspólną deklarację, ponad podziałami wyrażając sprzeciw wobec dyrektywy metanowej, która – jak podkreślają – zagraża kopalniom i systemowi energetycznemu w Polsce.

Chodzi o zapisy unijnego rozporządzenia dotyczącego redukcji emisji metanu, z którym nie zgadzają się uczestnicy spotkania zorganizowanego w Katowicach. 25 marca podpisano deklarację w sprawie zmian. Zrobili to, ponad podziałami, europarlamentarzyści z różnych opcji politycznych, ale też przedstawiciele zarządu PGG i JSW oraz związkowcy. Jak mówili, wejście w życie przepisów w proponowanym kształcie „grozi likwidacją kopalń”. W Katowicach uczestnicy podkreślali, że zrobią, co w ich mocy, by rozporządzenie nie zostało wprowadzone w taki sposób, ponieważ jest ono „krzywdzące dla polskiego przemysłu wydobywczego”.

– To było merytoryczne spotkanie. Udało się uniknąć sporów politycznych – mówił Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. – Możliwości technicznych już wiele nie ma, ale są jeszcze pewne furtki, z których być może eurodeputowani będą chcieli skorzystać – tłumaczył. Spotkanie odbyło się z inicjatywy związków zawodowych: Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności, Związku Zawodowego Górników w Polsce i Porozumienia Związków Zawodowych Kadra. Zaproszenie przyjęli eurodeputowani: Jerzy Buzek, Beata Szydło, Grzegorz Tobiszowski, Izabela Kloc, Jadwiga Wiśniewska, Anna Zalewska, Łukasz Kohut i Marek Balt. Uczestniczyli w nim: prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala i wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej ds. rozwoju Wojciech Kałuża. Stronę związkową reprezentowali przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz, przewodniczący górniczej Solidarności Bogusław Hutek, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce Dariusz Potyrała oraz szef PZZ „Kadra” Dariusz Trzcionka.

– Wszyscy siedzący na sali, i związkowcy, posłowie i pracodawcy zgodzili się co do tego, że jedziemy na jednym wózku i wszyscy będziemy wspólnie pracować, żeby zmienić to niekorzystne rozporządzenie, zaczynając od wysokości opłat, kończąc na tonażu, od którego kary za metan miałyby być liczone – tłumaczył szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.

Jak czytamy na stronie PGG, Kolorz zapowiedział, że związkowcy planują zorganizować niebawem kolejne tego typu spotkanie w sprawie unijnej dyrektywy dot. metanu. Tym razem chcą zaprosić przedstawicieli rządu, między innymi premiera Mateusza Morawieckiego i minister klimatu Annę Moskwę. – Niewątpliwym jest, że do tego procesu trzeba rząd włączyć – zaznaczył Dominik Kolorz.

Przypomnijmy, że rozporządzenie metanowe budzi wielkie emocje od początku pojawienia się w Parlamencie Europejskim, w którym do dziś trwają gorące dyskusje dotyczące nowych przepisów. Rozporządzenie zakłada, że od 2027 roku miałby zostać wprowadzony limit emisji metanu: 5 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla (innego niż koksowy), a od 2031 roku: 3 tony metanu na 1000 ton węgla. Tymczasem polskie kopalnie emitują obecnie średnio od 8 do 14 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla. Oznacza to, że grożą nam ogromne kary, jeśli przepisy wejdą w życie, bo znacząco przekroczymy wprowadzone normy. I choć kwoty nie są dokładnie znane, to Polska Grupa Górnicza przeprowadziła symulację takowych, biorąc pod uwagę emisję 130 tys. ton metanu. „Z uwagi na brak jasnych wytycznych w zakresie ustalania opłat i kar szacuje się, biorąc pod uwagę 28-krotność stawki emisji jednej tony CO2, że PGG za emisje metanu zapłaciłaby rocznie nawet około 1,5 mld zł. Wyliczenia te odnoszą się do całości emisji wentylacyjnej i stanowią tylko przewidywania”, podaje PGG.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.