Wznowienie akcji w kopalni Pniówek. Ratownicy będą szukać osób uwięzionych pod ziemią

Po kilkumiesięcznej przerwie, jaka nastąpiła po wybuchu metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, wznowiona zostanie akcja ratownicza. Pracownicy będą szukać siedmiu osób uwięzionych pod ziemią – pięciu ratowników oraz dwóch górników. Wcześniej było to niemożliwe z uwagi na niebezpieczne warunki w miejscu zdarzenia.

Do tragicznego w skutkach wybuchu metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, doszło 20 kwietnia 2022 roku. Na poziomie tysiąca metrów pod ziemią wydarzył się górniczy dramat. Na stanowiskach pracy zginęło czterech górników, a kolejnych pięciu przewieziono do szpitala. Na pomoc zaginionym ruszyli ratownicy, ale warunki były bardzo trudne. Kolejne eksplozje spowodowały, że również i oni zostali uwięzieni pod ziemią. Do tej pory nie udało się odnaleźć siedmiu osób – pięciu ratowników oraz dwóch górników. Akcja ratownicza została jednak wstrzymana z uwagi na niebezpieczeństwo. Po kilku dniach spółka, eksperci na podstawie analiz zadecydowali o otamowaniu zagrożonego rejonu. Tak też zrobiono.

Teraz Jastrzębska Spółka Węglowa informuje, że warunki w rejonie miejsca katastrofy poprawiły się na tyle, że do akcji można wrócić. Zaginieni pracownicy będą więc na nowo poszukiwani. Plan jest taki, by działania rozpocząć w najbliższą sobotę, 4 lutego. Będą one przebiegać dwuetapowo. Pierwszy etap ma polegać na zawężeniu otamowanego rejonu. Dopiero po jego spenetrowaniu będzie można podjąć decyzję o dalszych działaniach. „Akcja będzie prowadzona w trudnych warunkach mikroklimatu, do tego niezbędna jest odpowiednia liczba zastępów ratowniczych. Wszystkie etapy ponownego wejścia w otamowany rejon muszą być prowadzone na zasadach akcji ratowniczej”, wyjaśnił Edward Paździorko, zastępca prezesa JSW. „Prace będziemy prowadzić etapami, aby zapewnić bezpieczeństwo ratownikom górniczym, bo to jest najważniejsze”, dodajł.

Pierwszy etap akcji ratowniczej, jak przekazuje spółka, pozwoli ocenić sytuację w rejonie ściany N-6 i podjąć decyzję o drążeniu zupełnie nowego wyrobiska, które umożliwi szybsze dotarcie do zaginionych górników. Do tej pory trzy otwory wykonane w pochylni N-6 pozwoliły wstępnie ocenić parametry występujące w zatamowanym obszarze. „W trakcie trwania planowanej akcji, część kopalni zostanie wyłączona z robót górniczych. Pierwszy etap pozwoli zmniejszyć otamowane pole, uzyskać przepływ powietrza, sprawdzić stan wyrobisk i zbliżyć się do ludzi, których zostawiliśmy na dole. (…) Kopalnia już rozważa drugi etap i dojście jak najkrótszą drogą, już bezpośrednio, do zaginionych. Przewidujemy w nim wykorzystanie otwartego wyrobiska i wykonanie zupełnie nowego, celem bezpiecznego dojścia po zaginionych. Może to potrwać od czterech do sześciu miesięcy”, tłumaczy Marian Zmarzły, dyrektor kopalni Pniówek.

W akcji ratowniczej weźmie udział około 90 zastępów górniczych z wszystkich kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Pierwszy etap akcji ratowniczej potrwa około trzech dni. Cała operacja może jednak trwać nawet kilka miesięcy.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.