Węgiel powraca do łask? Duży wzrost przychodów i inwestycji. „To chwilowe zjawisko”

Najnowsze dane Agencji Rozwoju Przemysłu pokazują, że górnictwo odnotowuje duży wzrost przychodów oraz inwestycji. Niekoniecznie musi to jednak oznaczać powrót węgla do łask, tym bardziej, że kopalnie wciąż są nierentowne. Eksperci wskazują, że wzrost zainteresowania węglem – w kontekście nowej sytuacji geopolitycznej na świecie – może być tylko chwilowy.

38 miliardów złotych – to przychody branży górniczej, zbudowane w ciągu trzech kwartałów tego roku. Wzrost jest niemal dwukrotny w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku, kiedy przychody wyniosły 20 miliardów złotych. Większe liczby odnotowano także w inwestycjach – od stycznia do września 2022 roku wyniosły one 1,78 mld złotych, a w tym samym okresie w zeszłym roku było to 1,49 mld złotych. Statystyki Agencji Rozwoju Przemysłu mówią same za siebie: górnictwo ma ostatnio dobrą passę, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie. Czemu tylko wrażenie? Bo w praktyce wydobycie wciąż spada, a kopalnie nadal są nierentowne.

„Nie można podnieść wydobycia bez inwestycji w kopalniach i zatrudnianiu nowych osób”, mówił Rafał Jedwabny w jednej z naszych audycji w ramach „Śląskiej Opinii o górnictwie”. I to fakt, ale rząd nie przygotowuje się do większych inwestycji, bo w sens takich działań wątpi nawet sam premier Mateusz Morawiecki. Czy jednak ostatnie liczby go przekonają i podzieli zdanie Zbigniew Ziobry, który ogłosił niedawno, że „węgiel jest przyszłością Polski”? Nie wiadomo.

Plan na górnictwo zmienia się jak w kalejdoskopie, ale o tym już pisaliśmy na łamach „ŚO”. To, o czym nie pisaliśmy, to natomiast plany Polskiej Grupy Górniczej dotyczące walki o zwiększenie wydobycia. W czwartym kwartale 2022 r. PGG planuje wydobyć około miliona ton węgla więcej w skali roku. Jak pisze „Rzeczpospolita”, nakłady inwestycyjny musiałyby jednak wzrosnąć o około 2 miliardy złotych w stosunku do wcześniej projektowanego poziomu, żeby ten plan mógł się udać.

„Stąd między innymi podwyżki cen węgla”, podaje „Rzeczpospolita”. Oczywiście zapotrzebowanie na węgiel w Polsce i tak jest większe, więc konieczny jest import surowca z zagranicy. Według szacunków, tylko w tym roku ma do nas przypłynąć około 14 mln ton węgla.

Czy jednak węgiel zostanie z nami na dłużej? Eksperci nie mają wątpliwości, że wzrost zainteresowania surowcem jest tylko chwilowy i spowodowany wysokimi cenami surowca na rynkach światowych, co z kolei wywołała obecna, nowa sytuacja geopolityczna na świecie, w tym wojna w Ukrainie i wstrzymanie importu surowców z Rosji.

Losy górnictwa i tego, jak branża będzie się kształtować przez najbliższe lata w Polsce, nie są jeszcze przesądzone. Jacek Sasin zapowiedział już zmiany w harmonogramie zamykania kopalń, który zapisano w górniczej umowie społecznej. Szczegóły na razie nie są znane.  

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.