Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Latająca sofa
Dzień dobry !
Zgodnie z obietnicą czas na kilka tekstów z Królestwa Niderlandów oraz Belgii. Na początek zaczniemy z przymrużeniem oka ;). Czy kojarzycie film o wiele mówiący tytule z 1971 roku ,,Bedknobs and broomsticks” w tłumaczeniu na język polski tytuł brzmi ,,Gałki od łóżka i kije od miotły”?
Nie pamiętacie? Rozumiem! Przytoczę tylko jeden wątek, bohaterowie filmu poruszali się na łóżku. Wiem, wiem brzmi to dziwacznie!.A pamiętacie sofę stojącą jakiś czas temu przy ulicy 3 maja w Katowicach? Uwierzcie lub nie, ale na tej właśnie sofie przyleciałem do Amsterdamu i zaparkowałem pomiędzy rowerami i skuterem (patrz foto).
A teraz już na poważnie. Odwiedzając zarówno jedno jak i drugie państwo wykorzystałem chyba wszystkie możliwe rodzaje komunikacji zbiorowej tj. kolej, metro, premetro, tramwaj, autobus oraz łódkę vel tramwaj wodny. I wszystko to jak się domyślacie działało bardzo sprawnie. O tak! Nie będę specjalnie odkrywczy.
Jeśli doszukiwać się minusów to jednym z nich jest przede wszystkim dziwaczny system biletowy. Zarówno w Amsterdamie jak i Brukseli kupując bilet dzienny trzeba się odbijać wchodząc i wychodząc. A spróbuj zapomnieć! Wówczas twój bilet straci ważność. Tak, tak doświadczyłem tego na własnej skórze.
Jako ciekawostka: w części amsterdamskich tramwajów znajdziecie dość pokaźną budkę, w której na całej trasie przesiaduje pani lub pan sprawdzający, czy pasażerowie odbili bilet. W takiej budce możecie również zakupić bilet. Niestety w Brukseli już nie jest tak kolorowo. A same tramwaje poruszają się w ślimaczym tempie. Cóż miasto dawno temu postawiło na inny rodzaj transportu, dziś na szczęście to się zmienia.
Skoro jesteśmy przy komunikacji, to warto też powiedzieć kilka słów dworcach i miejscach przesiadek. Tu znów minus, ale tylko dla Brukseli. O ile wnętrza są zadbane to niestety w okolicy największych stacji, człowiek nie czuje się bezpiecznie. To oczywiście subiektywna ocena.
Miłego dnia!