Prezydent czy wieszcz „Bożej Sprawiedliwości”?

Bardzo bym chciał napisać dziś o tym jak świetnie rozwija się moje miasto Siemianowice Śląskie, jak bardzo władze mojego miasta pomagają ludziom w tym ciężkim czasie i jak wspaniale się mieszka i żyje w naszej części aglomeracji śląskiej. Bym mógł jednak o tym napisać, władze naszego miasta musiałyby najpierw faktycznie zająć się tym co powinno być teraz najważniejsze, czyli wspieraniem mieszkańców, którzy od kilku lat, czy to przez pandemię, kryzys czy inflację, drżą o przyszłość swoją i swoich rodzin. Zamiast tego jednak, Prezydent Siemianowic Śląskich prowadzi osobistą krucjatę mającą na celu wynieść jego i członków jego „ruchu” na najwyższe ołtarze polityki. Każdy ma prawo się modlić za siebie i za innych, ale Prezydent miasta oprócz modlitwy ma też inne obowiązki i narzędzia, by poprawić byt Siemianowiczan i Siemianowiczanek. Tym bardziej, jeżeli naprawdę wierzy w wypowiadane przez siebie słowa o „końcu 100 lat Bożego Miłosierdzia” i zbliżającej się „Bożej Sprawiedliwości”.

Niedawno Prezydent Rafał Piech ogłosił start swojego nowego ugrupowania w nadchodzących wyborach. Ambitne plany organizacji, która w ostatnim czasie zasłynęła głównie działaniami antyszczepionkowymi obejmują zarówno wybory do Parlamentu jak i samorządu. Po wysłuchaniu przedstawionego przez Prezydenta naszego miasta programu jaki zamierza nieść na sztandarach, w pamięć zapadły mi przede wszystkim punkty o „węglu dla wszystkich” i „wszystkich do kościoła”. Jak widzimy lider PJJ idzie za ciosem i co niestety mnie martwi, pokazuje, że ma zamiar wykorzystać do budowania i promocji narracji swojego „ruchu” instytucje miasta, którym zarządza.

Pod hasłem „Miasto Prawdy” ogłosił niedawno przygotowanie w Muzeum Miejskim wystawy o „rzezi wołyńskiej”. O ile pamięć historyczna jest ważna to zarówno okoliczności wystawy jak i sprzeczność jej tematyki ze statutem Muzeum, skłaniają do refleksji na temat tego co Prezydent chce osiągnąć poprzez jej organizację. Niedawno narzekał na YouTube, że żadne poważne media nie interesują się powstaniem PJJ, czyżby szukał innych dróg promocji i próbował wykorzystać kontrowersyjne tematy by wreszcie wypłynąć na głębsze wody polityki? Jeżeli ciasno mu w Siemianowicach Śląskich jako nasz włodarz to zawsze może zrezygnować z funkcji i poświęcić się całkowicie swojemu nowemu projektowi. Szkoda, że całe miasto, jego mieszkańcy i instytucje angażowane są w promocję „ruchu”, który ma posłużyć do dostania się do Parlamentu.

Mieszkańcy Siemianowic Śląskich wybrali Prezydenta na kolejną kadencję wierząc nie w to, że on wierzy, ale w to, że miasto będzie jeszcze lepiej zarządzane niż za jego pierwszej kadencji. Jak to mówią „każda władza deprawuje …” a 84% poparcia w ostatnich wyborach sprawiło, że nasz Prezydent chyba za bardzo uwierzył, że ma władzę absolutną w mieście i dzięki temu jak kiedyś monarchowie tak i on dziś może „ofiarować” miasto wraz z mieszkańcami oraz ze swoim ruchem komukolwiek jak swoją własność. To właśnie uczynił kilka dni temu w Łagiewnikach odczytując w kościele „Akt zawierzenia Bożemu Miłosierdziu” Siemianowic Śląskich oraz Ruchu Polska Jest Jedna.

Czy naprawdę nasze miasto jest już w tak złym stanie, że pozostaje tylko modlitwa? A może czas najwyższy na zmianę władz Siemianowic Śląskich na kogoś kto zaciera ręce do roboty, zamiast składać je do modlitwy? Do wyborów jeszcze trochę zostało, ale już dziś warto rozważyć taką myśl, a może i zrobić kilka kroków by się na taką ewentualność przygotować.

Bartosz Dudzik
Bartosz Dudzik

Działacz społeczny z Siemianowic Śląskich. Przewodniczący Stowarzyszenia Otwarty Śląsk.