Protesty górnicze przed PGG, Holdingiem KW i biurem premiera Morawieckiego. Interweniowali policjanci

Związek zawodowy pracowników ochrony kopalń zorganizował protesty przed siedzibą Polskiej Grupy Górniczej oraz przed Holdingiem KW, a związkowcy z Sierpnia ‘80 zebrali się przed biurem Mateusza Morawieckiego w Katowicach. Mieli ze sobą między innymi takie transparenty jak „poseł ze Śląska, kłamca z Wrocławia”. Interweniowali policjanci.

We wtorek, 28 czerwca, pracownicy pojawili się przed siedzibami PGG i Holdingu KW, by domagać się wzrostu wynagrodzeń oraz „godnego traktowania”. Jak wskazywali na licznych transparentach, muszą pracować nawet 400 godzin miesięcznie, by utrzymać rodziny. Obecnie ich zarobki są najniższymi pośród pracowników kopalń, więc ci żądają podniesienia stawek do poziomu płacy minimalnej. Jak twierdzą, zarabiają gorzej, bo minimalne wynagrodzenie jest wyrównywane przez dodatki, a nie pensję podstawową. Związki zawodowe w grupie KOK chcą również podniesienia płac w spółce o 18 procent. „Pracujemy jedną dniówkę na etacie, a drugą lub więcej na zleceniu. Mamy dość tego. Chcemy godnie zarabiać bez dorabiania, chcemy pracować 160, a nie 400 godzin miesięcznie”, mówił podczas protestu Ireneusz Lier, przewodniczący Solidarności w Grupie KOK, cytowany na stronie śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”. „W budynku, przed którym jesteśmy, mieszczą się siedziby naszego właściciela Holdingu KW i naszego największego zleceniodawcy, Polskiej Grupy Górniczej. Chcemy, żeby oni mieli świadomość, że jeśli nic się nie zmieni, niedługo nie będzie miał kto ochraniać kopalń”, podkreślał.

W proteście wzięło udział kilkudziesięciu pracowników ze wszystkich związków zawodowych w grupie KOK. Zapowiedziano, że następnym razem protestujących będzie jeszcze więcej, jeśli pracownicy nie otrzymają „konstruktywnej propozycji podwyżek”. A jeżeli do porozumienia nie dojdzie, ochroniarze zamierzają zwolnić się z pracy. „ Nie musimy strajkować, wystarczy, że nie będziemy dorabiać poza etatem i wszystko się posypie”, mówił Ireneusz Lier.

Związkowcy zostali zaproszeni do rozmów przez przedstawicieli Holdingu KW. Wówczas ustalono termin spotkania, na którym będą odbywały się negocjacje płacowe – to czwartek, 30 czerwca. Zarząd spółki obiecał, że przedstawi konkretną propozycję dla pracowników. Jak podaje śląsko-dąbrowska „Solidarność”, grupa KOK zatrudnia około 700 osób. Spółka świadczy usługi ochroniarskie głównie dla kopalń Polskiej Grupy Górniczej, ale nie tylko.

Tymczasem protesty przed PGG i Holdingiem KW to nie jedyne, które odbyły się na Śląsku we wtorek. 28 czerwca przed biurem premiera Mateusza Morawieckiego zebrali się również związkowcy z Sierpnia ‘80. Próbowali wejść do środka, ale nikogo tam nie było. Na transparentach, które potem rozwiesili przed budynkiem, widniały między innymi takie hasła jak „Morawiecki, poseł ze Śląska, kłamca z Wrocławia” czy „Cena w PGG – 900 zł, na rynku – 3200 zł. Bronimy węgla, bronimy Polski”. Związkowcy pikietowali przeciwko „nieudolnej polityce energetycznej”.

Z kolei śląska policja poinformowała, że konieczna była tam interwencja funkcjonariuszy. „Policjanci z Katowic wylegitymowali 27 uczestników nielegalnego zgromadzenia, do którego doszło dzisiaj przed biurem Mateusza Morawieckiego . Kto narusza obowiązujący (w związku z WUF11) zakaz, podlega karze aresztu albo grzywny”, podano na Twitterze.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.