Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Dodatkowa wypłata dla górników jeszcze przed świętami? Trwają rozmowy w Polskiej Grupie Górniczej
Bankructwo Polskiej Grupy Górniczej wieszczone jest od kilku miesięcy, ale w ostatnim czasie nasiliło się z uwagi na kiepską kondycję finansową spółki. Prezes PGG, Tomasz Rogala, sam niedawno przyznał, że pieniędzy wystarczy firmie co najwyżej do końca 2021 roku. A co później? Wielka niewiadoma, bo nic nie wskazuje na to, by rząd miał udzielić spółce kolejnej podwyżki. Tymczasem teraz Rogala zapewnia, że PGG… nie zbankrutuje. Trwają również rozmowy w sprawie „dodatkowej wypłaty” dla górników, która miałaby zrekompensować wzrost kosztów utrzymania wynikający z inflacji.
Gdy Polska Grupa Górnicza boryka się z ogromnymi problemami finansowymi, a związkowcy żądają kolejnych podwyżek, prezes Tomasz Rogala oświadcza w „Radiu Piekary”, że spółka nie zbankrutuje. A to, przypomnijmy, wieści się PGG już od kilku miesięcy. Jak pisaliśmy niedawno w „Śląskiej Opinii”, PGG zakończyła poprzedni rok z ponad 2 miliardami złotych strat na koncie. W 2021 też nie jest kolorowo. Polski Fundusz Rozwoju udzielił PGG co prawda pożyczki w wysokości 1 miliarda złotych, ale kwota okazała się niewystarczająca. To jednak nie będzie problem? „Póki co prowadzimy działalność tak, że tego aspektu (bankructwa – przypis red.) nie ma. (…) Do tej pory zawsze rozwiązywaliśmy problem obsługi zobowiązań i on będzie rozwiązywany. To są nie tylko zobowiązania pracownicze, ale wszystkie inne, które spółka posiada”, powiedział prezes PGG w „Radiu Piekary. Rogala zapewnił, że spółce udaje się zabezpieczyć płynność finansową, a obecnie jest ona w procesie odchodzenia od węgla i realizowania między innymi stopniowej redukcji produkcji węgla kamiennego.
To nie wszystko, bo we wtorek, 30 listopada, odbyło się pierwsze spotkanie w sprawie negocjacji płacowych pomiędzy związkowcami a zarządem PGG. Wszystko wskazuje na to, że nawet jeśli dojdzie do porozumienia w tej sprawie, to na stole jest raczej jednorazowa nagroda finansowa, a nie podwyżki do stałej pensji. „To bardziej realne rozwiązanie”, mówił w „Śląskiej Opinii o górnictwie” Rafał Jedwabny, wiceprzewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Sierpień ‘80 w Polskiej Grupie Górniczej. Jak ustalił portal WNP.pl, związkowcy chcą, by jeszcze w tym roku pracownicy PGG otrzymali rekompensaty za wzrost kosztów utrzymania, wynikający z wysokiej inflacji. Chodzi o „jednorazową wypłatę, najlepiej jeszcze przed świętami”. Na wtorkowym spotkaniu strony nie doszły do porozumienia, ale mają ponownie spotkać się w poniedziałek, 6 grudnia.
Przypomnijmy, że pożyczka udzielona PGG przez Polski Fundusz Rozwoju została spożytkowana, jak podawała spółka, na „regulowanie zobowiązań handlowych wynagrodzeń i kosztów świadczeń pracowniczych, zobowiązań publiczno-prawnych oraz innych wydatków związanych z finansowaniem bieżącej działalności firmy, ustalonych w umowie pożyczki i zaakceptowanych przez PFR”. W tym roku PGG poniesie jeszcze koszty w wysokości ok, 350 milionów złotych na wypłacenie nagród barbórkowych (rocznych), które – choć imprezy i karczmy piwne odwołano – mają zostać wypłacone.
Dlaczego akurat teraz, gdy PGG boryka się z problemami finansowymi, pojawiają się kolejne postulaty płacowe? Górnicy tłumaczą, że chodzi o inflację oraz wyższe koszty utrzymania. „Galopująca inflacja, wzrost kosztów utrzymania powoduje degradację płac górników. Brak jakichkolwiek podwyżek płac w tym roku doprowadzi nieuchronnie do konfliktu społecznego. Zwiększona koniunktura na węgiel kamienny oraz wzrost wydajności upoważnia nas do żądania podwyżki wynagrodzeń”, napisali związkowcy w liście do prezesa Rogali.
Polskiej Grupie Górniczej mogłaby pomóc umowa społeczna, którą podpisano w Katowicach. Problem w tym, że utknęła w Komisji Europejskiej, o czym niedawno związkowcy rozmawiali z przedstawicielami rządu – ministrem Jackiem Sasinem oraz wiceministrem Piotrem Pyzikiem. To właśnie wśród zapisów tego dokumentu znajdują się te dotyczące indeksacji wynagrodzeń górników w kolejnych latach, a także te dotyczące pomocy publicznej dla całej branży. Kwota opiewa na 3 miliardy złotych i miałaby pomóc przetrwać górnictwu najbliższe lata, w czasie których (do 2049 roku) zamykane będą kolejne kopalnie, zgodnie z harmonogramem. Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, ostrzegał niedawno przed widmem akcji protestacyjnej. „Zmusza nas do tego sytuacja”, zaznaczył. Górnicy mogą wyjść na ulicę, by żądać wsparcia finansowego. Bez niego bowiem firmy mogą zacząć upadać. Kolejne spotkanie w Komisji Europejskiej, które ma dotyczyć umowy społecznej, odbędzie się 2 grudnia.