Trzynaście lat temu doszło do katastrofy w kopalni Borynia. Zginęło wówczas sześciu górników

Mija trzynaście lat od katastrofy górniczej w kopalni Borynia, w której zginęło łącznie sześciu górników, a 17 kolejnych zostało rannych. Przyczyną tragedii, która zdarzyła się 4 czerwca 2008 roku w Jastrzębiu-Zdroju, był wybuch metanu pod ziemią. Akcja ratownicza była długa i skomplikowana.

W miniony piątek, 4 czerwca, obchodziliśmy trzynastą rocznicę tragicznego wypadku w kopalni Borynia w Jastrzębiu-Zdroju. To właśnie w 2008 roku doszło do wybuchu metanu pod ziemią. Była to wówczas jedna z największych katastrof górniczych w historii. W toku śledztwa, prowadzonego przez władze zakładu, ustalono, że do wybuchu doszło w środę przed godz. 23:00 – około 900 metrów pod ziemią. Pracowała wtedy trzecia zmiana. W zagrożonym rejonie znajdowało się 32 górników. Tuż po wybuchu większości z nich udało się o własnych siłach wydostać z potrzasku i wyjechać na powierzchnię. Niestety, nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Pod ziemią, na poziomie wydobywczym 838 metrów, zginęło czterech górników, w tym dwóch z firmy Z.O.K., natomiast 19 zostało rannych. Stan dwóch z nich był krytyczny, dlatego trafili do szpitala w Jastrzębiu-Zdroju. Trzy dni po zdarzeniu jeden z mężczyzn zmarł, a 13 czerwca – kolejny, szósty górnik. Był to ostateczny bilans ofiar w tej tragedii. 

Akcja ratownicza była długa i skomplikowana. Brało w niej udział siedemnaście zastępów ratowniczych – z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia, a także z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego. Działały tam między innymi zastępy z Bytomia i Wodzisławia Śląskiego. Po tym, jak w zakładzie doszło do wybuchu metanu, specjalnie powołany zespół zajął się zbadaniem okoliczności zdarzenia. Nadzór górniczy jako przyczynę wypadku podał oddziaływanie wysokiej temperatury oraz fali uderzeniowej na poszkodowanych. Komisja, która została powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, nie była zgodna, co do konkretnych przyczyn eksplozji. Wizja lokalna odbyła się dopiero w styczniu 2009 roku, a wnioski przedstawiono po niecałym roku od zdarzenia. Przedstawiono aż trzy hipotezy dotyczące przyczyn wybuchu. Członkowie komisji podkreślali, że w przeszłości nic nie wskazywało na to, że w tym rejonie może dojść do katastrofy. Dlaczego akurat w tym wyrobisku powstała mieszanina wybuchowa? Na to pytanie również nie znaleziono jednoznacznej odpowiedzi. Wykluczono za to, by do wybuchu mogły przyczynić się np. roboty strzałowe. Jedna z kontrowersyjnych tez wskazywała, że pod ziemią ktoś mógł użyć otwartego ognia – na przykład zapalić papierosa, co jest surowo zabronione. Komisja WUG nie potrafiła jednak ani potwierdzić, ani wykluczyć tego typu przyczyny. 

Borynia od 1 stycznia 2013 r. funkcjonuje jako ruch Borynia w kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie. Zakład jest zabezpieczany przez Okręgową Stację Ratownictwa Górniczego w Wodzisławiu Śląskim.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.