Ktoś będzie miał piękny widok na Park Śląski

Pieniądze rządzą światem, to wiemy nie od dziś, ale w dobie pandemii widać to chyba jeszcze bardziej. W czwartek Rada Miasta Chorzów ma podjąć decyzję czy na działce przylegającej do Parku Śląskiego może powstać osiedle mieszkaniowe. Jest to już drugie podejście, gdyż wcześniejsza próba przekształcenia działki z usługowej na mieszkaniową spotkała się z wielkim sprzeciwem okolicznych mieszkańców i nie tylko, więc wniosek inwestora wycofano. Dziś pod osłoną pandemii próbuje się jeszcze raz i wszystko wskazuje na to, że tym razem skutecznie.

Jak wygląda sytuacja? Z informacji jakie do mnie dotarły i rozmów jakie przeprowadziłem wynika, że sam wniosek został nieco zmieniony i nie planuje się już podobno wycinki 1200 drzew, ale około 180, część drzew ma zostać przesadzona, a do tego planowane są dodatkowe nasadzenia nowych drzew. Każde drzewo, a tym bardziej w Parku Śląskim jest cenne, ale problemów związanych z tą inwestycją jest więcej. Z powstaniem nowego osiedla pojawią się nowi mieszkańcy i nowe samochody co spowoduje zakorkowanie ulicy Bytkowskiej. Problemy będą stanowiły zapewne teżmiejsca parkingowe, które są planowane na poziomie 0,8 na mieszkanie, a z autopsji wiemy, że przeciętnie na takim osiedlu rodziny mają więcej niż jedno auto na rodzinę, więc powstaje pytanie gdzie te osoby będą zostawiały swoje pojazdy?  Inwestycja uzyskała ponadto negatywną opinię Komendanta Wojewódzkiej Straży Pożarnej w sprawie drogi pożarowej. Jest też problem braku dostępu do szkoły dla nowych mieszkańców i co prawda inwestor deklaruje wyremontowanie budynku dla niej przeznaczonego, to i tak koszty utrzymania takiej szkoły spadną na miasto, które w obecnej sytuacji już ma problemy z dopięciem budżetu. 

Warto także zwrócić uwagę na fakt, iż powstające osiedle będzie stanowiło większy problem dla mieszkańców Katowic i Siemianowic Śląskich niż dla mieszkańców Chorzowa, gdyż to oni będą mieli problemy z dojazdem do pracy i powrotem do domów. 

Mnie jednak najbardziej drażni zaangażowanie i lamenty działaczy PiS, których rząd wprowadził tak zwane „lex deweloper” dzięki któremu w ogóle teraz taka zmiana jest możliwa. Ponadto ciągłe dociskanie samorządów nakładaniem na nie coraz to nowych obciążeń finansowych i ograniczanie im źródeł dochodów zmusza władze lokalne do szukania każdej złotówki i podejmowania decyzji o dopuszczaniu takich inwestycji jak wielkie osiedle tuż przy Parku Śląskim. 

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze i tak chyba najlepiej można podsumować plany budowy tego osiedla. Inwestor chce zarobić na działce, którą kupił od Skarbu Państwa, PiS umożliwił mu uzyskanie zgody na wybudowanie tam bloków, miasto pogrążone w problemach związanych z rujnowaniem budżetów samorządowych przez działania rządu oraz spadkiem dochodów przez pandemię, a do tego wykorzystanie sytuacji kiedy mieszkańcy nie mogą zaprotestować bo wprowadzono zakaz zgromadzeń. Choć jestem przeciw tej inwestycji, tak samo jak wiele osób, z którymi rozmawiałem, to wszystko wskazuje na to, że radni Chorzowa poprą ten projekt i ktoś będzie miał piękny widok na Park Śląski z mieszkania za grube miliony na ostatnim piętrze budynku powstałego na terenie byłego OPT.

Bartosz Dudzik
Bartosz Dudzik

Działacz społeczny z Siemianowic Śląskich. Przewodniczący Stowarzyszenia Otwarty Śląsk.