Jeszcze bezpiecznej jest w przestrzeni publicznej Bielska-Białej. Wszystko za sprawą 10 defibrylatorów, które zainstalowano w różnych częściach miasta. Pierwszy z nich został umieszczony na placu Wojska Polskiego, kolejne w następnych miejscach.

Pozostałe lokalizacje defibrylatorów to: lotnisko w Aleksandrowicach, szalet na Bulwarach Straceńskich, Rynek, przystanek autobusowy przy hotelu Prezydent, skatepark na Błoniach, dworzec PKP, Bielskie Centrum Kultury, Dom Kultury w Hałcnowie i siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej w Straconce. Niebawem ostatnie urządzenie zostanie umieszczone przy hotelu Prezydent. Wszystkie defibrylatory są gotowe do użycia i podłączone do systemu.

Umieszczenie w przestrzeni publicznej Bielska-Białej kolejnych defibrylatorów to efekt interpelacji ówczesnej radnej Rady Miejskiej, obecnie senator, prywatnie lekarza kardiologa Agnieszki Gorgoń-Komor. – W imieniu bielszczan jestem bardzo szczęśliwa. To, że te defibrylatory będą w miejscach publicznych i będą sprzężone z pogotowiem ratunkowym i pomocą doraźną, jest sprawą najważniejszą. Myślę, że bielszczanie zasługują na to, żeby być bezpiecznymi w przestrzeni publicznej, zanim dotrze do nich wykwalifikowana pomoc – mówi inicjatorka przedsięwzięcia dr Agnieszka Gorgoń-Komor. – Wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego mówią, że jeśli w danym miejscu w przestrzeni publicznej zdarzy się jeden zgon na dwa lata, to tam musi być defibrylator. Jeżdżąc po Europie, widzimy, że w wielu krajach defibrylatory są i nawet dzieci czy młodzież potrafią je obsługiwać – dodaje.

Jako lekarz Agnieszka Gorgoń-Komor przypomina, że jeśli szybko zastosujemy defibrylator, to pacjent może wyjść bez szwanku z zatrzymania krążenia – bez deficytu neurologicznego, bez uszczerbku na zdrowiu. Jeśli ta pomoc jest odwlekana, jego szanse maleją. – Jeszcze za czasów kiedy byłam radną, zgłosiłam interpelację dotyczącą tego, żeby defibrylator pojawił się w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej. I to urządzenie zostało wykorzystane. Pan ochroniarz, który go użył, uratował ludzkie życie. Ten człowiek wyszedł z tego bez szwanku – przypomina kardiolog. – Absolutnie nie bójmy stosować tego urządzenia – instrukcja obsługi zawsze jest przy defibrylatorze. Musimy przezwyciężać w sobie lęk i bariery w niesieniu pomocy ludziom w warunkach ulicznych – dodaje.

Defibrylatory, które zostały rozlokowane w Bielsku-Białej, to bardzo nowoczesne i łatwe w użyciu urządzenia. Opatrzone są prostymi, graficznymi wskazówkami, dzięki którym zarówno przeszkoleni, jak i nieposiadający przeszkolenia użytkownicy będą wiedzieli, od czego zacząć; udzielają także wskazówek głosowych.

Co bardzo ważne, defibrylatory są połączone systemem informatycznym z pogotowiem ratunkowym i Strażą Miejską. Dzięki temu w momencie zdjęcia urządzenia z osłony, służby otrzymują powiadomienie, że ktoś potrzebuje pomocy.

To urządzenie jest bardzo pomocne w momencie ratowania życia. Umówmy się, że to jest ogromny stres dla osoby udzielającej pomocy, nawet dla nas, a przecież my jesteśmy przeszkoleni, uczą nas, jak wykonywać akcję reanimacyjną – jednak zdenerwowanie może powodować, że zapomnimy o pewnych elementach, o kolejności wykonywania czynności. A to urządzenie myśli za nas – w kolejnych krokach informuje nas o tym, w jaki sposób należy prowadzić akcję reanimacyjną. I co jeszcze istotne – zdjęcie defibrylatora powoduje, że automatycznie informacja jest wysyłana do systemu ostrzegania w naszej Straży Miejskiej, jak i do pogotowia. Dla służb ratowniczych to sygnał, żeby wyjeżdżać, bo przystąpiono do akcji ratowania życia – mówi zastępca prezydenta Bielska-Białej Adam Ruśniak obecny podczas umieszczania pierwszego defibrylatora na placu Wojska Polskiego.

Co więcej, łączność WiFi zapewnia personelowi ratowniczemu pełny obraz każdego zdarzenia. Dzięki niej, jeszcze przed przybyciem na miejsce, ratownicy będą lepiej przygotowani do podjęcia medycznych czynności ratunkowych, ponieważ będą już znać szczegóły dotyczące wykonanych wstrząsów, aktualny zapis EKG pacjenta itd. Ta ciągłość będzie mieć miejsce aż do chwili przetransportowania pacjenta do szpitala.

Sposób użycia defibrylatora
Nawet użytkownicy z minimalnym przeszkoleniem mogą bezzwłocznie rozpocząć akcję ratunkową, wykonując tylko dwie czynności – należy otworzyć pokrywę aparatu i odsłonić klatkę piersiową pacjenta, a następnie pociągnąć za czerwony uchwyt i założyć elektrody na klatce piersiowej pacjenta.

Badania dowodzą, że jeżeli w ciągu 3-5 minut od upadku lub przed przybyciem ekipy ratunkowej użyjemy defibrylatora, to szansa na przeżycie osoby poszkodowanej może wzrosnąć nawet do 70 procent.

Koszt zakupu i instalacji dziesięciu defibrylatorów to około 150.000 zł.

Urząd Miejski w Bielsku-Białej

Informacja Prasowa
Informacja Prasowa

Opublikowany tekst jest nadesłanym do nas materiałem prasowym. Jeżeli chcesz wysłać do nas informacje o swoim projekcie, jakimś wydarzeniu lub problemie pisz na redakcja@slaskaopinia.pl.