Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie

Pani Mrówka: Bywa, że jara się jak kościoły w Norwegii
Nie jest synoptyczką, a umawia się w oknach pogodowych.
Walczy z błędami i wagą. Z tego drugiego powodu boi się wyjść do paczkomatu, by przypadkiem nie zaliczyć ekwilibrystycznego potknięcia.
Na dywanik u Złego Ojca trafiła pani Mrówka stojąca za stroną Kisnę butwiejąc. Osoba, która wie, że od niektórych historii trzeba się odbić.