Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Autobusem, czy pociągiem
Czarna, czy z mlekiem? Na słodko, czy na słono? Orzeł, czy reszka? Któż z nas nie stał przed takim dylematem?
Ostrzegam, jeśli wybieracie się do Krakowa to czeka was podobny dylemat. Pociągiem czy autobusem? W ostatni weekend postanowiłem wybrać się w podróż i zrobić sobie porównanie. Drogę z Katowic do Krakowa pokonałem pociągiem, po raz pierwszy od 2009 roku. Było naprawdę wszystko tak jak należy. Pociąg z Katowic wyjechał o czasie, w środku było czysto a moje miejsce przy oknie czekało właśnie na mnie. Pociąg ruszył i równo w 52 minuty pokonał całą trasę, czyli zgodnie z rozkładem. Naprawdę była to podróż na piątkę!
A jak było w niedzielę, gdy wracałem autobusem?
Bilet kupiłem tuż przed odjazdem, bo tak naprawdę nie wiedziałem o której godzinie będę chciał wracać do domu. Tuż po zakupie biletu, wsiadłem do autobusu, wybrałem ulubione miejsce to jest przy oknie. I ruszamy. Trasę z Krakowa do Katowic pokonaliśmy w 67 minut. Byłoby szybciej, gdyby nie zator tuż za bramkami w Mysłowicach. I w zasadzie tą podróż też można ocenić na mocną piątkę. Przejdźmy jednak do szczegółów.
Zacznijmy od ceny. Bilet na autobus to koszt od 14 zł do 17 zł. Jeśli kupujecie bilet tam i z powrotem to kosztuje on 28 zł, czyli w jedną stronę 14 zł. Bilet normalny w kasie dworca kosztuje 16 zł i zakładam, że to standard w przypadku autobusu. Jak na tym tle wypada kolej? Tutaj też nie ma jednej ceny. Bilety kupimy od 18,90 zł do 22,95 zł. Najtańsza opcja, czyli 18,90 to tak naprawdę promocja za podróż minimum 2 osób (,taniej z bliskimi”). Werdykt 1:0 dla autobusu.
To teraz czas na rozkład jazdy. Autobus odjeżdża co godzinę (o każdej pełnej) i jest to naprawdę bardzo wygodne, nie trzeba klikać w aplikacji, szukać na rozkładach i tak dalej. W przypadku pociągu już tak kolorowo nie jest. Pociągi jeżdżą różnie, co 16 minut, co 5 minut, co 59 minut. Z punktu widzenia pasażera taki rozkład jazdy jest nie do zapamiętania, trzeba sprawdzać. Werdykt 2:0 dla autobusu.
A jak jest z komfortem jazdy?
W autobusie zawsze macie do dyspozycji fotel. Czasy, kiedy zabierano pasażerów do korytarza, na schody na szczęście minęły. A w pociągu? Fotele są wygodniejsze i jest trochę więcej miejsca na nogi. Niestety nie w każdym pociągu kupimy bilet z miejscówką. Dorzućmy jeszcze do tej kategorii komfort przystanku. Autobus z Krakowa zawsze odjeżdża z tego samego stanowiska (nr 9) w Katowicach również odjeżdża z tego samego stanowiska. A pociąg? A pociąg jak to pociąg odjeżdża z różnych peronów i torów z punktu widzenia pasażera nie do ogarnięcia. Wygrywa autobus 3:0.
Oczywiście cena, komfort jazdy to bardzo ważne aspekty. Pozostały jednak jeszcze dwie ważne sprawy. Jedną z nich jest czas przejazdu. Autobus jedzie z Katowic do Krakowa, tam zaczyna lub kończy trasę, a więc ryzyko opóźnienia jest minimalne. W przypadku pociągu, możemy trafić na taki który jedzie z Gdyni i jest opóźniony 30 min. Smuteczek. Zdarza się, mi osobiście co najmniej kilka razy przez ostatnie pół roku, kiedy to stałem na stacji i wyczekiwałem. W przypadku autobusu oczywiście jest ryzyko, że utkniemy gdzieś na trasie w korku do jednych lub drugich bramek. Biorąc pod uwagę częstotliwość prac na autostradzie, chyba jednak w szczycie dnia wybrać pociąg. Pociąg generalnie jedzie też szybciej od 52 minut do 77 minut. Zależnie od tego czy się zatrzymuje na stacjach pośrednich, czy nie. W tej konkurencji remis, ale z lekkim wskazaniem jednak na pociąg, czyli 3:1 dla autobusu.
I już na koniec, coś o czym często zapominamy. To ślad węglowy, czyli całkowita suma emisji gazów cieplarnianych wyprodukowanych podczas naszej podróży. Dla pociągu przyjmuje się, że jest to 28 g CO2 na 1 pasażera, który przebył 1 kilometr podróży. W przypadku autobusu przyjmuje się wartość 90 g, rachunek jest więc prosty. Podróż pociągiem jest lepsza dla naszego środowiska niż podróż autobusem.
Z tego podsumowania wyszło mi 3:2 na korzyść autobus. Jednak tak naprawdę różnice są niewielkie, jeszcze nie tak dawno królował autobus. Pociąg zdobyłby jeden punkt za ślad węglowy, dziś to się zmieniło i faktycznie pociąg jest rzeczywistą, nie teoretyczną alternatywą dla autobusu. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej. Na koniec pragnę podziękować tym dwóm firmom, które przewiozły pewnie setki tysięcy pasażerów przez około dekadę. Jeździli studenci, jeździli emeryci, jeździły dzieci i wszystkie te grupy mogły i mogą liczyć na ustawowe ulgi, mimo że połączenie jest komercyjne. Taki to ukłon przedsiębiorców w kierunku pasażerów. Doceniam! Nasze państwo i nasze samorządy potrzebowały prawie 10 lat, aby stworzyć alternatywę. To bardzo długo, to o wiele za długo.