Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Losy pracowników branży wydobywczej i energetycznej zależą od tego, jak ministra rozumie bezpieczeństwo energetyczne
Kiedy przedstawiciele Związku Zawodowego Górników w Polsce kierują do Anny Moskwy, minister klimatu i środowiska, wniosek o przekazanie przygotowanego przez rząd projektu aktualizacji Polityki Energetycznej Polski do 2040, w Sejmie, przy ogromnej krytyce ekologów, posłowie przyjmują liberalizację ustawy wiatrakowej, która ma oszukać Komisję Europejską i wyrwać pieniądze z Brukseli. Pytanie o strategię Anny Moskwy na transformację energetyczną Polski jest bardzo aktualne.
Przedstawiciele Rady Krajowej Związku Zawodowego Górników w Polsce przypominają, że deklaracja o tym, że górnicza strona społeczna otrzyma do zapoznania i konsultacji przygotowany przez rząd projekt aktualizacji Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku, padła w listopadzie ubiegłego roku podczas posiedzenia Zespołu Trójstronnego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników. Zgadam się z górnikami, że PEP 2040 ma ogromne znaczenie w procesie planowanej transformacji energetycznej w Polsce. Losy wielkiej rzeszy pracowników branży wydobywczej i energetycznej zależą dziś od tego, jak Anna Moskwa rozumie bezpieczeństwo energetyczne Polski.
W ubiegłym tygodniu Sejm zliberalizował ustawę odległościową z 2016 r. Zgodnie z nowymi przepisami, wiatraki powstaną w odległości nie mniejszej niż 700 metrów od domów, pod warunkiem spełnienia szeregu obowiązków wobec gminy i mieszkańców. Nowela ustawy zakłada rezerwację 10 proc. mocy farmy wiatrowej dla społeczności lokalnej. Każdy mieszkaniec tej gminy, gdzie ma powstać wiatrak, będzie mógł objąć udział nie większy niż 2 kW i odbierać energię elektryczną w cenie wynikającej z kalkulacji maksymalnego kosztu budowy.
W końcu, na początku br. szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa w wywiadzie dla wnp.pl zapowiedziała, że w najbliższych miesiącach rząd zaktualizuje dokument strategiczny dla polskiej energetyki, czyli Politykę energetyczną Polski do 2040 r. (PEP2040). Niewiele powiedziała o szczegółach planowanych założeń. Ujawniła, że będzie dążyć do tego, aby około połowa produkcji energii elektrycznej pochodziła z OZE. Równocześnie chce zmieniać kierunki dostaw i zapewnić alternatywę dla węglowodorów, polegającą w szczególności na przyspieszeniu budowy gazowego pływającego terminalu FSRU w Zatoce Gdańskiej wraz z rozbudową sieci krajowej oraz rozbudową podziemnych magazynów gazu ziemnego.
Z zażenowaniem muszę stwierdzić, że pani minister Anna Moskwa chciałaby równocześnie dawać Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Spory leżą w DNA transformacji energetycznej. Pracownicy sektorów odnawialnych źródeł energii, górnictwa oraz energetyki powinni pamiętać, gdzie jest wróg. Polacy również chcą wiedzieć, czy transformacja energetyczna Polski przyspieszy, czy zwolni. Na razie aktualizację PEP 2040 zwolennicy szybkiej transformacji energetycznej przegrywają. Górnicy mogą minister klimatu i środowiska Annie Moskwie słać najlepsze życzenia.