Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Spór Taurona i Rafako. Kto zapomniał o pracownikach?
Premier polskiego rządu Mateusz Morawiecki kpiąc ze sporu o wartości 1,6 mld złotych między Tauronem a Rafako mówi, że do tanga trzeba dwojga. W tak trudnej dla setek rodzin sytuacji premier nie może z popcornem siedzieć na kanapie i liczyć na dobrą wolę po stronie obu podmiotów. Czas wziąć odpowiedzialność i zacząć ratować setki rodzin od tragedii. Polska energetyka potrzebuje dziś scenariusza, który nikogo nie pozostawi za burtą.
Spór pomiędzy TAURON Polska Energia a RAFAKO S.A. nie jest niczym nowym. Rafako zbudowało wart ponad 6 mld zł nowy blok energetyczny Tauronu o mocy 910 megawatów w Jaworznie. Oddanie do użytku bloku w Jaworznie było opóźnione o 20 miesięcy, a strony zawarły 15 aneksów umożliwiających zakończenie tej inwestycji.
Przed tygodniem Tauron wezwał Rafako do zapłaty ponad 1,3 mld zł tytułem kar umownych i odszkodowań. Rafako w całości kwestionuje żądania Tauronu zapowiadając, że zamierza złożyć wniosek o upadłość. W zeszły piątek Rafako wystąpiło do Taurona z roszczeniami na łączną kwotę 857,6 mln zł. Tauron uznał te roszczenia za nieuzasadnione. W poniedziałek strony spotkały się w ramach mediacji prowadzonych przed Sądem Polubownym przy Prokuratorii Generalnej RP. Po spotkaniu Tauron poinformował, że Rafako zerwało mediacje.
Energetyczna spółka zarzuca Rafako błędy projektowe dotyczące m.in. kluczowych układów technologicznych: zespołów młynowych, układu odpirytowania, odżużlacza, instalacji transportu żużla oraz komory paleniskowej. Z kolei Rafako informowało wcześniej, że przyczyną kłopotów w eksploatacji bloku jest nieodpowiedniej jakości węgiel, niezgodny z parametrami wynikającymi z kontraktu. Jak zapewnia Tauron, blok obecnie pracuje stabilnie.
Nie jestem naiwny, błędy trzeba naprawić. Spór o blok w Jaworznie zaszedł za daleko. Niech sprawę rozstrzygną inżynierowie i prawnicy. Problem jest gdzie indziej. Brak szybkiej transformacji energetycznej, czyli trwanie przy energetyce węglowej w Polsce, w perspektywie kilku dekad doprowadzą nas na skraj absolutnej katastrofy ekologicznej, gospodarczej i społecznej.
Fatalnie zarządzana i zła dla środowiska inwestycja w Jaworznie powinna być lekcją dla liderów transformacji energetycznej w Polsce. W polskiej energetyce nie potrzebujemy zaawansowanych technologicznie inwestycji węglowych. Nie potrzebujemy sporów przed sądami gospodarczymi czy arbitrażu. Dziś mieszkańcy Raciborza i pracownicy Rafako potrzebują planu na przyszłość, który nie pozostawi nikogo za burtą.
Autorzy planu szybkiego odejścia od paliw kopalnych i zastąpienia ich odnawialnymi źródłami energii muszą wykazać się ogromną społeczną wrażliwością. Jaworzno pokazało, że menadżerowie zapomnieli o pracownikach. Twórcy transformacji energetycznej muszą również pamiętać o ludziach, na których pracy stała polska energetyka.