Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Szymura: Rewolucja na ulicy Warszawskiej?
Wracamy do tematów ze Śródmieścia. Co oprócz zieleni i ograniczenia ruchu przyniesie nam rewolucja na ulicy Warszawskiej? Parkingowy armagedon? Korki już od Zawodzia? A może uśmierci lokalny handel?
Tak pewnie argumentowaliby krytycy: Janette Sadik-Khan, Enrique Peñalosy albo jeszcze innego włodarza lub urzędnika z drugiego końca świata. I wiecie co? Nasi lokalni auto-entuzjaści użyją lub już używają tych samych argumentów, co samochodziarze z: Nowego Jorku, Bogoty, Medellin, Berlina, czy bliższej nam Łodzi. W każdym z tych miast używano tych samych argumentów.
Wiecie co jeszcze łączy tych wszystkich ludzi?
W każdym z tych miast sromotnie się pomylili. Ograniczenie ruchu, wprowadzenie zieleni, poszerzenie chodników; we wszystkich tych miastach wiązało się ze wzrostem obrotów. Nie wierzycie?
A ile razy w tygodniu robicie zakupy jadąc samochodem i zatrzymując się przy jakiejś ulicy? A może inny przykład. Wyobrażacie sobie robić zakupy na targowisku jadąc przez nie samochodem? Ile byście wybrali dorodnych truskawek, jak szybko znaleźlibyście najtańsze czereśnie? Abstrakcja? Dokładnie tak.
Nic lepiej nie działa na potencjalnego klienta jak estetyka miejsca, zapach, muzyka a to wszystko możemy dostrzec dopiero wychodząc za samochodu. Potem zaczniecie szukać najbardziej atrakcyjnej oferty, najbardziej klimatycznej kawiarni i tak dalej. I to właśnie czeka w najbliższych 2-3 latach ulicę Warszawską. Potoki pieszych którzy będą szukać modnego miejsca na lunch, klimatycznej księgarni, czy kwiaciarni która kusi zapachem świeżych róż. To naturalne, ludzie na całym świecie chcą przebywać w miejscach ładnych i przyjaznych.
Obecnie na ulicy Warszawskiej mamy kilka pustostanów. Opuszczona restauracja, opuszczona apteka i jeszcze kilka innych. Te wszystkie lokale prawdopodobnie w bardzo krótki czasie znajdą nowych najemców, którzy stworzą w tym miejscu nowy miejski salon. I niech za lokalny przykład posłuży nam ulica Mariacka lub Mielęckiego którą dziś władze miasta chcą najzwyczajniej w świecie zepsuć.