Brakuje sprzętu do wywożenia węgla. Nie trafi na czas do elektrowni? PGG robi, co w jej mocy

Sezon grzewczy rusza w pełni, co oznacza między innymi wzmożoną pracę osób, które dostarczają energię do naszych domów. Jak się jednak okazuje, nie wszędzie wszystko przebiega zgodnie z planem. W Polskiej Grupie Górniczej załadunek węgla na wagony trwa praktycznie 24 godziny na dobę, ale brakuje potrzebnej liczby węglarek, aby sprawnie sformować pociągi i dostarczyć węgiel do elektrowni oraz elektrociepłowni. Czy nie trafi on tam na czas? W PGG robią, co w ich mocy.

Pracownicy kopalń należących do Polskiej Grupy Górniczej dniem i nocą ładują węgiel na wagony kolejowe, by później mógł on zostać przetransportowany do elektrowni oraz elektrociepłowni. Brakuje jednak potrzebnej liczby węglarek, aby sprawnie sformować pociągi z węglem. „Na nadchodzący sezon zimowy do końca roku energetyce dostarczyć trzeba jeszcze około 1,6 mln t węgla. Surowca wystarczy z okładem, bo kopalnie planują wydobyć w tym czasie 2,7 mln t a na zwałach leży w zapasie 1,3 mln t. Na przeszkodzie stoją jednak realne możliwości wywozu węgla koleją, która zdoła przetransportować tylko 1,4 mln t, czyli o 200 tys. mniej niż potrzeba energetyce”, zauważają przedstawiciele PGG. W spółce tłumaczą, że kopalnie gotowe są prowadzić załadunek nawet w weekendy: zarówno w sobotę, jak i niedzielę. Wszystko po to, by maksymalnie zwiększyć wolumen odprawianego węgla.

„Ale otwarcie przykopalnianych bocznic nie pomoże, jeśli przez weekend zabraknie drużyn kolejarskich do obsługi składów a także pustych węglarek w potrzebnej ilości.  W transporcie węgla przeszkadzają między innymi remonty na torach. Na przykład z powodu cyklicznego zamknięcia linii 179 od stacji Kosztowy do Lędzin z kopalń Piast-Ziemowit i Mysłowice-Wesoła nie uda się wywieźć zgodnie z planem 120 tys. t węgla.  Wąskim gardłem są też możliwości wywozowe z samych kopalń. O ile z największych zespolonych zakładów (jak kopalnia ROW) każdej doby można wyekspediować koleją ok. 50 tys. t surowca, to z Wesołej już tylko 15 tys. t, z Sośnicy 12,5 tys. t, a z Bolesława Śmiałego zaledwie 6,5 tys. t”, przekazuje PGG. Możliwości wywozowe w tego typu sytuacjach zależą na przykład od stopnia rozwinięcia infrastruktury kolejowej, liczby dostępnych torów, przepustowości szlaków towarowych w okolicy czy wielkości bocznic. Polska Grupa Górnicza przypomina, że dla takiego producenta, jakim jest, załadunek węgla stanowi potężną operację logistyczną.

W samym listopadzie kopalnie PGG odprawiły prawie tysiąc pociągów załadowanych węglem (dokładnie 998 pociągów, statystycznie 49 pociągów na dobę). Składy sformowano z 38 tys. wagonów, co oznacza, że w ciągu jednej doby ładowano przeciętnie 1,9 tys. węglarek. Oprócz kolei, węgiel z kopalń wywozi się również na ciężarówkach. PGG podaje, że w jednym miesiącu w spółce ładowanych jest 16 tys. samochodów, czyli ok. 800 każdego dnia. „Załadunkowi węgla na wagony przyjrzeliśmy się w ruchu wydobywczym Chwałowice kopalni ROW w Rybniku, gdzie jak na dłoni widać złożoność całego procesu. Kopalnia fedruje 8 tys. t węgla na dobę, większość ładowana jest bezpośrednio po wywiezieniu na powierzchnię i przejściu przez własny zakład przeróbki mechanicznej. Miały energetyczne trafiają też taśmociągami na plac zwałowy, skąd na wagony ładuje się dodatkowo 2 tys. t węgla na dobę. Średnia wydajność załadunku w Chwałowicach wynosi więc 10 tys. t dziennie (a maksymalnie 12,5 tys. t na dobę)”, przekazuje spółka.

Z danych PGG wynika, że w ten sposób codziennie w Chwałowicach zapełnić można około 150 czteroosiowych wagonów-węglarek o ładowności do 60 t. Z zapasów na zwałach węgiel wsypują do wagonów samojezdne ładowarki, których szufla ładunkowa przemieszcza za każdym nawrotem do 5 t miału (operację trzeba powtórzyć 10-12 razy aby wypełnić wagon).  Do kopalnianej stacji załadowczej Chwałowice wagony przetaczane są ze stacji kolejowej Rybnik-Towarowy, która jest węzłem obsługującym transporty w 6 kierunkach.  „Jest to bardzo przeciążona stacja i każde nieterminowe przybycie składów pod załadunek powoduje bardzo duże komplikacje i stwarza problemy ruchowe dla operatora stacji, jak i dla samej kopalni w bezpośrednim i rytmicznym załadunku wagonów”, mówi Grzegorz Kufieta, nadsztygar ds. kolejowych w kopalni Chwałowice-ROW.  Z ruchu wydobywczego Chwałowice w listopadzie odprawiono 119 pociągów towarowych z węglem (średnio po 6 każdej doby). Jednocześnie węglem załadowano 4 tys. samochodów (około dwustu na dobę).

Wszystko wskazuje na to, że mimo trudności, jakie PGG spotyka, węgiel powinien zostać dostarczony na czas. O problemach z jego dostępnością czy dostarczaniem w audycji „Śląskiej Opinii o górnictwie” mówił ostatnio Rafał Jedwabny, wiceprzewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Sierpień ‘80 w Polskiej Grupie Górniczej. „Ta zima pokaże, jaki mamy w Polsce problem z zabezpieczeniem energetycznym. Jeśli to szaleństwo się nie zatrzyma, to za 5 lat może zabraknąć w domach energii”, mówił Jedwabny. Pełnej rozmowy z nim posłuchacie tutaj: https://slaskaopinia.pl/2021/11/25/rafal-jedwabny-ta-zima-pokaze-jaki-mamy-w-polsce-problem-z-energetyka-za-5-lat-moze-zabraknac-w-domach-energii/

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.