Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Niewinny, „bombowy” żart z finałem w sądzie
Policjanci z komisariatu V ustalili tożsamość dwóch uczniów szkoły podstawowej, którzy wczoraj przed południem zawiadomili służby o podłożeniu bomby w placówce oświatowej. Pozornie niewinny żart może mieć poważne konsekwencje. 14-latkowie odpowiedzą przed sądem rodzinnym.
Wczoraj przed godziną 12.00 operator centrum powiadamiania ratunkowego poinformował dyżurnego Komisariatu V Policji w Częstochowie, że otrzymał zgłoszenie o podłożeniu bomby w jednej ze szkół podstawowych. Policjanci, dysponując numerem telefonu zgłaszającego, ustalili jego dane.
Dzielnicowi z „piątki” wspólnie z mundurowymi z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie pojechali do szkoły. Podczas gdy policjant z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego sprawdzał budynek, mundurowi dotarli do zgłaszającego. 14-letni uczeń tej szkoły zaprzeczał, że dzwonił na numer alarmowy i wskazał kolegę, który miał to zrobić. Wskazany rówieśnik również nie przyznawał się do winy, zrzucając odpowiedzialność na tego, który go wskazał.
Chłopcy ze swojego postępowania będą się musieli wytłumaczyć przed sądem rodzinnym, do którego policjanci przekażą zebrane w sprawie materiały.
Fałszywy alarm bombowy wywołuje szereg groźnych konsekwencji. Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo natychmiast reagują na takie sytuacje i ustalają sprawców tego przestępstwa, dlatego przestrzegamy przed tego typu „żartami”.
Osoba dorosła, odpowiedzialna za wywołanie fałszywego alarmu bombowego, musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi i finansowymi. Zgodnie z artykułem 224a kodeksu karnego „kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach (…) czym wywołuje czynność instytucji (…) mającej na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności do 8 lat”. Z kolei nieletni za czyny karalne i przejawy demoralizacji odpowiadają zgodnie z ustawą o postępowaniu w sprawach nieletnich.
Śląska Policja