Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Spis powszechny połączył Ślązaków?
Do rozpoczęcia Spisu Powszechnego pozostało mniej niż 3 tygodnie. Można odnieść wrażenie, że najbardziej zmotywowaną i zorganizowaną grupą wobec nadchodzącego wydarzenia są Ślązacy, którzy na ostateczne wyniki spoglądać będą nie tylko pod kątem suchej statystki, ale przede wszystkim mocnego oręża w walce o zachowanie swojej tożsamości i języka.
Podczas tegorocznego spisu będziemy udzielać odpowiedzi na różnorodne pytania. Dla Ślązaków istotne będą te dotyczące narodowości oraz języka używanego w codziennych kontaktach rodzinnych. W ramach przypomnienia, w spisie sprzed dekady narodowość śląską zadeklarowało ponad 847 000 osób, z czego 435 000 jako pierwszą, a 375 000 jako jedyną. Natomiast 529 000 osób wskazało, iż używa na co dzień języka śląskiego.
Na kilka tygodni przed rozpoczęciem Spisu Powszechnego światło dzienne ujrzał dokument rządowy, w którym MSWiA negatywnie opiniuje projekt ustawy, zakładający podniesienie śląszcyzny do rangi języka regionalnego. Autorzy wskazali w nim, że uznanie śląskiego za język spowodować może, że w Rzeczypospolitej powstaną regiony, w których… mieszkańcy przestaną mówić po polsku. Trudno o równie niedorzeczny argument w sytuacji gdzie istnieją strukturalne problemy z zachowaniem ciągłości w używaniu śląskiego przez młodsze pokolenia, a język ten jest wypierany z codziennego użycia przez polszczyznę, co dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem.
Nieoczekiwanym sprzymierzeńcem w staraniach Ślązaków o wysoki wynik spisowy okazała się senatorka Prawa i Sprawiedliwości Dorota Tobiszowska, która na antenie Radia Piekary niespodziewanie wyznała, że w nadchodzącym spisie zadeklaruje narodowość śląską oraz używanie języka polskiego oraz śląskiego. Wypowiedź senatorki zaskoczyła mnie tym bardziej, że jest ona bodaj pierwszym politykiem PIS, który w ostatnich 5 latach publicznie przyznał, że istnieje narodowość śląska. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wierzyć, iż Pani Tobiszowska stanie się przysłowiowym kamyczkiem, który wywoła lawinę śląskich deklaracji wśród polityków obecnie rządzącej partii i nie tylko. Niewykluczone że są takie osoby, lecz pewnych względów boją się przyznać do tego publicznie.
Ślązacy natomiast nie zasypują gruszek w popiele i zawiązali ponadpartyjne porozumienie – Ślonsko Sztama, do którego dołączyły regionalne partie, organizacje, stowarzyszenia oraz krajowi i europejscy politycy. Celem porozumienia jest działanie na rzecz promocji możliwości deklarowania narodowości śląskiej w Spisie Powszechnym. Sygnatariusze Sztamy uznali, że wspólne działania dają zdecydowanie lepszy efekt synergii, niż poszczególne pojedyncze aktywności.
Na ostateczne wyniki spisu poczekamy zapewne dość długo. Sam spis natomiast zaplanowany jest na okres 3 miesięcy, lecz wiele wskazuje, że dostanie przedłużony o kolejne 3 miesiące – do końca września 2021 roku. Istotnym jest, że tegoroczny spis jest obowiązkowy. GUS zachęca aby dokonać go w formie elektronicznej, a wyłącznie w wyjątkowych przypadkach rachmistrz będzie mógł przeprowadzić spis telefonicznie bądź osobiście, w miejscu zamieszkania.