Agnieszka Graclik: Rozmiar ma znaczenie

Maturzyści przypominają sobie, co jadano w Soplicowie, nie mając pojęcia, że niejaki pan Tadeusz rozmawiał i tańczył z obiadem. 

Świadoma tego jest kobieta, która nie zażywa narkotyków, a jednak wie, jak gadają zwierzęta i rośliny. Teraz dzieli się tym ze światem w swojej najnowszej książce. Może za kilka lat to ją będą czytały osoby szykujące się do egzaminu dojrzałości.

Na dywanik u Złego Ojca trafiła Agnieszka Graclik, znana szerzej jako pani z pszyry. Kobieta, która widziała tyle wacków i stolców, że aż postanowiła wrócić do szkoły.

Zły Ojciec
Zły Ojciec

Zły Ojciec, postać anonimowa, bo jak zły to po co rzucać nazwiskami. Jedni mówią, że pisze teksty humorystyczne, inni że do bólu prawdziwe. Upewnia czytelników w jednym, może dzieci nie są dla wszystkich, ale nudno to z nimi nie jest. Publikuje blog, którego fragmenty przytaczamy na Śląskiej Opinii ku Waszej uciesze, albo przestrodze.