Dawid Durał skomentował informacje na temat zatrzymania przez Policję

Od środy pojawiają się kolejne informacje na temat Dawida Durała, kandydata na prezydenta miasta Katowice. Sprawę ujawniła Gazeta Wyborcza, podając, że Durał został w Wielki Piątek zatrzymany podczas policyjnej interwencji po zgłoszeniu o rodzinnej awanturze. Będąc pod wpływem alkoholu, nie chciał się wylegitymować, co skończyło się przepychankami z policjantami. W Śląskiej Opinii opublikowaliśmy nagranie z interwencji. Zarówno Durał, jak i jego żona, wydali oświadczenia, w którym mówią o problemach rodzinnych i o tym, że zarzuty o znęcaniu się psychicznym nad żoną i dzieckiem zostaną wycofane.

W czwartek Dawid Durał wypowiedział się o całej sprawie w podcaście Na dywaniku u Złego Ojca. Potwierdził, że nie chciał wylegitymować się przed policjantami, których wezwała jego żona.

Jedynym moim, takim dużym przewinieniem jest to, że nie rozmawiałem z małżonką. Okazało się, dowiedziałem się w listopadzie, że brak rozmowy z żoną jest znęcaniem się psychicznym – opisuje swoje relacje z żoną radny Dawid Durał. Ma żal do mediów: – Ja już mediom mówiłem, że są niekompetentne, nierzetelne, nie posprawdzały tych informacji. Albo moja żona jest głupia, albo po prostu ja jestem normalny. Kto puszcza ojca znęcającego się z dzieckiem w 2023 roku na tydzień ferii. Sam pojechałem z synem. W maju pojechałem sam z synem na tydzień do Turcji. W czerwcu byłem z synem sam na tydzień na wakacjach. A w grudniu ubiegłego roku byliśmy na cztery dni w Gdańsku i też byłem sam z synem. Ja bym nie puścił żony, gdyby się znęcała nad dzieckiem,  samej z dzieciakiem.

Żona mi zarzuciła, że zabrałem raz synowi za karę tablet i telefon. Rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce – Durał opisuje swoje relacje z synem i podsumowuje zarzuty żony – Nie wiem, co miała na myśli, to już trzeba ją pytać.

To są dwie różne sprawy – odpowiada na pytanie o to, jak chce zarządzać miastem, jeżeli nie potrafi ułożyć swojego życia prywatnego. – Ilu mamy polityków po rozwodach? Po prostu nie dogadujemy się i tyle. Moja żona czuła się zmęczona, nie rozmawiała ze mną o swoich emocjach. Teoretycznie coś mi tam mówiła, ale nie docierało to do mnie. De facto dobitnie do mnie to dotarło dopiero w listopadzie tego roku. Małżonkę dalej szanuję. Nie wiem, czy kocham, ale jest dla mnie ważną osobą, jest matką mojego dziecka i zawsze będziemy ze sobą związani. Nie prowadzimy wspólnego gospodarstwa domowego od listopada, ale chcemy po prostu żyć w zgodzie.

Dawid Durał na koniec potwierdza, że nie zamierza wycofywać się z kandydowania: – Naprawdę ta kampania mnie strasznie dużo kosztowała

Radny wylicza, ile wydał ze swojego limitu na kampanię i jak wygląda jego widoczność kampanijna na tle Marcina Krupy, którego oskarża o wykorzystywanie miejskich spółek do promocji kandydatów na radnych oraz o donosy na jego osobę.

Na udostępnionym nagraniu z interwencji policji padło zdanie: „Dawid, pójdziesz siedzieć”. Durał potwierdza, że powiedział je jego ojciec, który przebywał na miejscu zdarzenia.

Oczywiście nie powinno to mieć miejsca, najprawdopodobniej postąpiłbym teraz inaczej. Po prostu bym się wylegitymował i złożył zażalenie na funkcjonariuszy do prokuratury – podsumowuje Durał.

Sebastian Pypłacz
Sebastian Pypłacz

Redaktor naczelny Śląskiej Opinii. Członek zarządu Związku Górnośląskiego.