Polska, kraj kompletnie nieprzygotowany na kryzysy wywołane przez zmianę klimatu

Raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia suchej nitki na działaniach PiSowskiego rządu w czasie katastrofy na Odrze. Kontrola NIK wykazała, że państwo nie zareagowało wystarczająco szybko i nie podjęło żadnych działań, które zapobiegłyby skali katastrofy.

NIK zaprezentowała 14 listopada w Warszawie raport „Działania podmiotów publicznych w związku z kryzysem ekologicznym na rzece Odrze”. Już pierwsze jego zdanie jeży włos na głowie: „stan chemiczny ponad 98% wód powierzchniowych w Polsce został oceniony jako zły, a katastrofa ekologiczna na Odrze, będąca skutkiem wieloletniego kryzysu ekologicznego, pokazała, że ekosystem ten dotarł do punktu krytycznego”.

Latem 2022 r. Odrę i jej dopływy dotknęła katastrofa ekologiczna na niespotykaną wcześniej w Polsce skalę. Według Komisji Europejskiej i Europejskiej Agencji Środowiska była to jedna z największych katastrof ekologicznych w najnowszej historii rzek europejskich. Z Odry i jej dopływów wyłowiono co najmniej 350 t zatrutych ryb, w tym 250 t w Polsce.

Kontrola NIK wykazała, że państwo nie zareagowało wystarczająco szybko i nie podjęło żadnych działań, które zapobiegłyby skali katastrofy. W rządowych planach zarządzania kryzysowego nie uwzględniono zagrożeń związanych z jakością wody. Aż skóra cierpnie na myśl, co mogłoby nam grozić, gdyby ktoś chciał wywołać katastrofę umyślnie. Polska jest kompletnie nieprzygotowana na kryzysy wywołane przez zmianę klimatu.

W pierwszej fazie kryzysu ekologicznego na Odrze wśród organów bezpieczeństwa państwa panował chaos i brak skutecznej komunikacji. Mimo sygnałów o masowym śnięciu ryb, reakcja aparatu państwa była spóźniona, a czas nieubłaganie płynął. Ministrowie po otrzymaniu informacji nie potrafili tych danych prawidłowo zinterpretować, a nawet przekazać na czas do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

Nie trzeba być bardzo złośliwym, aby powiedzieć, że w sprawie Odry papierowe państwo działało w zasadzie „na gębę”. Kontrolerzy NIK wykazali, że ministra środowiska Anna Moskwa koordynowała prace zespołu kryzysowego na ustne polecenie premiera. Kwestia ta nie została udokumentowana i formalnie była wcześniej powierzona sekretarzowi stanu w MSWiA.

Zapisy umowy koalicyjnej o „wdrożeniu stałego monitoringu czystości rzek” dają nadzieję, że nowy rząd poważnie potraktuje Raport NIK o katastrofie na Odrze. Jeśli za sterami państwa zasiądą fachowcy, to zarządzanie wodami trafi do Ministerstwa Środowiska, zastępując obecne zaangażowanie Ministerstwa Infrastruktury.

Respektujący zasady Unii Europejskiej rząd powinien zgodnie z opinią WWF Polska ustalić konkretny termin zakończenia zrzutu nieoczyszczonych ścieków, głównie przemysłowych, motywując firmy do inwestycji w odpowiednie instalacje. Górnictwo, hutnictwo i przemysł chemiczny, odpowiedzialne za większość zrzutu, muszą szybko poznać tę datę. Przyjęcie zasady, że zrzut ścieków danego użytkownika powinien występować powyżej miejsca pobierania wody, może skutecznie zachęcić do rozsądnego planowania i zarządzania instalacjami produkcyjnymi.

Oby „nie czyń nadmiernej szkody środowisku” przestało być suchą literą, a stało się zasadą odradzającego się demokratycznego państwa prawa.

Patryk Białas
Patryk Białas

Radny Miasta Katowice. Ekspert stowarzyszenia BoMiasto.