Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Zbliża się ogłoszenie umowy koalicyjnej. Kto zostanie marszałkiem?
Z orędzia prezydenta Andrzeja Dudy dowiedzieliśmy się, że marszałkiem seniorem został 65-letni Marek Sawicki – poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego. Oznacza to, że polityk poprowadzi pierwsze posiedzenie sejmu, które odbędzie się już 13 listopada, do czasu wybrania nowego marszałka. Od tygodni trwają spekulacje na temat tego, kto zastąpi po głosowaniu Marka Sawickiego, jednak jedno nie ulega wątpliwości – głosowanie nad kandydatem na marszałka sejmu będzie pierwszym sprawdzianem dla opozycyjnej koalicji.
Nie jest tajemnicą, że wybór kandydata na to stanowisko stał się osią sporu między ugrupowaniami opozycji. Chęć objęcia funkcji od momentu ogłoszenia wyniku wyborów deklaruje chociażby Szymon Hołownia, który jak można przypuszczać, stanowisko będzie chciał wykorzystać do zbudowania swojej pozycji przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Przeciwnicy kandydatury przewodniczącego Polski 2050 wskazują, że dobre funkcjonowanie w roli marszałka wymaga odpowiedniego doświadczenia parlamentarnego, którego ten nie posiada w ogóle. Takie głosy słychać głównie z obozu, który wspiera kandydaturę Włodzimierza Czarzastego – politycy Nowej Lewicy zaznaczają, że ich współprzewodniczący w ubiegłej kadencji z powodzeniem pełnił funkcję wicemarszałka sejmu.
Choć spór o stanowisko toczy się głównie między Trzecią Drogą a Nową Lewicą, z doniesień medialnych wynika, że na początkowym etapie negocjacji Donald Tusk rozważał także kandydaturę Borysa Budki. Brak za to informacji, o osobie, którą na tę funkcję miał wyznaczyć PSL. W ostatnich dniach najpopularniejszą teorią jest ta, że stanowisko marszałka pozostanie rotacyjne – w pierwszej połowie kadencji miałby je objąć Szymon Hołownia, w drugiej zaś Włodzimierz Czarzasty, który przez pierwsze dwa lata będzie pełnił funkcję wicemarszałka razem z Piotrem Zgorzelskim z PSL i Moniką Wielichowską z Koalicji Obywatelskiej.
Politycy dotychczasowej opozycji mają inny pomysł na senat. Co prawda w tym przypadku stanowisko marszałka również ma być rotacyjne, jednak obaj kandydaci mają pochodzić z ugrupowania Donalda Tuska. Kadencję senatu jako marszałkini najprawdopodobniej rozpocznie Małgorzata Kidawa-Błońska. Jeśli tak się stanie, będzie to oznaczać pozbawienie stanowiska Magdaleny Biejat z partii Razem, która od tygodni była typowana na tę funkcję.