Prokuratura sprawdzi, jak aktywiści weszli na teren kopalni Bielszowice. „Nielegalna akcja, skrajnie nieodpowiedzialna”

Aktywiści organizacji Greenpeace Polska wspięli się na wieżę wyciągową szybu kopalni Bielszowice, a później rozwiesili tam ogromne transparenty z hasłami: „Kopalnie trują Odrę” oraz „End fossil crimes”. Już są pierwsze echa tej akcji. Polska Grupa Górnicza uderza komunikatami, które mówią o „nielegalności skrajnie nieodpowiedzialnej akcji”, a występkiem aktywistów ma nawet zająć się prokuratura.

Greenpeace Polska miał jasne cele swojej akcji: sprzeciwienie się „dalszemu niszczeniu Odry” oraz „ignorowaniu problemu przez premiera Mateusza Morawieckiego i podległych mu ministrów”. Działacze domagają się od premiera pilnego ograniczenia zrzutów soli z kopalń oraz zaapelowali  do prezydenta Andrzeja Dudy o niepodpisywanie „szkodliwej dla Odry ustawy”. Teraz, już po zakończonej akcji, pojawiają się kolejne krytyczne komunikaty dotyczące Greenpeace na stronie Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia Bielszowice. Spółka w jednym z ostatnich artykułów cytuje „jednego z ratowników górniczych z grupy wysokościowej”, który miał powiedzieć, że akcja Greenpeace była nielegalna i skrajnie nieodpowiedzialna. „Aktywiści weszli na czynny obiekt przemysłowy, którego w ogóle nie znają, to mogło skończyć się tragicznie”, czytamy w jego wypowiedzi. Ratownik dodawał, że regularnie ćwiczy na tego typu konstrukcjach, dlatego „zdaje sobie sprawę, że trzeba mieć odpowiednią wiedzę, by po nich się poruszać”.

PGG podkreśla, że 23 sierpnia 2023 roku dziesięciu działaczy Greenpeace „wspięło się nielegalnie na szyb wydobywczy nr II Ruchu Bielszowice KWK Ruda i w efekcie na wiele godzin zablokowało produkcję”. Sam szyb liczy ponad 60 metrów wysokości, a jego głębokość sięga ponad 970 metrów. „Na części obiektu rozmieszczone są drabinki boczne, służące do otwierania trzonów wieży. Wchodząc na taką konstrukcję należy mieć wiedzę, co na tej konstrukcji się znajduje, trzeba wziąć pod uwagę możliwe spadające przedmioty czy prąd został wyłączony, czy są elementy ruchome. Uczestnicy nielegalnej akcji, żeby wejść na górę, częściowo wykorzystali drabinki, które jednak w pewnym momencie się urywają. Używając sprzętu wspinaczkowego, wspięli się na najwyższy punkt szybu, by rozwiesić ogromne banery obok i nad działającym kołem”, czytamy w komunikacie PGG.

Dalej ratownik górniczy, który najwyraźniej wolał pozostać anonimowy, mówi o podjęciu „ogromnego ryzyka” przez aktywistów, głównie dla nich samych.

Mało tego, serwis nettg.pl donosi, że sprawą akcji Greenpeace na terenie kopalni Bielszowice ma zająć się prokuratura w Rudzie Śląskiej. „Doniesienie w tej sprawie złożył dyrektor kopalni. Śledczy mają ustalić, jak aktywiści dostali się na teren zakładu, a potem na wieże szybową”, podaje serwis.

Wcześniej, przypomnijmy, w rozmowie z „Super Expressem” asp. sztab. Arkadiusz Ciozak z Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej uspokajał, że osoby przywiązane do szybu to „profesjonaliści”, którzy są dobrze przygotowani i zabezpieczeni. Funkcjonariusze byli z nimi w kontakcie telefonicznym.

Gdy pisaliśmy ten artykuł, na razie na zarzuty PGG i ewentualne zarzuty prokuratury Greenpeace nie odpowiedziało.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.